„You don't have to say you love me,
I just wanna tell you somethin'
Lately you've been on my mind"
(„Adore You" – Harry Styles)
———Istniały różne rodzaje poranków. Ten, który przywitał Taehyunga po szalonej nocy w Painkillerze, zdecydowanie należał do jego ulubionych. Przywoływał na myśl wspomnienia ich pierwszego wspólnego przebudzenia, które również miało miejsce po klubowej zabawie. Tym razem poza wzajemną fascynacją i pożądaniem łączyło ich jeszcze coś, czego nie potrafili i chyba do końca nie chcieli określać. Tego poranka wystarczyła im tylko świadomość, że to istnieje i zwyczajnie mogą się tym faktem napawać.
Taehyung nie potrzebował w tamtym momencie niczego poza otulającymi jego talię ramionami, czułymi cmoknięciami w nagi kark i ciepłym, zachrypniętym tonem głosu, wywołującym przyjemne dreszcze na wewnętrznej stronie jego ud, pomiędzy którymi wciśnięta była zgięta noga jego kochanka.
Jeongguk leżący za jego plecami ze swoim dziennym pakietem komplementów szeptanych na ucho był jego osobistą definicją idealnego poranka.
Idealna otoczka przygasała na intensywności, gdy powracała codzienność. Gdy normalne życie zaczynało przygniatać świat, w którym liczył się tylko Jeon, nasyłając w zamian ten sam zestaw nużących aktywności. No, może nie do końca takich nużących, bo próby do mającego się niedługo odbyć spektaklu były z pewnością drugą z najbardziej emocjonujących Kima rzeczy, zaraz po spotkaniach z potraktowanym niebieską farbą mężczyzną.
– Świetnie, panie Kim. Scenariusz wykuty na blachę – pochwalił go z zadowoleniem pan Jang, gdy po raz kolejny przećwiczyli całość kwestii na codziennej próbie. Zostało im zaledwie kilka dni do oficjalnego przedstawienia, które i tak obsunąć musiało się o cały tydzień z powodu przykrego wypadku jednego ze scenarzystów. Z tego powodu mieli dodatkowy tydzień na doszlifowanie całości, ale nawet w tym czasie musiały pojawić się inne komplikacje...
– Dziękuję, profesorze – odpowiedział Kim, pochylając się z szacunkiem, lecz jego kwadratowy uśmiech przygasł nieznacznie, gdy z ust wykładowcy padło kolejne zdanie.
– Czy ktoś wie, co z panną Lee? Powtarzałem, że od dzisiaj wszyscy stawiają się na próby, bez wyjątków. Nie chcemy powtórki z zeszłego roku – Ton nauczyciela stał się nagle dużo poważniejszy i ostrzejszy, a jego uważny wzrok powiódł po wszystkich zebranych na wielkiej, zaciemnionej auli studentach.
No właśnie, co działo się z Yuną? Nie wiedział tego nawet Taehyung, który odkąd rozstali się wczorajszego wieczoru w Painkillerze, nie otrzymał od przyjaciółki żadnej wiadomości poza krótkim komunikatem, że dotarła bezpiecznie do swojego lokum. Pisał rano, niedługo po przebudzeniu się w jeonggukowym mieszkaniu, a potem w drodze na wydział i znowu, zaraz przed rozpoczęciem próby. I wszystkie wysłane SMS-y wciąż pozostawały na statusie nieodczytanym, zupełnie jakby Yuna wyłączyła się na ten moment z życia.
CZYTASZ
Yours Is Mine | taekook
Fanfiction[zakończone🌻] "We're just strangers Tryna keep the peace when there's none around" Wspólna noc pełna czułych pocałunków i grzesznych jęków zrodziła w nich chęć bliższego poznania i częstych, wypełnionych szerokimi uśmiechami i wulgarnym seksem sp...