— Proszę, weź to. — powiedział, robiąc krok w kierunku mnie.
— Nie, proszę. Nie trzeba.
— Ja też proszę, przecież wiem, że chcesz. — jego głos przypominał kuszenie, chyba wiem, co się działo w Raju. Ewa nie miała żadnych szans.
— Niby skąd? — jęknęłam, nie mogąc odwrócić wzroku.
— No weź go wreszcie Halsey, inaczej będziesz żałować i każdej nocy sobie wypominać.
— Wiesz, co? Niech ci będzie, wezmę to ciasto, skoro tak nalegasz.
— Wreszcie. — Mikey uśmiechnął się do mnie promiennie, gdy trzymałam ciasto w rękach. Ramię w ramię szliśmy przez parking, gdzie stał samochód mojego chłopaka. Pozwolił mi nim przyjechać, skoro niemal od popołudnia był w lokalu, gdzie miał mieć dzisiejszego wieczoru swoją pierwszą walkę po przerwie.
Jak zapowiedział mój sąsiad, na dzisiejszą walkę miałam mieć towarzystwo, które odpowiadało za to by Fearless nie musiał się o mnie martwić . Zdziwiłam się, więc gdy przyjeżdżając tutaj o ósmej, czekał na mnie potężny w średnim wieku facet. Bluzkę miał czymś przyprószonym, więc gdy spytałam co się stało, odpowiedział, że to mąka. Po zakończeniu kariery zawodowej boksera odnalazł w sobie nową pasję, cukiernictwo, więc przy każdej okazji podarowuje komuś część swojego małego dzieła, by rozsławić swoją nowo co powstałą cukiernię.
Naprawdę chciałabym wiedzieć, jak Fearless poznaje tak sympatyczne osoby.
— Jestem pewna, że będzie pyszny. Uwielbiam czekoladę.
— To jest nie tylko czekolada. Ten wypiek zawiera czekoladowy spód, który idealnie łączy się z masą orzechową. Ma dwie warstwy, które się ze sobą przeplatają. W samym środku jest konfitura owocowa, która jest tylko delikatną nutą. Jak zauważyłaś góra i boki ciasta są oblaną belgijską czekoladą. Różyczki są zrobione z marcepanu, a płatkami są kawałki orzecha włoskiego.
— Wow. — powiedziałam, zaskoczona tak dokładnym i pysznym opisem. — No nie wiem, obawiam się, że w takim razie nie dowiozę go do domu w stanie nienaruszonym. Jednak nie będę się nim dzielić. Z nikim.
Przedostaliśmy się do naszych, niemal przy samym ringu. Sędzia wyszedł na ring i przedstawił zawodników.
Fearless
Gdy stanąłem w swoim narożniku kiwnąłem głową Mikey'owi. Przy nim stała Halsey niczym mały elf, patrzyła na mnie, śledząc każdy mój krok. Potrząsnąłem głową, próbując się pozbyć myśli o dziewczynie. Wlepiłem wzrok w przeciwnika, czując, jak nasza walka przyciąga coraz więcej niecierpliwych spojrzeń żądnych bluźniertsw i krwi. Brat Titana uśmiechnął się złowieszczo, posyłając mi niemą groźbę. Coś mi mówiło, że raczej to była obietnica, którą spełni za wszelką cenę. Zacząwszy od wczorajszego treningu, skończywszy na tej walce, czułem, że coś nade mną wisi, a teraz patrząc na zbyt błyszczące i rozszerzone źrenice jego oczu miałem pewność. Tolles będzie znowu chciał pokazać swoją władzę, ale dzięki Mickey będzie o jeden kłopot mniej. Wiedziałem, że będzie ją chronił. Był moim dawnym trenerem i choć nasze stosunki były niezobowiązujące, to wiązały nas przysługi, które sobie przez lata wyrobiliśmy. Powiązania to jedyna, poza śmiercią, pewna rzecz w tym świecie.
Gdy tylko rozległ się dzwonek oznajmiający walkę, Libro, brata Titana, ruszył na mnie z pięściami.
— Co do... — szepnąłem, robiąc unik i blokując spadające niczym grad ciosy. Widząc zaskoczenie w moich oczach pokazał zęby, a pot z jego twarzy kapał na moją skórę i niczym kwas wżerał sie do środka. Mięśnie drżały z wysiłku.
Był naćpany, a adrenalina w jego żyłach sprawiała, że zaczął warczeć, jak zwierzę. Jedną z głównych zasad Tollesa było przestrzeganie, by żaden z jego pracowników nie brał narkotyków podczas swojej zmiany. Każdy ich ruch był stale monitorowany i wyświetlany na monitorze w biurze szefa. Byłem więc pewien, że Tolles był w to zamieszany.
Po drugie wuj zawsze chciał, by walka była dłuższa, przesycona brutalnością i niespdziewanymi zwrotami akcji. Nikt nie chce oglądać walki składającej się z szybkiego nokautu.
— Szef ma dla ciebie wiadomość: Ile razy jeszcze się podniesiesz? — wysyczał, atakując nogami i zmuszając do zejścia do parteru.
Jedna chwila potrafi naprawdę wiele zmienić, choć w moim przypadku wystarczyło lekki skurcz w nodze, by obniżyć ręce i stać się bezbronnym. Jeden cios w twarz sprawił, że w jednej sekundzie wszystko zniknęło. Ból, wszystkie zmysły wyciszyły się, nie pozwalając, bym poczuł smak krwi w ustach, odgłos łamanej ręki i wybitej szczęki oraz krzyku Halsey na końcu straciłem świadomość.
Bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo wam dziękuję, że czytacie tą opowieść co sprawiło, że "Na żądanie" znalazło się na DRUGIM miejscu w romansach. Kocham was i do zobaczenia!!
Rozdział wstawiony specjalnie z tej okazji ( miał być później )😊😀
CZYTASZ
Na Żądanie
RomanceCo się stanie gdy twój sąsiad przyjdzie do ciebie i zaproponuje byś udawała jego dziewczynę? Co więcej, wiesz że mężczyzna prowadzi ciemne interesy. Z pewnością nie może to skończyć się dobrze. #2 18.08.2019 - romans