To, że Oikawa jest wrzodem na tyłku, wiedziałam już w gimnazjum. To, że jest trudnym przeciwnikiem również. Zawsze chodziłam na mecze, w których grał, przez ówczesne koleżanki, jak i z samej fascynacji grą. W gimnazjum był niespotykanie dobry, a teraz prezentował jeszcze wyższy poziom.
– O jak on mnie wkurza – mamrotałam pod nosem, przyglądając się grze.
– Hm? Kto? – zainteresowała się Kiyoko, odrywając na chwilę wzrok od boiska. – Tsukishima-kun?
– Co? Nie. Bądź poważna – burknęłam. – Oikawa.
– Czemu?
– Po prostu mi działa na nerwy i to od gimnazjum.
– Ach no tak, zapomniałam, że chodziłyśmy do różnych szkół.
– Czy ty masz pamięć złotej rybki?
– Nie, po prostu mam za dużo na głowie.
Gra została przerwana prośbą o czas ze strony przeciwników. Trener Ukai szybko zorientował się, że rozgryziono system znaków, ale kazał nie panikować i grać dalej. Tempo przyspieszało, a Kageyama zaczął się denerwować i odczuwać presję przez obecność starszego kolegi po drugiej stronie siatki. Zagryzłam wargę, widząc, że trener podjął decyzję o zmianie rozgrywających.
Sugawara był bardzo dobrym graczem i świetnie dogadywał się z drużyną. Uśmiechnęłam się delikatnie, widząc, jak najpierw zdzielił wszystkich po głowie, zanim zaczął omawiać grę. Prawdziwa mamuśka zespołu.
– Dajecie chłopaki – szepnęłam, trzymając kciuki za drużynę.
Kageyama, który usiadł na ławce obok trenera, przyglądał się rozgrywce z boku i chyba zaczął rozumieć, co ten miał na myśli. Obserwował rozgrywkę z kamienną twarzą, przy każdej dłuższej wymianie zaciskając dłonie w pięść.
Pierwszy set przegraliśmy, ale mieliśmy nadzieje na wygranie drugiego. Tobio i Shoyo, jak zwykle sprzeczali się, stojąc z boku i byli moralizowani przez Ennoshite. Pokręciłam głową, wiedząc, że nie są w stanie odpuścić sobie tych sprzeczek i przepychanek. Chociaż wyglądało to komicznie.
Zmiana ustawienia, jakie zostało wprowadzone, przyniosła oczekiwany rezultat i nasz odbiór niesamowicie się poprawił. Gracze naprawdę dobrze czuli się z Sugą na boisku, dostając wystawy, które preferowali. Powrót Kageyamy był tylko kwestią czasu i wrócił mniej więcej w połowie drugiej połowy. Wszyscy podśmiewali się pod nosem z jego nieudolnej próby skomplementowania Tsukishimy, za co rozgrywający mordował wzrokiem. Zwycięstwo w tym secie przyszło szybko i było niewiarygodnie satysfakcjonujące, nakręcając drużynę jeszcze bardziej.
Kiedy zeszli z boiska na krótką przerwę między drugim a trzecim setem rozdałam z Kiyoko bidony z wodą i czyste ręczniki. Nishinoya tryskał energią i pokusił się nawet o poczochranie włosów Tsukkiego i Kageyamy. Patrzyłam na to jednocześnie chwaląc Tanakę i Azumane za dobrze wprowadzane ataki. Biedny Ryuu i tak patrzył tylko w stronę mojej siostry, licząc na jakieś dobre słowo z jej strony. Poklepałam po ramieniu kapitana, zbiłam piątkę z libero i Shoyo, a Tsukkiemu wbiłam palec w bok, puszczając oczko. Nie wydał się tym specjalnie zachwycony, a Tadashi śmiał się pod nosem, bo jako jedyny zwrócił uwagę na to, że dokuczyłam okularnikowi.
Dawno się nie denerwowałam tak żadnym meczem. Do ostatniego punktu wierzyłam, że to Karasuno zdobędzie piłkę meczową. Kiyoko notował zawzięcie w zeszycie, a ja nie potrafiłam uwierzyć w jej opanowanie. Czy ona jest ze stali? W domu też zachowywała się powściągliwie i rzadko śmiała. Kiedy ostatnia piłka dotknęła parkietu, nikomu z drużyny Karasuno nie było do śmiechu. Było mi niezmiernie przykro, gdy wstawałam z ławki, mówiłam im, jak świetnie zagrali, dziękowałam za grę kibicom i wychodziłam z hali razem z resztą drużyny.
CZYTASZ
Uwierzyć w Księżyc |Tsukishima Kei x OC|✓
FanfictionTen, kto myślał, że Tsukishima Kei nigdy z własnej woli nie wyszedłby z inicjatywą poznania drugiej osoby i to zupełnie dobrowolnie, mógłby się zdziwić. Obojętny nie znaczy bezuczuciowy i młodsza siostra Kiyoko Shimizu szybko przekonała się, że war...