1

25.4K 612 68
                                    

Nic nie zapowiadało, że dzisiaj wszystko się zmieni. Choć może za mocna herbata z rana była swoistą zapowiedzią niespodziewanej wizyty mojego sąsiada. Gdy usłyszałam podwójny dzwonek do drzwi, byłam akurat w trakcie obiadu. Za pierwszym usłyszanym dźwiękiem postanowiłam to zignorować, ale za drugim ciekawość jednak wzięła górę. Odłożyłam widelec z zawinięty nitkami spaghetti i na palcach przeszłam do drzwi. Spojrzałam przez judasza i znieruchomiałam trzymając palce zaciśnięte wokół klamki. Na korytarzu stał mój sąsiad z naprzeciwka w bluzie i okularach w czarnych oprawkach. Przez sekundę zagubiłam się w tej pociągające twarzy wykrzywionej teraz w grymasie zniecierpliwienia. Nie wiedziałam, czego mógł ode mnie chcieć. Poza sporadycznymi Dzień dobry i Do zobaczenia nie rozmawialiśmy w ogóle, dlatego tym bardziej byłam zaskoczona jego niespodziewaną wizytą. Spojrzał w judasza z błyskiem w oku, jakby wiedział, że stoję za drzwiami przyglądając się mu w milczeniu. Zapukał. Otworzyłam drzwi zadzierając głowę, by spojrzeć na jego twarz. Nie należę do niskich osób, ale stojąc przy nim, czułam się niska.

- Halsey? - spytał, wyciągając do mnie rękę na powitanie. Uścisnęłam ją słysząc z tyłu głowy by uciekać. Nie raz i nie dwa widziałam, jak podejrzane osoby znikają za drzwiami jego mieszkania. Całą swoją postawą krzyczał, że jest wcieleniem niebezpieczeństwa i kłopotów.

- Owszem, a ty...

- Milo.

- Miło cię widzieć, w czym mogę pomóc?

- Chciałbym z tobą porozmawiać więc byłoby lepiej, gdybyśmy nie stali na korytarzu wystawieni na pokaz reszty lokatorów.

Potrząsnęłam głową.

- Najpierw powiedz mi, o co chodzi. - skrzyżowałam ręce na piersi, rzucając mu wyzywające spojrzenie. Uśmiechnął się z lekkim politowaniem.

- Przyszedłem do ciebie z propozycją. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić ani nic z tych rzeczy, po prostu chcę pogadać. Zgadzasz się?

Dreszcz przebiegł mi po plecach, ale mimo wszystko przesunęłam się, wpuszczając go do środka. Wskazałam mu salon. Zamknęłam drzwi i oparłam czoło o chłodne ciemne drewno, zastanawiając się, dlaczego to zrobiłam. Wkroczyłam do pokoju, zastając Mila siedzącego przy małym stole na środku pokoju. Ściągnął bluzę, zostając w czarnej koszulce z nadrukowanymi samochodami. Usiadłam po drugiej stronie.

- Więc co chcesz mi powiedzieć? - zaczęłam po dłuższej chwili, nie mogąc znieść tej niezręcznej ciszy.

- Będę szczery i zapytam cię wprost. - wbił we mnie ostre spojrzenie. - Zostaniesz moją dziewczyną? Rozumiem, że to dość niespodziewana propozycja więc dam ci tyle czasu ile potrzebujesz na odpowiedź. Oczywiście w ramach naszego udawanego związku będę ci płacił i otrzymasz pewne bonusy...

- Dlaczego ja? - przerwałam mu nadal zszokowana jego słowami.

- Sam się nad tym zastanawiam, więc zgadzasz się być moją dziewczyną Halsey?

- Sam się nad tym zastanawiam, więc zgadzasz się być moją dziewczyną Halsey?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na Żądanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz