LV

330 19 13
                                    

Na górze piosenka, której uczył się Yoongi. Polecam posłuchać też oryginału, jakby ktoś się nudził ^^
~~~

- Dzisiaj znowu zostajesz? - Do Yoongiego podszedł jego kolega ze zmiany. Za pięć minut mieli zamykać, więc większość rzeczy już ogarnęli.

- Tak, Ji dał mi ostatnio swoją playlistę i chcę się czegoś nauczyć - odparł, szukając czegoś na telefonie.

- Z playlisty szefa? Myślałem, że nie słuchasz takiej muzyki - zdziwił się.

- Bo nie słucham, ale wersje instrumentalne są bardzo ładne - wyjaśnił i włączył jedną z piosenek, które sobie upatrzył.

- A, ta jest dosyć nietypowa - zauważył Sangwoo, od razu rozpoznając tytuł, bo sam słuchał tego typu zespołów. - Chyba jedyna ich piosenka, w której nie śpiewa żadna laska.

- Serio? To dobrze trafiłem.

- Dobra, idę zamknąć kasę i spadam. Powodzenia.

- Dzięki, na razie - pożegnali się i Min usiadł przy pianinie.

***
Nie wiedział, jak to się stało, ale kiedy się obudził, była piąta nad ranem, a on leżał oparty o zamkniętą już klapę od instrumentu. Głowa i plecy okropnie go bolały od niewygodnej pozycji i krótkiej drzemki. Musiał szybko wrócić do domu, by zdążyć się wyspać przed popołudniową zmianą. Zabrał swoje rzeczy, zamknął wszystkie możliwe wejścia i otulił się grubą zimową kurtką oraz ciepłym szalikiem. Na zewnątrz było ciemno i mroźno, a uliczne latarnie dawały mylne uczucie ciepła swoją barwą światła. O tej godzinie nie widać było przechodniów, a tylko raz na parę minut przejechał jakiś samochód. Autobusy jeździły teraz bardzo rzadko, dlatego nie miał co liczyć na podwózkę. Oczy mu się zamykały, dlatego przyspieszył kroku, by jak najszybciej znaleźć się w domu. Nie miał nawet siły się wykąpać. Ściągnął tylko buty i kurtkę, nawet nie szedł do sypialni. Położył się na kanapie, naciągając na siebie jakiś koc i szybko zasnął.

Szedł szkolnym korytarzem, który o tej godzinie był niemal pusty. Trzymał w rękach karton z rekwizytami, o który prosiła go dziewczyna z kółka teatralnego. Chciał już wrócić do domu i modlił się, żeby nikt go nie zobaczył. Gdy był już na ostatniej prostej do sali ze sceną, zza zakrętu wpadł na niego blondyn, wyglądający na młodszego. W pierwszej chwili zirytował się i już wymyślał w głowie wymówkę, dlaczego szkolny idol paraduje po korytarzach w takim stroju, ale pierwszoklasista chyba go nie poznał.

- Przepraszam, to moja wina - odparł speszony chłopak. - Może... mógłbym ci pomóc, noona?

Chciał go wyminąć, ale zatrzymał się przed nim na dłużej i uważniej się przyjrzał. Rozszerzył oczy, gdy uświadomił sobie, kto przed nim stoi.

- Jiminnie? - Szepnął, a blondyn spojrzał na niego zdziwiony. Po chwili jemu również poszerzyły się źrenice, a na twarzy pojawił się piękny uśmiech.

- Yoonnie - podszedł bliżej, a Suga odłożył karton, by przytulić Parka. - Gdzie byłeś?

- Długo by opowiadać - zaśmiał się i ucałował ukochanego w czoło, a ten zarumienił się lekko. - Muszę iść.

- Wrócisz jeszcze? - Zapytał z wyczuwalnym smutkiem.

- Wrócę, tylko musisz być cierpliwy - uśmiechnął się i pogładził miękki policzek.

- Kocham cię, hyung.

- A ja ciebie, mały.

Poczuł ostry ból głowy, a za chwilę uderzył prawym bokiem i plecami o twardą podłogę. Chwycił się za skronie i syknął, gdy pulsowanie nabrało na sile. Z oczu popłynęły mu łzy, ale nie wiedział, czy spowodowane były bólem fizycznym, czy powracającą pamięcią. Czuł jednak, że to nie tylko wspomnienia... Przez chwilę miał wrażenie, jakby nie był sobą. Jakby jakaś inna osobowość przejmowała nad nim kontrolę. Ale to niemożliwe prawda? Nie miał schizofrenii ani żadnych innych zaburzeń psychicznych. Więc musiało mu się wydawać.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz