4

501 40 61
                                    

Czwarta ofiara zmarła w nieznany sposób.

-Fabian nie odbiera.-rzucił szybko Mati, Dia spojrzał na niego zaniepokojonym wzrokiem.
-Gdzie był ostatnio?-zapytał Garcon kierując się do swojego samochodu, za nim ruszył niebiesko włosy.
-od przedwczoraj gdy wszedł do swojego mieszkania nie było go widać.-odparł Snider gdy obaj wsiedli do auta.
-to jedziemy na apartamenty.-powiedział czarno-skóry ruszając krieger'em na autostradę.

Jakiś czas później dojechali na miejsce, obaj wysiedli z samochodu po czym pobiegli do windy w budynku. Gdy znaleźli się na odpowiednim piętrze Dia zadzwonił dzwonkiem dostrzegając na klamce małe plamki krwi. Zaniepokoił się jeszcze bardziej.
Nikt nie otwierał...
Po kilku nieudanych próbach poprostu wyjął swój komplet kluczy a następnie otworzył drzwi.
Wchodząc zauważył porozrzucane rzeczy które powinny stać w innych miejscach. Zaczął chodzić po pomieszczeniach apartamentu w poszukiwaniach przyjaciela. W tym czasie Mati ubezpieczał jego plecy.
Przyszedł czas sypialni.
Garcon otworzył ciemne drewniane drzwi w oczekiwaniu że właśnie tam znajduje się jego przyszywany syn. Jednak go tam nie było... Pojawiło się pytanie, gdzie on kurwa jest?!

Godzinę później trwały już wielkie poszukiwania razem z Jokerami i Zakshotem. Nikt nie mógł go znaleźć... Aż do czasu...
Dia wszedł do opuszczonego budynku w środku Sandy. Rozglądał się wszędzie aż w końcu go znalazł... Ciało Fabiana leżało w tej brudno-bordowej i okropnej krwi, jednak był spokojny, jak nigdy, żadnego ruchu, słowa a nawet emocji na twarzy, nie to co u Dii i Matiego. U nich rysował się jedynie ból i smutek. Garcon podszedł do ciała tym samym brudząc swoje buty. Dotknął delikatnie dłoni zmarłego synka, była zimna i mokra tak samo jak policzki czarno-skórego. Zamknął ją pomiędzy swoimi palcami po czym przyłożył do serca. W tym czasie Matthew stał jakby nic nie rozumiał, nie mógł nic powiedzieć, nawet wypuszczenie łez które zbierały się w oczach nie było takie proste. Musiał przeżyć ten ból w ciszy. W tej okropnej ciszy, która była jedyną i niepowtarzalną. Obawiała się rzadko, bo tylko przy bólu gdy ktoś umarł, najczęściej była przerywana cichym szlochem bliskich zmarłego. To właśnie w niej Fabio kilka dni później został pochowany w grobie gdzie leżała reszta zmarłych członków rodziny.

><><><><><><><><><><><><><><><><
Cześć, jak coś w tygodniu będzie jeden rozdział dziennie, jeśli dam radę XD

A JAK SIĘ UDA TO CZASEM DWA

Miłego wieczoru <3
Pięknie dziś wyglądacie <3

Słów: 382

20.04.22r.

Papa

Miasto Śmierci I 5city, Zakshot, DarwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz