XXI

322 20 17
                                    

Łapcie trochę 2seoków ♡
~~~

Mijały tygodnie. W galeriach i mniejszych sklepach zauważyć można już było piękne ozdoby, łańcuchy i światełka. W cukierni "Sweetnie" pojawiły się nawet pyszne pierniki, ciasteczka korzenne, a w całym pomieszczeniu unosił się przyjemny zapach cynamonu. Do świąt został jeszcze prawie miesiąc, ale wszyscy zaczęli się przygotowywać.

- Yo, przyniosłem parę ozdób - do sklepu wszedł Hoseok z przytulonym do piersi pudłem. Nie wydawało się ciężke, ale jego rozmiar utrudniał trzymanie.

- Um, dzięki? - Za ladą stał zdziwiony Kim. - Nie prosiłem chyba.

- Su, kazała je przekazać - odstawił karton na ziemię i wyprostował się. - Nie każ mi tego odnosić... strasznie niewygodnie się z tym tłuc autobusem.

- Dobra, dobra - westchnął starszy. Mógł się spodziewać, że Pak coś wymyśli i każe mu ozdabiać cukiernię na święta.

- To ja... - Jung wyglądał na nieco zmieszanego, gdy chciał wychodzić.

- Czekaj - Seokjin zatrzymał go, zastanawiając się, co właściwie miał mu powiedzieć. - Spieszysz się?

- Niespecjalnie - zamrugał parę razy oczami. - Pod wieczór idę do pracy.

- Chciałbyś mi z tym pomóc?

Pytanie zawisło w powietrzu, a między nimi nastała niezręczna cisza. Mężczyzna już myślał, by to odwołać, ale młodszy zdjął kurtkę, wrócił do kartonu i zaczął go rozpakowywać.

- Jestem raczej słaby w ozdoby świąteczne, Jin - uprzedził go, zawieszając wzrok na grubym, zielonym łańcuchu ze złotymi elementami.

- To można zawiesić między górną a dolną częścią lady.

I tak wzięli się do roboty. Początkowo w ciszy, a w końcu zaczęli poruszać jakieś lżejsze tematy. Powoli kończyli zawieszać posrebrzane śnieżynki pod sufitem. Jung stał na drabinie, zawiązując supełki, by ozdoby dobrze się trzymały, a Jin stał obok, podając mu niezbędne materiały i zabierając niepotrzebne już narzędzia.

- Hoseok - zaczął niepewnie, kiedy zostawało coraz mniej do zrobienia.

- Znowu krzywo?

- Nie - uśmiechnął się, nieco rozbawiony tym pytaniem. - Przepraszam.

To nie był najlepszy pomysł, by mówić mu to, gdy stał na drabinie i nożyczkami sięgał wysoko, by coś odciąć. Młodszy zachwiał się i gdyby Kim by go nie przytrzymał, boleśnie spotkałby się z podłogą.

- Kurde, ostrożnie - westchnął mężczyzna, kiedy obaj odetchnęli z ulgą.

- Ostrożnie? Weź nie wyskakuj mi tu z takimi tekstami - zszedł po stopniach i spojrzał niepewnie na starszego. - Za co mnie przepraszasz?

- Dobrze wiesz.

- Nie, nie wiem. Niczego sobie nie przypominam.

- Byłem niemiły przez kilka miesięcy.

- Niemiły to mało powiedziane - prychnął, na co Jin zmarszczył czoło. - Mam rozumieć, że ci przeszło? Niesamowite. Magia świąt.

- Już? Pośmiałeś się? - Mężczyzna przewrócił oczami i zabrał drabinę z powrotem na zaplecze. - Chciałem to zrobić jakiś czas temu, ale nie mogłem znaleźć okazji.

- Nie lubisz, jak tu przychodzę, więc nie przychodziłem - wzruszył ramionami.

- Nie powiedziałem, że nie lubię.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz