Halsey
Wszyscy zamarli, wstrzymując oddech, gdy Libro zadał ostateczny cios w szczękę Fearless'a. Patrzyłam, jak w zwolnionym tempie chłopak upada zamykając bezwiednie oczy i rozchylając usta. Zderzył się z podłogą, a wypływająca krew z jego ust i nosa mieszała się z potem tworząc czerwone smugi na jego ciele. Byłam od niego oddalona zalewie o dwa metry.
— Proszę, otwórz oczy. Proszę, otwórz oczy. — błagałam go szeptem, cały czas wpatrując się w jego nieprzytomne ciało.
Gdy nikt się nie ruszył, a otępienia przeszło w gniew zrobiłam tylko krok, bo Mickey złapał mnie za ramię i pokręcił przecząco głową. On też nie potrafił oderwać wzroku od pokonanego. Wbiłam paznokcie w jego ramię otaczające moją talię, ale on jedynie wzmocnił uścisk.
Zaczęłam szamotać się, gdy podniósł mnie, niosąc do wyjścia. Krzyczałam, by pozwolił mi do niego iść i mu pomóc, mój głos był jedynym na sali, bo wszyscy nawet nie drgnęli. Niepokonany Fearless padł, a nikt nawet się nim nie zajął. Pamiętam, jak ci łgarze krzyczeli, że go kochają, a teraz?
— Kłamce i tchórze! — ryknęłam na nich, nie wiedząc czemu, poczułam coś mokrego na policzkach.
Ludzie rozchodzili się przed Mickeyem z powrotem stając na swoich miejscach, gdy ich minęliśmy. Szarpiąc się w ramionach mężczyzny, mogłam zobaczę zaledwie brodę mojego chłopaka. Nawet Libro podkręcony toksycznymi substancjami patrzył na Fearless'a. To, co zrobił nie odbije się tylko na zawodniku, który był tutaj legendą, ale i na właścicielu tego budynku. Byłam tego pewna. Moje krzyki dopiero zwróciły uwagę drugiego zawodnika, który wyciągnął w moją stronę rękę.
— Mój brat proponował tej lasce cudowną noc. — zawołał. — ale odmówiła, przecież nikt nie dorównuje niepokonanemu Fearless'owi, prawda? Ale teraz go pokonałem. — zszedł z ringu i udał się w naszym kierunku. Mickey stanął czując, jak atmosfera podniosła się o kilkadziesiąt stopni. Porzucił ciało rywala z równą łatwością, jakby wyrzucał śmieć. Z trudem uwolniłam się z ramion mojego ochroniarza i stanęłam przed Librem, musiałam zadrzeć głowę, by spojrzeć mu w twarz. — Dam ci szansę, możesz teraz być ze mną, Kotku. O twoim byłym już nikt nie pamięta. — Świdrował mnie swoimi ślepiami. Oblizał wargi, patrząc na mój biust — Masz szansę zostać w grze. Słyszałem, że nie potrafił się tobą zająć jak trzeba.
Jego ręka opadła na mój pośladek z głośnym plasknięciem. Poczułam pieczenie, gdy zaczął go ściskać. Gdzie jest Mickey?!
— Ty gnoju. — syknęłam, uderzając go kolanem w krocze. Tylko się skrzywił. — Puść mnie. Gdy Fearless się obudzi, zaczniesz się modlić.
— Nie "gdy" tylko "jeśli ". Od teraz należysz do mnie, obiecano mi ciebie, Kotku. Podobno dużo drapiesz podczas seksu, chcę się o tym przekonać. Więc uśmiechnij się i powiedz, że obciągniesz mi w przeprosiny.
— Czegoś ty się naćpał? — Zrobiłam wielkie oczy, czując go męskość na udzie.— Poza tym wątpię, by twój kabanos potrafił cokolwiek. — zmusiłam się do uśmiechu. — Jestem pewna, że do tej pory byłeś jedynie z dziewicami.
— Ty. — warknął i zamachnął się na mnie ręką, gdy nasza widownia zaczęła między sobą szeptać. — Pożałujesz tego dziwką.
— Dość! — zawołał znamy nam wszystkim głos, Tolles. — Weź dziewczynę, a ty. — spojrzał na Mickey. — Jeśli chcesz możesz posprzątać.
Libro nie mówiąc nic więcej zarzucił mnie sobie na ramię, skinął głową w podziekowaniu Tollesowi. Wierzgałam i waliłam pięściami w plecy Libra krzycząc, że Tolles jest oszustem.
Tolles w swojej nienawiści do Fearless'a sprzedał mnie temu psychpacie. Pozostała mi jeszcze nadzieja, że Mickey uratuje Fearless'a i pomoże mi się stąd wydostać.
Rozdział na zakończenie wakacji 🌴 🐚
CZYTASZ
Na Żądanie
RomanceCo się stanie gdy twój sąsiad przyjdzie do ciebie i zaproponuje byś udawała jego dziewczynę? Co więcej, wiesz że mężczyzna prowadzi ciemne interesy. Z pewnością nie może to skończyć się dobrze. #2 18.08.2019 - romans