„Even the darkness we see is so beautiful
Please believe me
Looking only directly at you
So you don't go away"
(„Your eyes tell" – BTS)———
– No już, ściągamy kapciuchy i do spania, raz, raz!
Głośny śmiech dziecka przeciął powietrze, kiedy Jeongguk po raz kolejny spróbował zagonić swojego synka do świeżo pościelonego łóżka. Pięciolatek miał jednak zupełnie inne plany i ani myślał jeszcze o nocnym odpoczynku. Już sam fakt, że fotografowi udało się go w miarę sprawnie wykąpać, powinien być dla niego osiągnięciem na miarę zdobycia nagrody Pulitzera, ale do pełnego sukcesu potrzebował jeszcze możliwości własnego relaksu.
Niestety Minjun nie zamierzał mu jej tak łatwo dać.
– Jeszcze jeden odcinek, jeszcze jeden! – krzyczał, uciekając swojemu tacie z pilotem do telewizora w dłoni. Od dłuższego czasu zachowywał się dosłownie jak potraktowany zastrzykiem z adrenaliną, przez co Jeongguk tracił już nawet ochotę na gonienie swojego małego łobuza po całym mieszkaniu.
– Nie jesteś zmęczony? Jakim cudem wciąż masz w sobie tyle energii? – jęknął mężczyzna, bezradnie zwieszając ramiona po obu stronach swojego ciała po tym, jak niespodziewanie opadł na kanapę.
Chłopiec odpowiedział jedynie kolejnym wybuchem śmiechu, który, chcąc nie chcąc, poza rozczuleniem zaczął wzbudzać w fotografie także rosnącą irytację.
– Pajączku, ten dzień był naprawdę długi, ja jestem zmęczony i ty też powinieneś być, więc oddaj mi już tego pilota i idziemy spać – poprosił na spokojnie, podnosząc się z kanapy, na co jego syn znów zerwał się do ucieczki, tym razem za salonowy stół.
Starszy z Koreańczyków poczuł, jak kolejna dawka zirytowania przepływa przez jego wnętrze, o czym na zewnątrz świadczyć mogły chociażby delikatnie ściągnięte brwi i ciężkie westchnięcie, które opuściło jego usta. Zrobił kilka kroków naprzód, ale kiedy pięciolatek wydał z siebie głośny pisk i rzucił się do biegu z drugiej strony blatu, wyprostował się gwałtownie i oparł dłonie na biodrach.
– Jeon Minjun, w tej chwili do łóżka – polecił ostrzejszym tonem, powodując chwilowe zatrzymanie się dziecka w miejscu. Z poczuciem triumfu ruszył w jego stronę, a kiedy sięgnął do drobnych ramion, uderzył w niego kolejny podekscytowany pisk, zahaczający bardziej o miano krzyku. – I nie krzycz już, bo zaraz odpadną mi uszy. Za mało zamieszania już dziś narobiłeś?
Minjun próbował się wyszarpnąć z ojcowskich objęć, a przy tym zaczął piszczeć jeszcze głośniej, wciąż uparcie ściskając pilot w małej dłoni. Kiedy została ona nakryta tą większą, a wkrótce później pozbawiona narzędzia pertraktacji o kolejny odcinek Spidermana, chłopiec jęknął z frustracji, natomiast jego beztroski uśmiech momentalnie zniknął.
CZYTASZ
Yours Is Mine | taekook
Fanfiction[zakończone🌻] "We're just strangers Tryna keep the peace when there's none around" Wspólna noc pełna czułych pocałunków i grzesznych jęków zrodziła w nich chęć bliższego poznania i częstych, wypełnionych szerokimi uśmiechami i wulgarnym seksem sp...