LXVI

503 22 10
                                    

W sobotę Jimin miał pracować dopiero o piętnastej, dlatego obaj mogli pospać dłużej. Nie było jednak dziwne, że to młodszy wstał wcześniej, ledwo wydostając się z objęć ukochanego i walcząc z samym sobą, bo najchętniej przytulałby go cały dzień. Poszedł tylko przemyć twarz do łazienki i postanowił uszykować dla nich śniadanie. Kroił warzywa, gdy poczuł oplatające go ramiona i podbródek na swoim barku.

- Co to za uciekanie z samego rana? - Mruknął sennie Min i ucałował go w szyję.

- Jest już jedenasta, hyung - zaśmiał się, obracając głowę, by dostać soczystego całusa na dzień dobry. - Co będziesz dzisiaj robił?

- Odprowadzę cię do pracy, pójdę do Hobiego... No i to by było na tyle z ambitnych planów - tym stwierdzeniem znów rozbawił Jimina, który kontynuował gotowanie. - Pomóc?

- Możesz zrobić kawy.

Każdy zajął się swoją częścią i po paru minutach jedli już śniadanie. Poruszali przy tym luźne tematy, trochę rozmawiali o przeszłości, a Jimin kochał słuchać, jak Suga sam wspominał jakieś sytuacje, jakby nie były już tylko snem, a rzeczywistością. Wyglądało, jakby pamięć naprawdę mu wróciła, a jednak obaj wiedzieli, że wciąż jest coś nie tak. Nie mówili o tym, bo uważali, że to przyjdzie z czasem. Po prostu musieli do tego przywyknąć.

Starszy posprzątał po śniadaniu, kiedy czarnowłosy poszedł się ubrać. Wiedział, że Park szybko z łazienki nie wyjdzie, dlatego sam przebrał się w jego pokoju i tylko rozczesał z grubsza kosmyki palcami. Podszedł do jedynych zamkniętych na korytarzu drzwi (prócz wejściowych) i cicho zapukał. Usłyszał pozwolenie chłopaka i wszedł do niego, gdy ten układał fryzurę.

- Już jesteś śliczny... - przewrócił rozbawiony oczami i cmoknął go w policzek.

- Tylko dla ciebie - zaśmiał się.

- A dla kogo jeszcze chcesz? - Zapytał podejrzliwie.

- Dla siebie - odwrócił się i zarzucił blondynowi ręce za szyję, słodko się przy tym uśmiechając.

- Jak mi powiesz, że się sobie nie podobasz, to zamontuję ci na każdej ścianie lustra, żebyś dobrze mógł się przyjrzeć i zobaczyć, jaki jesteś piękny.

- To byłby koszmar - skrzywił się na ten pomysł.

- To nie upiększaj się na siłę, bo pomyślę, że chcesz się komuś przypodobać.

- Zazdrośnik - przewrócił oczami, ale bardzo mu się podobała taka postawa jego chłopaka.

- Już bez tego ludzie patrzą na ciebie, jakby za wszelką cenę chcieli cię zdobyć.

- Wolałbym, żebyś ty tak na mnie patrzył - odwrócił się z powrotem do lustra.

- To możesz się o to postarać, ale tylko, gdy będziemy sami - ułożył dłonie na biodrach młodszego i nosem odsunął materiał koszulki, by mieć lepszy dostęp do jego szyi, na której złożył dwa na tyle krótkie pocałunki, by nie zostawić śladu.

- Pomyślę nad tym - westchnął cicho, przymykając powieki. - Coś ostatnio polubiłeś to miejsce - zauważył, bo od jakiegoś czasu, Suga poświęcał jego szyi więcej uwagi.

- Bo uwielbiam twoje reakcje, gdy to robię.

- Mamy sporo czasu do wyjścia - spojrzał w lustro, w którego odbiciu dostrzegł zaciekawiony wzrok ukochanego.

- Nie mów tak, bo zepsujemy zaraz twoją ciężko układaną fryzurę.

- Nie musimy aż tak szaleć - zaśmiał się.

- Wystarczy, że się położysz i po wszystkim. Później będę słuchał narzekań.

- Walić to - znów obrócił się przodem do blondyna i mocno wpił się w jego wargi.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz