Chyba ochujałeś

1K 52 24
                                    

Pov. Eliku

Zanim doszłam do domu zdążyłam ochłonąć, ale jak tylko doszłam pod mój budynek mieszkalny spotkałam się z grupką starszych kobiet, które strasznie się szamotały, a między nimi był Jimin, który próbował je uspokoić.

- Ale nic się nie stało, proszę się rozejść.- odganiał stare baby jak muchy.

Im bliżej byłam tym bardziej denerwowały mnie te gadania, no niby nic się nie stało a one szamotają się i nie chcą się uspokoić.

Podeszłam od tyłu do Parka i sprytnie złapałam za jedną jego rzecz. Delikatnie zabrałam mu ją a następnie klepnęłam go w pośladek, na co odskoczył spięty.

- Proszę się rozejść.- wyciągnęłam zabraną rzecz, jaką był pistolet.- jeszcze raz powtarzam, rozejść się! I więcej nie mam zamiaru tego robić.

Kobiety szybko umilkły i zaczęły odchodzić, każda do swojego mieszkania.

- Z kobietami trzeba konkretnie a nie ceregiele.- podałam mu broń.- pilnuj się bo kiedyś obudzisz się z ręką w nocniku.

Puściłam mu oczko i poszłam do siebie.

Znaczy miałam taki zamiar, ale Park zawadził mi drogę. Patrzył na mnie z bardzo poważną miną, przez co trochę podkuliłam swój ogon i garstka mojej pewności siebie poszła przodem beze mnie.

- Co ty właśnie zrobiłaś?- powiedział niskim tonem.

Oh chłopcze, tak mi możesz mówić. Jedno słowo i jestem cała twoja. Nie spodziewałabym się takiego głosu po tak uroczej buźce.

- Rozwiązałam problem, którego ty nie potrafiłeś rozwiązać?- odpowiedziałam pytając.

Nie rozumiem jego zdenerwowania do mojej osoby.

- Chodź ze mną.- rozkazał łapiąc mnie za dłoń i ciągnąc w podziemia budynku.

Nie żeby coś, ale na to ja się nie zgadzam. Super, fajnie, ale niech on sobie mną nie rządzi, bo ja sobie na to nie pozwolę.

- Chyba ochujałeś.- wyrwałam swoją dłoń i przystanęłam.- jak chcesz mi coś powiedzieć to tutaj.

Starałam się wyglądać groźnie, ale byłam w zbyt dobrym humorze, żeby utrzymać powagę.

Szybko pojawił się obok mnie i jeszcze szybciej przerzucił mnie przez swoje ramię, zaczął się kierować do takiego miejsca za kolumną i dopiero tam odstawił mnie na ziemię.

Nie robiłam gwałtownych ruchów, bo nie chciałam wylądować na ziemi, a nie daję sobie ręki uciąć za siłę Parka.

- Teraz  mi powiesz o chuj ci chodzi?- założyłam ręce na klatce piersiowej.

- Nie możesz brać mojej broni kiedy jestem na służbie, a tym bardziej kiedy wokół są jakieś osoby.

Czyli o to ten cały hałas. Już myślałam, że ma do mnie urazę o tego klapsa, ale jego dupa tak kusiła, żeby w nią klepnąć. On ma lepszy zadek niżeli ja.

Stanęłam na palcach i zdjęłam mu jego kaszkietke, żeby samej sobie założyć.

- Przepraszam cię bardzo.- uśmiechnęłam się słodko.- trochę mnie poniosło.

Nadal się uśmiechając oparłam się o ściankę słupa i wpatrywałam się w uspokajającą się mimikę twarzy Jimina.

- Dostaniesz pouczenie za to.- powiedział dosyć poważnie robiąc krok do przodu.

Cóż, niespodziewany spis na policji. No bywa.

Zdjął mi czapkę i podtrzymując mój podbródek wbił się w moje usta. 

Wywaliłam oczy z orbity i już miałam oddawać pocałunek kiedy on oderwał swoje wargi i założył na swoją głowę czapkę.

- Zachowuj się bo będę musiał stosować gorszych kar na ciebie.- obtarł kciukiem swoją dolną wargę.- zapamiętaj Choi.

Poklepał mnie po głowie i odszedł, a ja stałam w kompletnym oszołomieniu trzymając dłoń na ustach.

- No proszę.- uśmiechnęłam się ponownie.- Kociak pokazuje pazurki, podoba mi się to.

Rozglądając się dookoła poszłam w końcu do swojego mieszkania, kto wie jak nasza znajomość się potoczy skoro po kilku dniach są takie przekręty z obu stron.

☠🤍☠🤍

Mam nadzieję, że minął wam dobrze ten dzień.

Jeśli nie to zapraszam do siebie na ciepłą herbatkę, mogę dać też kocyk.❤🤚🏻

~szuginista~

Be careful ~Kim Taehyung~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz