51

718 23 3
                                    

Halsey

— Dla mojego nieustraszonego chłopaka. — postawiłam przed Adamem karton pizzy. Podniósł głowę znad telefonu i spojrzał na mnie pytająco.

— Dzięki, a z jakiej okazji ten prezent?

Odłożył telefon i porwał mnie na swoje kolana. Gdy nie odpowiedziałam zaczął mnie łaskotać, ponawiając pytanie. Rzucałam się na wszystkie strony prosząc, by przestał.

— Czy nie mogę zrobić już dla ciebie niespodzianki?

— Możesz. — odpowiedział, biorąc pierwszy kęs pizzy. — Moja ulubiona.

Przyglądałam mu się, jak ze smakiem pochłania cały placek. Z każdą chwilą czułam jak kamień w moim gardle, który pojawił się od wczoraj zanikał. Wiem, że było to irracjonalne, ale czułam się winna po tym co wczoraj widziałam i robiłam. Objęłam Adama za szyję, gdy mój telefon zawibrował. Wystarczyło, że zerknęłam na zegar w pokoju, by wiedzieć, że teraz powinnam wstać i wyjść z domu.

— Idę do sklepu. Potrzebujesz czegoś?

—  Pójdę z tobą powinienem wyjść z domu. — poklepał się po pełnym brzuchu.

— Muszę kupić coś z kobiecego działu. — byłam z siebie dumna, że się nie zająknęłam.

— Nie ma sprawy, do jakiego sklepu idziemy?

— Chcesz stać przy mnie, gdy będę kupować podpaski?

— Wstydzisz się mnie, Halsey?

Zmrużyłam oczy mierząc Adama. Jego jedyną reakcją był szeroki uśmiech. Wiedział, że nie chodziło mi o zakup podpasek i miał zamiar mi to udowodnić.

— Nie, ale nie chcę byś czuł nieswojo. — odezwałam się powoli.

— Nie martw się kochanie, a jeśli pojawią się jakieś problemy z chęcią poszukam dla ciebie pracownika.

Na końcu języka miałam kilka nieprzyjemnych słów, ale połknęłam je aż stanęły mi w gardle. Wiedziałam, że Adam nie odpuści, ale to nie znaczyło, że nie mogłam to trzymać na lekki dystans.

— Nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła. Jesteś taki troskliwy, ale mam nadzieję, że szybko wrócisz z wieczornego treningu.

Ciekawe, czy zauważył, jak uśmiech, którym mnie obdarzył lekko zrzedł. Wiedziałam, że i on miał tajemnice, z których mi się nie spowiadał. Zrobiłabym wszystko, by Adam nie dowiedział się co przygotował dla mnie Tolles.

— Niedługo wracasz na studia. Ciężko mi będzie przyzwyczaić się do tego, że rzadko będziesz bywać w domu. Masz czas w przyszłym tygodniu w środę?

— Co się wtedy dzieje?

— Moja walka.

— Więc jako twoja dziewczyna muszę tam być i dopingować cię najgłośniej.

— A ja muszę zadbać by jednym mężczyzną w twoim otoczeniu był ja.

— O to się nie martw, kochanie, mój chłopak dał mi lekcje jak znokautować  facetów wyższych od siebie.

— Do dziś czasem czuję niepokój po tamtych  wydarzaniach. Trochę współczuję manekinowi w piwnicy. Już nigdy nie umówi się z modelką z wystawy sklepowej. — dodał ze smutną miną.

Zaśmiałam się i wstałam z jego kolan. Kolejna wiadomość na telefonie dała mi kopa, którego potrzebowałam, by wyjść z domu. Musiałam jedynie sprawić, by Adam nie widział jak odbieram paczkę z rąk z otoczenia jego Tollesa i przekazuję je jego klientowi. Czyli jednym słowem wykonać niemożliwe.

Witam w kolejnym rozdziale. Siatka kłamstw powoli się rozwija i wciąga kolejne osoby. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu i zapraszam do innych opowieści na moim profilu. Czekam na Wasze komentarze ♥

Na Żądanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz