11

384 41 41
                                    

Wróćmy do wątku z Nicollo.

-Erwin, moglibyśmy dokończyć naszą rozmowę?-zapytał Carbo podchodząc do śmiejących się Davida i Knucklesa.
-spoko... Ale... David musi iść z nami. Wiesz o co chodzi, morderca dalej krąży po mieście.-odparł złotooki lekko się uśmiechając-muszę go upilnować.

Słysząc to Nicollo odwzajemnił uśmiech po czym wskazał na dwuosobowe R8.

-niestety, wziąłem tylko dwójkę.-rzekł sztucznie smutnym głosem patrząc na minę Davida. Oczy biało-włosego mówiły jasno, "zemsta szmato." Gilkenly idealnie zrozumiał przekaz co pokazał Carbonarze delikatnym uśmiechem.
-Spokojnie Carbo, Erwinek ma bardzo wygodne kolanka.-odparł David a Knuckles cicho się zaśmiał na ich krótką wymianę zdań.

Nicollo zapakował się do pojazdu na miejsce kierowcy, obok niego usiadł Erwin na którego kolana wpychał się Gilkenly. Najmłodszy z nich zaśmiał się pod nosem na ich widok.

-wyglądacie jakbyście mieli iść zaraz do łóżka.-rzekł Carbonara nie przestając się śmiać.
-ty wyglądasz tak zawsze z każdym-odparł heterochromik opierając się plecami o Erwina, tym samym zaczynając go dusić.
-zaraz to ciebie Davidku będziemy nazywać mordercą jak nie przestaniesz mnie dusić.-odpowiedział Knuckles cały czas próbując nabrać powietrza.
-DUŚ SIĘ-krzyknął najstarszy na co każdy się zaśmiał. Mimo swoich słów lekko odsunął się od złotookiego.

Nie długi czas po tym dojechali do miejsca docelowego.

Molo na plaży.
Przyciągało wiele wspomnień tych pięknych jak i smutnych spędzanych tu nocy które zalewały się łzami.
Przed pojawieniem się mordercy przyjeżdżali na nie całą rodziną by odpocząć.
Ale czasem niektórzy z nich przyjeżdżali tu sami, by w samotności obejrzeć wschód lub zachód słońca.

Zatrzymali auto na końcu molo. Nicollo wysiadł jako pierwszy czekając na przyjaciół.

-NO WYCHODŹ KURWA-Krzyknął Erwin wypychając ze środka Davida-jaki ty jesteś gruby...
-spójrz na siebie, to ty codziennie wpierdalasz po pięćdziesiąt burgerów.-odparł Gilkenly stając na brudno białych deskach-ja to się dziwię, że zmieściłeś się do tego R8.-dodał po chwili.
-to było niemiłe...-rzekł Knuckles z udawanym smutkiem. Nico cały czas się w nich wpatrywał mało nie dusząc się ze śmiechu.

Cała trójka stanęła obok siebie przy barierce, dwójka z nich - Erwin i David wpatrywał się w tafle wody, zaś Nico stał oparty o poręcz.

-pamiętasz coś z tej nocy po wieczorze w szpitalu?-zapytał nieśmiało Carbonara.
-szczerze mówiąc... Nie za dużo. Trochę wtedy popiliśmy.-odpowiedział złotooki wpatrując się w horyzont.
-za to ja pamiętam. Odwiozłem was na apartamenty po czym wróciłem na zabawę.-rzekł heterochromik obserwując widok przed sobą.
-to dlaczego obudziłem się obok Erwina?-zapytał Carbo patrząc na Davida.
-aż do takich rzeczy doszło przez moje wyzwanie? Spaliście ze sobą?-odpowiedział pytaniami z nutką zazdrości w głosie jednak by ją stłumić roześmiał się.
-wsiądź do R8 i zajmij się sobą-odparł Nico chamskim tonem przy czym otworzył drzwi auta.
-nie dziękuję, muszę was pilnować by nic wam się nie stało-odpowiedział Gilkenly uśmiechając się.
-pamiętam, że piliśmy jeszcze alkohol u mnie... Ale co było dalej?-zapytał Knuckles a przed oczami przeleciały mu wszystkie wspomnienia które pamiętał z tamtej nocy. Szybko się otrząsnął po czym wrócił do rozmowy.
-chyba sami musimy się domyśleć-rzekł cicho Nicollo-wrócicie sami?-zapytał po chwili ciszy.
-podwieź nas tylko na Burger Shota.-odparł złotooki wsiadając do otwartego auta.

Po mi kilku sekundach obok niego usiadł Carbonara, a zaraz po tym tak jak wcześniej na kolana Erwina wepchnął się David. Złotooki uśmiechnął się po czym objął mężczyznę w talii. Położył swoją głowę na plecach starszego. Na twarzy heterochromika mimowolnie wkradł się delikatny uśmiech, chcial coś powiedzieć by przerwać ciszę która trwała od momentu gdy wszyscy wsiedli, jednak nie wiedział jakimi słowami. Finalnie nikt się nie odezwał aż do pożegnania się na BS'ie.

-Pilnuj się Nico-powiedział Knuckles wychodząc z auta.
-ty też...-odparł po czym drzwi auta się zamknęły a on odjechał.

><><><><><><><><><><><><><><><><
Hej

Jak coś jest 18 08 a ja nie mogę tego wstawić do 19 20 XDDD

Słów: 632

28.04.22r.

Papa

Miasto Śmierci I 5city, Zakshot, DarwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz