LI

316 21 11
                                    

Miał napisać do niego, gdy skończy próbę, by mogli się spotkać. Mimo to pojechał od razu autobusem i wysiadł przy osiedlu Yoongiego. Wiedział już gdzie mieszka, więc mógł równie dobrze zrobić mu niespodziankę, a skoro i tak mieli spędzić popołudnie razem, zakładał, że starszy jest w domu. Nie zdążył jednak zbyt zbliżyć się do bloków, bo z daleka zobaczył dwójkę przyjaciół siedzącą na starej ławce. Min wydawało się, że tłumaczył coś z nieco posępną miną, a Hoseok wsłuchiwał się uważnie widocznie zamyślony. Jimin postanowił dać im jeszcze chwilę, przyglądając się z oddali. I tak niczego nie słyszał, więc miał czyste sumienie, że nie podsłuchuje. Zobaczył, że obaj milczeli od kilku chwil i nagle brunet odezwał się, ale nie wykazywał przy tym entuzjazmu. Suga westchnął, chowając połowę twarzy za szalikiem, a wtedy Jung klepnął go w kolano z pocieszającym uśmiechem. Wtedy młodszy zdecydował podejść bliżej i niemal od razu został zauważony.

- Hej - zaczął pierwszy. - Co to za miny?

- Nie miałeś napisać, jak skończysz? - Blondyn spojrzał na niego, podnosząc jedną brew. - Podszedłbym po ciebie.

- Chciałem ci zrobić niespodziankę, ale chyba wam przeszkodziłem.

- Coś ty - zaśmiał się Jung. - Przechodziłem tylko i pomyślałem, że dotrzymam Yoongiemu towarzystwa, póki miałeś próbę - odparł i wstał z zimnej ławki razem z przyjacielem. - Miłego dnia, kochani - pomachał im i odszedł szybkim krokiem.

- Wszystko w porządku, hyung? - Zapytał, gdy Hoseok się oddalił, a Min nadal wyglądał na zamyślonego.

- Tak, gdzie chcesz pójść?

- Możemy zostać w domu? - Zaproponował. - Szczerze mówiąc, jestem trochę zmęczony.

- U mnie? - Zdziwił się. Park już wiedział, jak mieszka, dlatego nie spodziewał się, by chciał u niego siedzieć.

- Skoro już tu jestem.

Blondyn zgodził się, bo i tak nie miał już nic do ukrycia. W dodatku nie miałby serca mu odmawiać, gdy faktycznie widział, że młodszy nie ma tyle energii, co zazwyczaj. Weszli do mieszkania, mijając po drodze jakiegoś pijaczynę, który ledwo trzymał się barierki na schodach.

- Co chcesz do picia? - Zapytał gospodarz, kierując się do kuchni.

- Herbatkę poproszę - Jimin uśmiechnął się i poszedł za nim. - A masz cytrynkę?

- Mam.

- To z cytrynką poproszę - usiadł bokiem na poniszczonej kanapie tak, by widzieć ukochanego szykującego im gorące napoje. - Hyung.

- Hm?

- Na pewno wszystko dobrze? - Suga spojrzał na niego kątem oka, krojąc cytrynę, ale nie odpowiedział. - Wyglądaliście z Hobim na zamyślonych.

- Mówiłem mu o tym, co sobie przypominam. Jakieś pierdoły z dzieciństwa - skłamał, ale nie chciał jeszcze poruszać z nim tego tematu.

- I co?

- I nic - wzruszył ramionami. - Hoseok jest aktualnie jedyną osobą, z którą tak długo się znam. Po prostu lubię się upewniać, że nie ubzdurałem sobie pewnych rzeczy, czy on też to pamięta.

- Cieszę się - uśmiechnął się, obserwując, jak starszy niesie dwa parujące kubki.

- A co u Jungkooka i jego rodziców? - Zapytał, bo wiedział już, że jego ojciec się obudził parę dni temu.

- Dobrze, w przyszłym tygodniu mają wypisać pana Jungneula do domu.

- Dobrze, że nic mu nie jest - podsumował, a później chwilę siedzieli w ciszy. W końcu jednak ją przerwał, przypominając sobie o czymś ważnym. - Widziałem się z Yeonsoo - zaczął, a Park wiedział już, do czego to zmierza. - Namjoon nie zrobił ci krzywdy?

- Nie, hyung, twój przyjaciel mi pomógł, ale sam też bym sobie poradził - zapewnił, upijając łyk herbaty.

- Co ci powiedział?

- A jak myślisz, co mogła powiedzieć osoba, która, według niej, straciła przeze mnie przyjaciela, a nawet ukochanego? - Westchnął.

- Nie słuchaj go. Nam sam sobie jest winien.

- Ale tęsknisz za nim, prawda?

- Czasem o nim myślę - zastanowił się. - Spędziłem z nim ponad rok. Był dla mnie, jak brat i nagle dowiedziałem się, że cały czas mnie okłamywał - dodał smutno. - A później sobie przypominam wydarzenia sprzed wypadku i nie wiem już, co mam myśleć.

- Fajnie byłoby, gdybyście się pogodzili, ale wątpię, by zaakceptował w tym wszystkim mnie.

- Byłbym w stanie mu wybaczyć, ale tylko, jeśli by cię przeprosił.

- Nie myśl o mnie za bardzo, skup się na sobie - poprosił.

A wtedy Yoongi bardzo chciał mu to wyznać, ale nie miał na tyle odwagi. Bo gdyby jego usta opuściły te słowa, to czy nadal mogliby być tylko przyjaciółmi? Nie umiał tego powiedzieć na głos, ale wiedział. Wiedział, że Jimin jest jego częścią, więc nie potrafił skupić się wyłącznie na sobie, bo wtedy automatycznie myślał też o nim. Coraz częściej przypominał sobie nie tylko najzwyklejsze chwile spędzone w szkole, a nawet w przedszkolu z Hobim i innymi dzieciakami. Pamiętał uczucie, jakim obdarzył chłopaka siedzącego teraz obok. Pamiętał chowanie się na przerwach dla kilku czułych gestów, ich ciepłe uśmiechy i pełne uczucia spojrzenia. Pamiętał też ich kłótnię i cierpienie, przez które obaj przeszli. Pamiętał, to może za dużo powiedziane. Bo nie pamiętał tego specyficznego poczucia bycia kochanym i kochania drugiej osoby. Nie potrafił sobie przypomnieć, jak to jest kochać. Oczywiście, przy nim czuł wiele emocji, a serce już nie raz przyspieszało dzięki temu chłopakowi, ale to nie była miłość. Może jakaś ekscytacja, zauroczenie albo po prostu jego ciało sobie przypominało. Ale nie on. A nie chciał rzucać pustych obietnic. Nie chciał znów go ranić. Nie mógł pozwolić, by ten chłopak kiedykolwiek znów przez niego cierpiał.

- Nie musisz myśleć tak intensywnie - zaśmiał się czarnowłosy, machając mu dłonią przed twarzą.

- Przepraszam - zakłopotał się ledwie zauważalnie. - Chodź, pokażę ci coś - zdecydował po chwili namysłu i ruszył w stronę sypialni, a zaciekawiony student poszedł zaraz za nim.

~~~
Jutro się dowiecie, co Yoongi pokazał Jiminowi ;>

Why am I like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz