„Did we look like lovers or partners in crime?
Did you look like mine?"
(„Partners in Crime" – FINNEAS)———
– Nie ufasz mi.
To stwierdzenie przeszło przez gardło Taehyunga w tak dobitnie oskarżycielskim tonie, że przez moment sam popadł w zaskoczenie. Nie był na poważnie zły, bo rozumiał jeonggukową troskę o własne dziecko, ale jego nadgorliwość zaczynała mimowolnie stresować. I drażnić do tego stopnia, że szczerą radość Kima zastąpiło zirytowanie, objawiające się nieco infantylnym, ale za to niezwykle rozbrajającym opuszczeniem kącików ust i nadęciem policzków.
– Och, skarbie...
– Nie skarbuj mi tu. Widać jak na dłoni, że nie masz do mnie za grosz zaufania. Z jednej strony okej, to zrozumiałe, bo w końcu, hej, wymyśliłem sobie dziecko, ale z drugiej, hej! Ze wszystkiego ci się już wytłumaczyłem i zdawało mi się, że chcemy wyjść na prostą w kwestii szczerości, więc czemu dalej jest tak, jak jest? – burknął dwudziestotrzylatek, samoistnie łagodniejąc wraz z przypływem bliskości swojego kochanka, który ruszył w jego stronę. Wszedł do zajmowanej przez Kima łazienki i zatrzymał się dopiero przy umywalce, gdzie ten układał akurat włosy, skupiając się na swoim obiciu w sporym, kwadratowy lustrze.
– Przecież wiesz, że mam do ciebie zaufanie. A przynajmniej bardzo się staram je mieć, tak samo jak ty do mnie – przypomniał Jeongguk ze skruchą słyszalną w głosie. Stanął przy tym zaraz za brunetem i ułożył obie dłonie na jego biodrach, niedługo potem splatając palce na jego brzuchu.
Taehyung niewiele mógł poradzić na fakt, jak duże poruszenie wywołało to w jego wnętrzu i jak szybko pracować zaczęło jego serce przez ten czuły gest. Mógł za to utrzymywać dalej swój oburzony, teraz nieco bardziej morderczy wyraz twarzy, przez który przekazywał jasny komunikat: „Jak możesz tak bezczelnie wykorzystywać moją słabość do twojej osoby i obracać ją na własną korzyść?".
Jeon odczytał ten komunikat bezbłędnie, przez co zachichotał niepowstrzymanie i mocniej przyciągnął do siebie zgrabne ciało, wsuwając na moment nos między ciemne, pachnące kwiatowym szamponem pukle. To z kolei wywołało natychmiastową reakcję dwudziestotrzylatka, który próbował wyszarpnąć się z oburzeniem z silnych objęć, kończąc jeszcze mocniej dociśniętym plecami do twardej klatki piersiowej za sobą.
– Jeongguk no! Układam je od dwudziestu minut, a ty sobie tak nagle przychodzisz i... W ogóle nie szanujesz mojej pracy! – fuknął, chcąc brzmieć na rozzłoszczonego.
Bliskość fotografa i jego łaskoczący dotyk w okolicach talii nie pozwoliły mu jednak na to na długo, dlatego już w kolejnej sekundzie jego wargi wygięły się w mimowolny, kwadratowy uśmiech, a z gardła uleciał cichy śmiech, podsycany przez jeonggukowe łaskotki.
CZYTASZ
Yours Is Mine | taekook
Fanfiction[zakończone🌻] "We're just strangers Tryna keep the peace when there's none around" Wspólna noc pełna czułych pocałunków i grzesznych jęków zrodziła w nich chęć bliższego poznania i częstych, wypełnionych szerokimi uśmiechami i wulgarnym seksem sp...