[chapter 5: podnieca mnie twój głos]

765 73 18
                                    

"The mirror's image, It tells me it's home timeBut I'm not finished, 'Cause you're not by my side"(„Why'd Only Call Me When You're High?" – Arctic Monkeys)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"The mirror's image, It tells me it's home time
But I'm not finished, 'Cause you're not by my side"
(„Why'd Only Call Me When You're High?" – Arctic Monkeys)

———

Życie jako rodzic nie było łatwym zadaniem.

Taehyung widział je często od strony wyidealizowanej i choć miał też świadomość minusów, posiadał w głowie głównie piękne aspekty tej roli: obserwowanie tego, jak wychowywany przez ciebie malec rośnie, rozwija się, poznaje nowe rzeczy i jest prowadzony przez świat za twoją rękę, której kurczowo się trzyma. Pierwsze słowo, pierwszy uśmiech, pierwsze powstanie po pierwszym upadku, pierwsze spacery i tulenie do siebie drobnego ciałka, które ufa ci całkowicie.

Jeongguk znał to wszystko również z tej drugiej, bardziej realistycznej perspektywy. Doskonale pamiętał dziecięce humorki, rozrywający serce płacz, bolesne ząbkowanie, wierne czuwanie i związane z nim bezsenne noce, których przechodził z Minjunem na rękach naprawdę wiele. Jego smutną twarzyczkę, gdy czegoś mu odmawiano, jego załzawione oczy, gdy chciał zobaczyć swoją mamę, a do dyspozycji miał przeważnie swoją troskliwą babcię. Napady niespokojnego płaczu ustawały dopiero, kiedy jego tata wracał ze swoich zajęć i przyciągał go do ciepłej klatki piersiowej, po wtuleniu w którą chłopiec zasypiał jak aniołek.

Wiadomym było, iż rodzicielstwo składało się właśnie z setek takich chwil, często drobnych gestów, które zapisywały się potem w pamięci rodziców wracających do nich z dreszczem przestrachu i ulgą, że już minęły, lub melancholią i utęsknieniem za ich wyjątkowością.

Jeongguk odczuwał w zasadzie i jedno, i drugie. Chociaż nawiedzały go myśli o naprawdę słabych chwilach i kryzysach, których doświadczał w trakcie wychowywania Minjuna, tak zdecydowanie częściej wspominał ten czas z pewnym rodzajem tęsknoty, tym bardziej, gdy obserwował swojego już pięcioletniego synka, który stawał się coraz bardziej samodzielny, a przez to momentami mniej chętny na opiekę i pomoc ze strony swojego taty.

– Minu, mówiłem, żebyś nie wchodził sam, bo spadniesz z tego stołka – Dwudziestoczterolatek pouczył wychowanka, pomagając mu ostrożnie postawić stopę na ziemi przy schodzeniu z krzesła dosuniętego do dolnego rzędu kuchennych szafek. – Miałeś prosić, jak chciałeś coś z góry.

– Chciałem sam – wyjaśnił z determinacją mały Jeon, wydymając uroczo policzki. Westchnął ze zrezygnowaniem i wskazał na słoik ze słodyczami, gdy szatyn z niebieskimi końcówkami kiwnął pytająco głową w kierunku blatu. – Tego batonika kokosowego, tato.

Poproszę, tato – poprawił mężczyzna, podając chłopcu jego zachciankę i podążając za nim wzrokiem, gdy ten skierował się do ich niewielkiego salonu. – Te krzesła są strome, a przypominam ci, że nie lubisz wizyt w szpitalu. Jeden mały ślizg i mógłbyś nieźle gruchnąć.

Yours Is Mine | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz