Pov. Eliku
Lubię uszczęśliwiać samą siebie, dlatego zamiast iść do gabinetu Kima, zabrałam swoje rzeczy i postanowiłam iść do domu.
- Gdzie się wybierasz?- zastawił mi drogę Taehyung.
- Nie chcę tutaj pracować.- powiedziałam prosto z mostu.- Nie musisz się o mnie martwić, znajdę sobie jakąś pracę.
Chciałam go ominąć, jednak nie dawał mi przejść. Naprawdę nie mam ochoty już na kłótnie, ale to on mnie prowokuje.
- Jak tak bardzo nie chcesz tutaj pracować, to przynajmniej dam ci wypłatę za jeden dzień.- powiedział wkładając obie dłonie do kieszeni.
Pieniądze? To już lecę, mi dwa razy nie trzeba powtarzać.
- Dlaczego nie chcesz dla mnie pracować?- zapytał z miną szczeniaczka.
Oj mój kochany na litość mnie teraz nie weźmiesz, już raz podpadłam twojemu gadaniu i wyszło jak wyszło.
Już miałam mu odpowiedzieć, już cięta riposta miała opuścić moje usta, ale przerwał nam to jego dzwoniący telefon.
- Ej ty.- podbiłam do jakiejś dziewczyny, w momencie kiedy Kim z kimś rozmawiał.- Został ktoś kiedyś z tej firmy wywalony?
Jak polubownie mnie nie chce puścić, to ja sama mu w tym pomogę.
- Tak.- odpowiedziała niepewnie.
Boi się mnie czy jaki chuj, nie gryzę ani nic, tylko zapytałam jak normalny człowiek.
- Przez co?- dopytywałam.
Chwilę się zamyśliła, a następnie obejrzała się dookoła.
- Pan Kim zwolnił swoją sekretarkę, która się w nim zakochała.- powiedziała i odeszła.
Takie buty, mam za mało czasu żeby się w nim zakochać, ale wiem bardzo dobrze co zrobić.
Powolnym krokiem zmierzałam w głąb firmy, wiedziałam, że prędzej czy później Tae zatrzyma mnie, a w tedy będę mogła wykonać mój mały i spontaniczny plan.
- Nie możesz ustać w miejscu.- zawołał za mną szefuncio.
Oczywiście, mogę, ale nie muszę. Ukryłam swój uśmieszek zwycięstwa jak parę głów skierowało się w naszą stronę.
- Chcę jak najszybciej wyjść z tej firmy.- wskazałam na niego palcem.
- Powiedz mi jaki jest tego powód.- oparł się o ramę schodów.
Ty jesteś powodem, kto normalny daje osobie z którą się nie lubi pracy. Tym bardziej po tym jak lekko uszkodziłam jego auto.
- Ty jesteś powodem.- przybliżyłam się do niego.- słyszałam, że zwolniłeś swoją poprzednią sekretarkę.
Zmarszczył brwi i przyglądał się mi uważnie, analizując każde słowo.
Ma spowolniony proces myślenia jak nic, pewnie jak był dzieckiem to wypadł z kołyski, dlatego jest taki zjebany.
- Ale to inna sytuacja.- podkreślił.
W tym momencie stanęłam na palcach i łapiąc go za kołnierz jego koszuli wbiłam się w jego usta. Firma chyba oszalała, jeszcze tak głośno to tutaj nigdy nie było, chyba że na otwarciu.
O dziwo Tae oddał pocałunek, mało tego złapał mnie za dół pleców bardziej do siebie przysuwając.
- Zwolnisz mnie?- szepnęłam kończąc nasz pocałunek.
Wlepił wzrok w moje oczy, jego ciemne niczym węgiel oczy nie wyrażały żadnych emocji, były tylko większe jakby przed chwilą coś ćpał.
- Tak szybko się ciebie nie pozbędę.- poprawił moje włosy.- zostaniesz?
Nie.
Odwróciłam się do niego bokiem i przyjrzałam się ludziom, którzy ze zdziwieniem patrzyli na naszą dwójkę.
- Nie macie co robić?- zawołałam.- do roboty a nie się głupio patrzycie.
Posłusznie wrócili do pracy i znowu nastąpiła cisza.
- Mam już swoją zastępczynię.- położył dłoń na moim ramieniu.- Nie próbuj nigdy więcej mnie całować.
O proszę, a jeszcze chwilę temu był jak zaczarowany.
- Będę robić co tylko mi się podoba.- cmoknęłam go w nos.- i będę całować kogo chcę i kiedy tylko chcę.
Pokierowałam się do jego gabinetu, a on z uśmiechem szedł centralnie za mną. Jakby się bał, że zaraz zmienię zdanie i wrócę do domu.
Ja tak szybko nie daję za wygraną.
☠🤍☠🤍
Rozkręcam naszą dwójkę, chyba już pora na złączenie ich choć trochę...
~szuginista~
CZYTASZ
Be careful ~Kim Taehyung~
Fiksi Penggemaropowieść o dwojga ludzi z wierzchu totalnie różnych, jednak w środku zmagającymi się z podobnymi problemami. Jaka jest kluczowa różnica między nimi? On ma dużo pieniędzy, za to ona specjalnie wyjechała żeby je zarobić. Jak to się potoczy? sami zobac...