będzie mniej problemów

792 39 14
                                    

Pov. Eliku

Pracuję jako sekretarka sekretarki, nie ważne, że nigdy nie miałam żadnej styczności z tym zawodem, skoro szanowny pan Kim tak powiedział to tak ma być.

- Jinny.- zawołałam moją aktualną mentorkę i przewodniczkę po tym całym gównie.

Kobieta podeszła do mnie z papierami i wskazała na swój niewielki pokoik, gdzie wykonuje swoją pracę.

- I my we dwie mamy się tutaj niby pomieścić?- zwątpiłam.

- Na to wygląda.- powiedziała niepewnie.

Tak nie będzie, on to chyba mi specjalnie robi, żeby mnie szybciej wylać z pracy.

Lekko podirytowana ruszyłam w kierunku Kima, który aktualnie rozmawiał z kimś, ale mało mnie to interesowało.

- Taehyung.- stanęłam niedaleko niego.

- Nie przeszkadzaj mi teraz, rozmawiam jakbyś nie zauważyła.

Olał mnie. Ale ja tak szybko nie odpuszczam.

- Musimy natychmiast porozmawiać.- uparłam się.- Kończ tą pogaduszkę, nie będę tutaj wiecznie stać.

- Powiedziałem, że nie teraz.- upomniał mnie.

Miał zaciśniętą szczękę i lekko zmarszczone brwi, może inne osoby w firmie się go boją, ale ja nie. Skoro już miał się wszystkim zająć to dlaczego tego nie zrobił. 

- A ja powiedziałam, że nie interesuje mnie to i w tym momencie musimy porozmawiać.- powtórzyłam zakładając dłonie na klatkę piersiową.

Poczułam na sobie wzroki ludzi, ale w dupie mam ich zdanie o sobie, to Taehyung tutaj zawinił i nie przygotował mi stanowiska pracy.

Przerwał swoja rozmowę i łapiąc mnie za łokieć wprowadził mnie do swojego gabinetu, impulsywnie zamykając drzwi.

- Nie możesz się tak odzywać do mnie w pracy.-podkreślił.

A ja totalna wyjebka co on mi mówił, nikt nie będzie mi mówić, co mogę a czego nie. Ja tam nie mam żadnych granic, a nawet jeśli, to nie przez towarzystwo, które może skrytykować moje zachowanie, jak się nie podoba to niech udają, że mnie nie ma.

To też jakieś rozwiązanie.

- Bo co mi zrobisz?- zrobiłam do niego krok.- może mnie zwolnisz, wtedy będzie mniej problemów.

Nie ruszył się nawet o milimetr, tylko wpatrywał się na mnie wściekle.

- Co ty sobie wyobrażasz, daję ci świetną pracę. Niejeden człowiek wręcz błagałby mnie żeby dostać to stanowisko, a ty zachowujesz się jak na burzona księżniczka.

Uśmiechnęłam się słodko i trzepnęłam włosami do tyłu. Nie zachowuję się, we mnie po prostu płynie królewska krew. 

- Gdybyś się wywiązał z obietnicy to nic by nie było.- uderzyłam dłonią o stół.

Nie wiem co go rozbawiło, ale mam zamiar utrzeć mu ten głupi uśmieszek z twarzy.

- Załatwiłem ci pracę, o co ci kurwa jeszcze chodzi.- podniósł głos.

Chyba go w domu nie wychowali, że na kobiety nie powinno się głosu podnosić, a tym bardziej do mnie.

- O co mi kurwa chodzi?-  zaśmiałam się ironicznie.- że kurwa, nie załatwiłeś mi nawet miejsca do pracy, wywiązuj się z obietnic. 

Przewrócił oczami popatrzył za okno opierając się o krzesło.

Zabrałam papiery spod niszczarki i zamierzałam wyjść, ale otwierając drzwi przystanęłam na moment.

- I chuj mnie interesuje jak, ale do końca tego pierdolonego dnia masz mi załatwić miejsce.- dodałam głośno.

Niech wszyscy słyszą, jaki porządny jest ich szefunio. Ja podeszłam do niego pokojowo, to on zaczął robić humorki, a jak ktoś atakuje mnie to ja odpowiadam tym samym.

- Pani Choi.- zagadała do mnie jakaś niewysoka dziewczyna.- jest pani moją idolką.

Po tych słowach zostawiła mnie siadając na swoim miejscu. Aż mnie na moment zatrzymało. 

Puściłam jej oczko i poszłam na zewnątrz, żeby się uspokoić, bo chyba bym wróciła do Taehyunga i go rozniosła.

☠🤍☠🤍

Dzień dobry wszystkim, o której czytacie? 13.17

~szuginista~

Be careful ~Kim Taehyung~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz