XXV

333 22 25
                                    

Mochi: hyung, zostawiłeś u mnie notes

AgustD: nie tykaj

Mochi: odłożyłem do szuflady, bo leżał na ziemi

Mochi: nie otwierałem, przysięgam

AgustD: ok

Mochi: może...

Mochi: odniosę ci go, jak będę na mieście?

Mochi: chyba nie mieszkasz daleko?

AgustD: sam po niego przyjdę

Mochi: okej

Mochi: um

Mochi: dobrze już się czujesz?

AgustD: ta

Mochi: wybacz, jeśli powiedziałem lub zrobiłem coś nie tak

AgustD: spoko

Westchnął. Yoongi nie miał humoru. Nie był zły, bo dawno by go zwyzywał z byle powodu, ale coś niedobrego się z nim działo. Nie wiedział, jak mu pomóc, ale nie chciał być nachalnym, bo blondyn tego właśnie nienawidził najbardziej.

Mochi: dobrej nocy, hyung

Wpatrywał się chwilę w ekran i czekał jeszcze z minutę, gdy zobaczył, że starszy odczytał. Nie doczekał się odpowiedzi, więc odłożył telefon obok poduszki, na której ułożył głowę. Nie pomyślałby nawet, że kilka ulic dalej w starym mieszkaniu na poniszczonym łóżku jego ukochany usnął z telefonem w ręku, który, nim zgasł, wyświetlał przez chwilę jeszcze niedokończoną wiadomość.

AgustD: dobranoc, Ji ... *wiadomość nie wysłana*

- Jiminnie - wyszeptał przez sen, a po policzku spłynęła samotna łza, o której nikt nigdy się nie dowiedział.

***
Skończył przedstawiać przed grupą swój projekt i wpatrywał się w profesora z wielką nadzieją w oczach. To była ostatnia praca przed świętami, a mężczyzna za biurkiem bardzo surowo je wszystkie oceniał zwłaszcza, że studenci powoli zaczęli sobie odpuszczać przed wolnym.

- Dobry - powiedział w końcu, a Jimin lekko posmutniał. Naprawdę się starał, mimo że dużo myślał o Sudze. Przez to siedział przy komputerze więcej czasu, ale liczył na wyższą ocenę. - Chciałbym ocenić pana lepiej, panie Park. Treść była bardzo czytelna, zwięzła i zrozumiała, ale samo przedstawienie, cóż, trochę jakby odpływał pan myślami.

- Przepraszam - skłonił się lekko. No tak, jak mógł myśleć o tym, co prezentuje, kiedy za chwilę miał zobaczyć ukochanego, a jutro wyjeżdżał do rodziny.

- Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie panu lepiej.

- Postaram się.

Wrócił w pośpiechu do domu, by dokończyć pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Przebrał się w coś wygodniejszego, by nie wyglądać przy starszym "zbyt ładnie", jak to mówił i upewnił się, czy faktycznie tak jest. Spojrzał na godzinę. Było jeszcze wcześnie, ale Min mówił, że bar, w którym przeważnie siedzi, otwarty jest całą dobę i tam na niego zaczeka. Założył ciepły płaszcz, otulił się szalikiem i wychodząc, stwierdził, że i tak pewnie wygląda za dobrze, jak na standardy blondyna. Nic na to nie mógł poradzić. Nie miał gorszej kurtki, a nie chciał też zmarznąć.

Yoongi za to siedział znudzony na poniszczonej i lekko zabrudzonej kanapie. Muzyka z głośników nie była głośna, idealnie nadając się do tła dla pisania tekstów. W tygodniu widział młodszego tylko raz, gdy przyszedł po swój notes i od razu wyszedł. Dziwnie się ostatnio czuł. Nie to, że nie miał ochoty się z nim spotykać, a wręcz przeciwnie. Nie rozumiał, dlaczego zaczął bardziej chcieć poznać tego chłopaka. Odstawał od niego, należał do innej, lepszej części świata.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz