-Epilog-

486 42 74
                                    

Zakshot

To właśnie ten napis nosiła tabliczka, wprowadzająca w jedną z wielu alejek na tym słonecznym cmentarzu.

Alejka obok również była podpisana, jednak tamta nazwa dla tych co bardzo dobrze ich znali, znaczenia miała dwa. Była nie tylko przesłodkim cukierkiem, ale też malutką grupą przestępczą, przynależącą do tej o wiele większej, rządzącej całą wyspą.

Były to
Landrynki

Ten lipcowy dzień przywitał gorący poranek wraz z heterochromicznymi oczami, wpatrującymi się w zmienne jak emocje ich właściciela niebo. Ostatni członek Zakshotu codziennie witał je tymi samymi matowymi tęczówkami, niosącymi w mieście ból. Tego dnia wiatr czasem wiał szybciej, ukazując jakby zdenerwowanie wysokiego bruneta. Po południu, gdzieś w oddali znowu słychać było syreny radiowozów, brzmiące jak krzyki tych których Zakshot torturował jeszcze rok temu. Z najbliższego banku kolejny raz tego dnia roznosił się dźwięk alarmu, który budził zanudzonych funkcjonariuszy.
Ale to tu, na słonecznym zakonie, rozgrywała się jedyna w swoim rodzaju scena bólu.
Ktoś znowu płakał nad grobem bliskiej osoby.
Ktoś inny kolejny raz mówił do grobu czując ukojenie.

Ale on kolejny raz stał przed tabliczką z wypisanym marzeniem. Marzeniem, które nie mogło się już nigdy spełnić.
Niepewnym krokiem dorosły mężczyzna przeszedł za nią, by po chwili zacząć czytać po kolei każde nazwisko na ustawionych w rzędzie pomnikach.

Summer Rainer

Gdy rok temu jej serce przestało bić na dobre, była młodą, piękną i odważną kobietą. Jednak nie wystarczyło to, by zatrzymać przy sobie serduszko wysokiego bruneta. Jego miłość szybko uciekła do osoby którą darzył większym zaufaniem i przez większość ich znajomości nazywał go przyjacielem.

Śmierć kobiety była dla 32-latka nie tylko ciosem w serce, ale też pewnego rodzaju wybawieniem.

Heidi Bunny

Właściciel oczu które świat widzi tak rzadko, nie darzył jej uczuciem jakie ofiarują sobie dobrzy znajomi. Mężczyzna jej nienawidził. Kobieta zawsze kleiła się do złotookiego, nawet pod zazdrosnym spojrzeniem Davida, Vasquez'a, Kui'a czy Montanhy.

Ale mimo wszystko bardzo jej zazdrościł, bo jak myślał jeszcze rok temu, ona miała na wyciągnięcie ręki Erwina, dlatego, że miała coś czego on nie miał. Była kobietą. Lecz na szczęście Davida, myśl ta była nieprawdziwa. Jednakże musiał ją tolerować w gronie Zakshotu ze względu na złotookiego mężczyzne.

Carbonara

Właśnie to nazwisko widniało na kolejnym pomniku. Lecz leżał tu nie jeden jego właściciel, a cała trójka. Umieszczone w trumnach było tu rodzeństwo wraz z żoną starszego z braci. To ona zasługiwała na najmniej uwagi, dlatego też od niej zaczniemy.

Kylie Carbonara

Była kobietą, którą David wspominał nie tylko jako żonę jednego z przyjaciół, ale też jako siostrę. Nie znał jej dobrze, jednak te chwilę wystarczyły by wyrobiła sobie taką opinię. Darzył ją dużym szacunkiem za to jaka była.

Miasto Śmierci I 5city, Zakshot, DarwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz