#36

816 36 17
                                    

Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału, ale musiał_m trochę ogarnąć szkołę. Aktualnie mam wolne więc mam nadzieje, że uda mi się wydać kolejny rozdział szybciej! Tak jak w tamtym rozdziale są piosenki, a tytuły macie gdy będzie dany moment. Miał_m dosyć duży problem z napisanie tego rozdziału, ale mam nadzieje, że wam się spodoba.
Przepraszam za błędy i życze miłego czytania!💗


Ivy POV

Ostatnie półtora tygodnia było inne. Spokój, cisza, coś czego przez ostatnie tygodnie nie mogłam doświadczyć. Spędziłam więcej czasu z Erwinem i przybliżyłam się do rodziny.

Zaufaliśmy sobie. Było trudno, ale nam się udało. Bo jak nie my to kto?

Powoli robiło się coraz później, odchyliłam głowę do tylu a kolana przycisnęłam do swojej klatki piersiowej obejmując je rękami. W głowie miałam szum fal odbijających się o siebie. Świeże powietrze które czułam jeszcze bardziej mnie odprężało. Zaczęłam delikatnie kołysać się na boki w rytm muzyki z wesołego miasteczka które znajdowało się a plaży.

„I might be anyone
A lone fool out in the sun
Your heartbeat of solid gold
I love you, you'll never know" - Under Control (( feat. Hurts) Calvin Harris)

Delikatne kolorowe światła które docierały do mnie z daleka pozwały bardziej mi się wczuć w klimat. Odpalony papieros, który trzymałam w dłoni popadł prawie w zapomnienie przez te wszystkie uczucia. Zaciągnęłam się wyrobem tytoniowym wciągając dym do swoich płuc. Wyrzuciłam niedopałek gdzieś obok i znowu skupiłam się na muzyce.

„This dream isn't feeling sweet
We're reeling through the midnight streets
And I've never felt more alone
It feels so scary getting old" - Ribs (Lorade)

Gdzieś w tym wszystkim usłyszałam dzwonek w telefonie. Szybko wyjęłam z kieszeni urządzenie i zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni. Od razy odebrałam telefon przykładając go do ucha.

- Halo?

- Cześć Ivy, gdzie jesteś to podjadę? - Usłyszałam znajomy, przyjemny głos po drugiej stronie przez który od razu się uśmiechnęłam.

- Jestem na molo - Przyznałam od razu - Rozumiem, że wam się udało skoro dzwonisz - Zaśmiałam się cicho.

- Półtora miliona, sto sztabek złota, złote buty, diamentowe naszyjniki, diamenty i złota konsola. Idealna ucieczka, idealny plan. Oczywiście, że się udało. Szkoda, że cię nie było. - Powiedział lekko smutny na końcu.

- Na następnym będę obiecuje - Przygryzłam lekko warge - Cieszę się, że wam się udało.

- Ja tez się cieszę - Usłyszałam jak cicho się śmieje. Ten jebany uspokajający, hipnotyzujący  a zarazem uzależniający śmiech którego mogłabym słuchać zawsze, tak samo jak oglądać jego uśmiech lub te czerwone policzki kiedy się zawstydzi albo złote oczy, które świeciły kiedy czymś się zachwyci.

- A ty jak się czujesz, już lepiej? - Usłyszałam w jego głośnie nutkę zmartwienia.

- Tak jest już lepiej, potrzebowałam chwili spokoju i ciszy - Uśmiechnęłam się sama do siebie.

- Dobra, zadzwonię jak będę blisko molo. Kocham cię

- Okej, ja ciebie tez! Do zobaczenia - Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.

Erwin POV

Po dobrej ucieczce z kasyna pojechałem schować łup do magazynu wraz z Vasquéz'em. Weszliśmy do środka i podszedłem do kilku półek odkładając po kolei nasze zdobycze. Przy okazji porozmawiałem trochę z chłopakiem o samochodach. To było jego uzależnienie - samochody.

Słodka Zemsta ~5city [ ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz