#31

659 43 24
                                    

Na samym początku polecam przeczytać jeszcze raz rozdział 27! By przypomnieć sobie co się działo, sam* musiał*m to zrobić szczerze mówiąc. Mam nadzieje, że podobały wam się dwa rozdziały o przyszłości Ivy :) Lecimy z główną fabułą! Miłego czytania i z góry przepraszam za błędy.


Ivy POV

Wiedziałam, że popełniłam błąd i nie powinnam tak naskoczyć na Erwina. Powinnam to zrozumieć, że może być zmieszany od natłoku informacji jakie usłyszał. Zaczęłam kręcić głową i przeklinać pod nosem. Przez zimny wiatr ciarki pojawiły się na mojej skórze, skończyłam szybciej dopalać papierosa jak w moich uszach usłyszałam dźwięk dzwonka od drzwi. Zdziwiłam się trochę, kto mógł przyjechać o godzinie dwudziestej trzeciej pod moje mieszkania. Zgasiłam papierosa w popielniczce, która znajduje się na okrągłym stoliku. Szybki krokiem zmierzyłam w stronę drzwi i po chwili je otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu nikogo nie było za nimi. Podniosłam jedną brew do góry i zaczęłam rozglądać się po korytarzu - żadnej żywej duszy. Spojrzałam w dół i mój wzrok utkwił na małej czerwonej kopercie. Jeszcze bardziej się zdziwiłam, i jeszcze raz rozejrzałam się po korytarzach.

Wzięłam kopertę i zamknęłam drzwi gdy wchodziłam do środka. Usiadłam na kanapie, kładąc kopertę na stoliku kawowym. Przyglądałam się jej przez chwile, aż w końcu ją otworzyłam. Gdy wyjęłam rzecz znajdującą się środku, zamarłam. Ciarki przeszły mi wzdłuż kręgosłupa. Upuściłam trzymaną rzecz  i w ciągu kolejnej sekundy wyjęłam telefon i wybrałam numer do Kui'a.

- Halo? - Usłyszałam głos po drugiej stronie.

- M-Musimy się spotkać. Teraz. - Powiedziałam łamiącym się głosem.

- Ivy? Co się stało? - Zapytał.

- Spotkajmy się, proszę.

- Gdzie?

- Za moimi aparatami. Przyjedź jak najszybciej, najlepiej sam.

- Będę za pięć minut. - Oznajmił i od razu się rozłączył.

Schowałam rzecz do środka koperty, w jej wnętrzu ujrzałam jeszcze mała karteczkę. Wyjęłam ją a po chwili przeczytałam "Witam ponownie, księżniczko". Ręce zaczęły mi się trząść, wzięłam w rękę płaszcz, a do kieszeni włożyłam kopertę. Wyszłam z mieszkania, zamykając drzwi na klucz, które także wsunęłam do kieszeni. Windą zjechałam do recepcji budynku i w pośpiechy wyszłam oglądając się za siebie co chwile. Także szybkim krokiem poszłam za aparty i czekałam w wyznaczonym miejscu na Kui'a. Usiadłam na murku odpalając kolejnego papierosa, podążając myślami gdzieś daleko. Długo nie musiałam czekać, bo po jakiś dwóch minutach pomarańczowe T20 podjechało, a ze środka wyszedł niski chińczyk. Zeskoczyłam z murku i podeszłam do niego.

- Kurwa, co się stało? - Zaczął wymachiwać rękoma. Bez słowa podałam mu czerwoną kopertę, zdziwił się. Wziął ją do ręki i zaczął otwierać. Zajrzał do środka i po chwili wyjął mała karteczkę i złoty naszyjnik. Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Czy to oznacza, że... - Przerwałam mu w połowie zdania.

- Tak Kui. To oznacza, że Conrad wrócił. - Zaczęłam kręcić głową, usiadłam na krawężniku chowając twarz w ręce. Poczułam dłoń na swoim ramieniu, a po chwili dreszcz od chłodnego wiatru.

- Nie martw się. Jesteś bezpieczna. Będziemy cię chronić. Obiecałem ci to, pamiętaj o tym - Spojrzałam na niego. Nastała cisza, a ja po chwili zmieniłam mimikę na bardziej poważną.

Słodka Zemsta ~5city [ ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz