Los Santos
Miasto piękne, zaludnione.
Żyjący w nim normalni cywile, w dzień przeżywali rutynę pracy.
Chyba że... Pracowali w banku...
Ale tam w pewnym sensie, też była rutyna...
Ale nie żyli w nim tylko cywile.
Żyli w nim także przestępcy...
Przestępcy nie tylko tacy jak Spadino Panacleti albo Pablo Collins...
Nie byli oni terrorystami w mieście śmierci... Woleli rolę poważnej mafii na jakże tej śmiertelnej wyspie.
Wróćmy do morderców.
Zaczynali oni od małych grupek i czasem, działających samemu łamaczy prawa.
Ale z czasem zaczęli wybierać wyższe schody.
Wybierali większe grupy... Wręcz wielkie, potężne mafie.
Zaczęło się od spadiniarzy, później celem stali się zakonnicy.><><><><><><><><><><><><><><><><
Siema :)Książka ta jest między innymi na rocznicę mojego pierwszego opowiadania mianowicie "dlaczego" pierwszy raz zostało dodane 2 maja, ja dodaje ten rozdział trochę wcześniej bo już prawie skończyłam :)
ZAAAAAACZYNAMYYYY ZABAWĘ
Jak tam?
Jak się podoba?POOOOZDROOOOO I WESOŁYCH ŚWIĄT CZY CO TAM SIĘ ŻYCZY
słów: 152
Papa 🙋♀️
18.04.22r.
CZYTASZ
Miasto Śmierci I 5city, Zakshot, Darwin
FanfictionW mieście gdzie liczność przestępstw jest większa od ilości ludzi w nim mieszkających dochodzi do coraz większej liczby zabójstw. Co ciekawe celem mordercy nie są zwykli cywile, a grupy większe lub mniejsze zorganizowane. Pierwszym celem byli tak zw...