Rozdział 18

682 43 6
                                    

Justin 


- Gdzie jest David?! - warknąłem przyszpilając do ściany ciało dwa razy starszego ode mnie mężczyzny.

- Nie wiem. - skrzywił się i powoli wypuścił powietrze przez zęby.

- Myślisz, że warto ze mną pogrywać Tom? - wzmocniłem uścisk na jego gardle.

- To poufne informacje, znają je tylko jego najbliżsi współpracownicy. - próbował wyszarpnąć się z mojego uścisku, właśnie - próbował.

- Wierzę, że potrafisz je zdobyć. - uśmiechnąłem się i przesunąłem wzrokiem po jego wystraszonej twarzy - Prawda?

- Spróbuje. - jęknął.

- Wiesz gdzie mnie szukać, do zobaczenia wkrótce. - puściłem go, a ten natychmiast upadł na kolana łapczywie łapiąc kolejne hausty powietrza.

Ruszyłem z powrotem wzdłuż ulicy wpychając ręce do kieszeni bluzy. Potrzebuję informacji, które mogą ułatwić mi dojście do prześladowcy Nory. Przez całe moje życie nie prosiłem tego sukinsyna o przysługę, jednak obecna sytuacja zmusiła mnie do tego. To zakład. To tylko jeden pierdolony zakład, dziewczyna jest w niebezpieczeństwie, nie mogłem zostawić ją z tym samą. W głowie ciągle huczały mi słowa Aidana sprzed paru dni.


- Nadal będziesz mi wmawiał, że to tylko zakład? - szarpnął głowę w bok unikając mojego ciosu.

- Nic się nie zmieniło. - wydyszałem blokując go kiedy próbował trafić mnie w splot słoneczny. 

- Dla mnie to wygląda inaczej. - sugestywnie uniósł brwi po czym rzucił się na mnie całym swoim ciałem. 

- Twoim zdaniem jak to wygląda? - w ostatniej chwili udało usunąć mi się z drogi w rezultacie czego wylądował na macie. 

- Tak, że zaczynasz coś do niej czuć Justin. - wychrypiał podnosząc się na nogi. 

- Ja nie czuje Aidan, ja pieprze, ewentualnie sprawiam, że czują się lepiej. - wzruszyłem ramionami znowu ustawiając się w pozycji do ataku. 

- Widzę jak na nią patrzysz. Nigdy wcześniej tego u ciebie nie widziałem. - chwila jego zawahania sprawiła, że w momencie leżał rozłożony na łopatki przeze mnie. 

- Zatrzymaj te swoje mądrości dla siebie i tak mam spieprzone życie, nie potrzeba mi więcej problemów. - wstałem i upiłem łyka wody stojącej na najbliższej ławce. 


Pokręciłem głową próbując odgonić myśli rozsadzające mi głowę. Nora nie wie nic o mojej przeszłości i zadbam aby tak pozostało.


Nora


Odwróciłam się wymuszając na twarzy cień uśmiechu. Zielone tęczówki przypatrywały mi się z zaciekawieniem.

- Umm, cześć. - zacisnęłam rękę w pięść czując jak paznokcie wpijają mi się w skórę.

- Tak dawno cię nie widziałem, zmieniłaś się. - uśmiechnął się sprawiając, że w jego lewym policzku pojawił się tak dobrze znany mi dołeczek. Żołądek ścisnął mi się na ten widok.

- Ty też. - wychrypiałam starając się ze wszystkich sił odgonić napływające wspomnienia.


Hold me close, don't let goWhere stories live. Discover now