„Someday when we're older
We'll be shinin' like we're gold, yeah, won't we?
And someday when we're older
I'll be yours and you'll be mine, be happy"
(„Someday - Acoustic" – OneRepublic)———
ROK PÓŹNIEJ
– No chodź, Jeonggukie, dalej! Pociąg nie będzie na nas czekał!
Pozornie wzburzony głos Taehyunga zupełnie przeczył realnej pogodności, która przemawiała zarówno przez jego minę, jak i całą mowę ciała. Zaraz potem brunet zaśmiał się bowiem beztrosko, ciągnąc jednocześnie wspomnianego Koreańczyka za rękę w stronę kilkupiętrowego budynku kilka metrów przed nimi.
Specjalnie wyjechali z mieszkania wcześniej, żeby zdążyć z dostaniem się do centrum, a później mieć jeszcze czas na dotarcie na dworzec. Stamtąd czekał ich pociąg z zarezerwowanymi od ponad dwóch tygodni miejscami, a potem rejs już bezpośrednio na Ulleung-do, gdzie akurat w ten weekend rozpoczynała się jedna z popularniejszych imprez tamtejszych mieszkańców – tradycyjny Festiwal Nadmorskiej Piosenki.
Zanim jednak mieli cieszyć się upragnionym urlopem we dwoje, pozostała im do odhaczenia jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia, po którą właśnie zmierzali...
– Jak się na niego spóźnimy, to będzie tylko i wyłączenie twoja wina – odparł oskarżycielsko Jeongguk, pozwalając się jednak prowadzić w dobrze znanym sobie kierunku. Kiedy przeszli przez automatyczne drzwi i skierowali się od razu do windy po prawej stronie, westchnął cicho i posłał swojemu chłopakowi niewinny uśmiech. – Nie wolisz tego uniknąć i jednak jechać do razu na dworzec?
– Jeon Jeongguk, jeśli nie chcesz, żebym stracił cały podziw i dumę, które do ciebie mam, natychmiast skończ te żarty i złap byka za rogi. To już ostatnia prosta, powinieneś się cieszyć i hopsać tam, jakbyś miał skrzydła. Lekko i powabnie – zauważył Kim, unosząc tylko jedną brew w bardzo wymownej minie.
Zaraz potem jego policzki uniosły się samoistnie wskutek szerokiego uśmiechu, a dłonie potarły pokrzepiająco ramiona mężczyzny, który pokiwał kilka razy głową i jako pierwszy rozciągnął w niepewnym wyrazie swoje usta, uprzednio wypuszczając z nich głęboki oddech.
– Po prostu uważam, że jesteśmy już na takim etapie, że nie potrzebujemy tego całego podsumowania. Hoseok zresztą sam powiedział na poprzedniej wizycie, że to, czy przejdziemy na ostatnią, zależy już wyłącznie od nas i nie jest obowiązkowe – wyjaśnił cicho, pogodzony z faktem, że nie wpłynie tym wytłumaczeniem na zdanie bruneta.
– Ja też uważam, że radzimy sobie super, a zwłaszcza ty, ale tę kartę trzeba odpowiednio domknąć, jak każdy zakończony rozdział. Chociażby dla samej możliwości powiedzenia sobie: „To koniec, zrobiliśmy to". No naprawdę, powiedz mi, że się nie cieszysz, to w życiu ci nie uwierzę. Widać to po tobie, wstydziochu.
CZYTASZ
Yours Is Mine | taekook
Fanfiction[zakończone🌻] "We're just strangers Tryna keep the peace when there's none around" Wspólna noc pełna czułych pocałunków i grzesznych jęków zrodziła w nich chęć bliższego poznania i częstych, wypełnionych szerokimi uśmiechami i wulgarnym seksem sp...