[chapter 16: pocieszna odpowiedzialność]

403 55 43
                                    

„Don't go wastin' my timeI've played games enough to see through a lie"(„Would You" – The Vamps)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Don't go wastin' my time
I've played games enough to see through a lie"
(„Would You" – The Vamps)

———

Gdy park sąsiadujący z Wydziałem Psychologii, zapełniał się dziesiątkami spacerowiczów, wśród których przeważały głównie zakochane pary, paczki szkolnych przyjaciół oraz rodziny z dziećmi, musiało to oznaczać niezwykle piękną pogodę i weekendową porę.

Nie było wcale inaczej, bowiem kolejna sobota lata niewątpliwie zachęciła zarówno miejscowych Koreańczyków, jak i turystów do wyłonienia się z domów i mieszkań na choć chwilę relaksacyjnej przechadzki. Park ten stanowił jedno z często wybieranych na taki relaks miejsc, ale nie dla wszystkich miał właśnie takie zastosowanie.

Jeongguk musiał podjechać tu wczesnym przedpołudniem w celach czysto zawodowych, w związku z czym mógł jedynie wodzić delikatnie stęsknionym wzrokiem za wszystkimi wolno spacerującymi i śmiejącymi się w beztrosce ludźmi. Inni przysiadali na pobliskich ławkach, kupowali lody i waty cukrowe w licznie rozstawionych po parku budkach z przekąskami, czy też puszczali kaczki wodne na tafli nisko ogrodzonego stawu, podczas gdy on dzierżył w ręku swoją lustrzankę, starając się jak najlepiej uwiecznić pozującą przed jej obiektywem parę młodą.

Normalnie nie miałby z tym najmniejszego problemu – kochał w końcu swoją pracę i zazwyczaj podchodził ze spokojem do każdego ze zleceń. Zawsze próbował przede wszystkim dobrze dogadać się z klientem. Zadawał dużo pytań, dociekając wizji na daną sesję, jeśli tylko widział, że ktoś akurat takową posiadał. W innym przypadku sam próbował ją stworzyć, wprowadzając ewentualne poprawki do stworzonych przez siebie zdjęć po bieżących konsultacjach ze swoim modelem.

Tym razem jednak nie wyglądało to wcale tak prostolinijnie. Jego dzisiejszymi zleceniodawcami byli świeżo upieczeni małżonkowie, którzy już od samego powitania przywiedli na myśl dwudziestoczterolatka jedno, bardzo wymowne słowo: chaos. Po krótkim wywiadzie wstępnym Jeongguk nie dowiedział się praktycznie niczego o spodziewanych przez nich efektach jego pracy poza tym, że sesja miała mieć miejsce nad wodą, a pan młody miał w niej pełnić rolę swego rodzaju ochroniarza dla swojej małżonki. Tak przynajmniej przedstawiła to młoda kobieta, wymachując jednocześnie wielkim bukietem bladoróżowych róż, którym Jeon w pewnej chwili omal nie dostał w twarz.

– Jestem twoim mężem, a nie żadnym ochroniarzem. Nie mam zamiaru sztywno za tobą stać na każdym zdjęciu – zapierał się z kolei drugi uczestnik sesji. Jego wizja ich ślubnych fotografii znacząco różniła się widocznie od tej, którą miała jego partnerka, w związku z czym stracili blisko godzinę na samo wyłonienie pierwszej koncepcji mających powstać zdjęć.

I kiedy Jeongguk miał już nadzieję, że kryzys zażegnany, a zaproponowany przez niego pomysł na fotki połączył jakoś indywidualne wymagania pary, prędko okazało się, że był to zaledwie początek jego pracowniczych zmagań. Małżeństwo dalej było niezadowolone i niezdecydowane, własną frustrację po pewnym czasie przenosząc nie tylko na siebie nawzajem, ale i na swojego fotografa. Wystarczyło jednak, że któreś z nich znów dodało jakiś przytyk na temat tego drugiego i ich wzajemna nagonka była kontynuowana w najlepsze, nie bacząc na przyglądającego im się ze zrezygnowaniem mężczyznę.

Yours Is Mine | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz