ZARYA STWIERDZIŁA, ŻE LEPIEJ NIE BĘDZIE WSPOMINAĆ STEVENOWI O TYM, ŻE BYŁA ŚWIADKIEM CAŁEGO ZAJŚCIA.
A przynajmniej jakiejś jego części.
Kiedy udało jej się kompletnie uspokoić, zrobiła szybką wycieczkę po muzeum, a później odnalazła Stevena w sklepie z pamiątkami. Tak naprawdę nie mieli możliwości długo porozmawiać, bo po pomieszczeniu ciągle kręciła się kobieta imieniem Donna i uważnie ich obserwowała. Uznała, że i tak nie miała, co robić, dlatego zajęła jeden ze stolików w kawiarni muzealnej i czekając na przerwę lunchową Stevena, popijała swoją herbatę, na przemian zajadając ją migdałowym croissantem.
W samo południe Steven do niej dołączył i obydwoje udali się na krótki spacer po Trafalgar Square. Zarya była czujna i uważnie go obserwowała, licząc, że ponownie zobaczy sylwetkę Khonshu, co tylko ją utwierdzi w tym, że się nie myliła. Jednak najwidoczniej bóstwo miało ważniejsze sprawy na swojej ptasiej głowie, bo nie dawał o sobie znaku. Przez chwilę nawet myślała, że może jednak to wszystko jej się przewidziało, ale później przypomniała sobie sytuację z rana i wiedziała, że to nie było przypadkowe.
Zarya i Steven wrócili do muzeum, on do sklepu pamiątkowego, a ona do kawiarni, gdzie stwierdziła, że zje obiad. Dochodziła do wniosku, że ludzie mogli zacząć myśleć, że ma jakieś problemy, bo drugi raz w ciągu kilku godzin zjawia się w muzeum, ale nie zwracała uwagi na zaskoczone spojrzenie kelnerki. Wyciągnęła książkę o mitologii egipskiej i co jakiś czas zerkając na sklep z pamiątkami, zaczęła czytać. Przez weekend zapoznała się już z tyloma faktami, że wszystko zaczęło jej się mylić. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy o wiele bardziej nie wolała jednak mieć prywatnych lekcji z Herą na temat mitologii greckiej. Bogini mogła być surowa i poważna, ale zawsze potrafiła ją zainteresować swoimi opowieściami i przedstawiała je w naprawdę ciekawy sposób. To, co wiedziała ze szkoły, to był tylko fragment góry lodowej z tego, co opowiadała jej Hera.
Kompletnie straciła poczucie czasu, gdy kilka minut przed dziewiętnastą podeszła do niej kelnerka, która oznajmiła, że muzeum zaraz zostanie zamknięte. Zarya uśmiechnęła się przepraszająco, zapłaciła za wszystko, co zamówiła, zebrała swoje rzeczy i wyszła z kawiarni. Budynek powoli gasł w ciemnościach, ostatni zwiedzający właśnie wychodzili, a ochroniarze zaczynali swój obchód. Szybko spojrzała na zegarek, sprawdzając, czy ma jeszcze czas, by wskoczyć do toalety. Wskazówki wskazywały dokładnie 18.59 i może miała zachować się wyjątkowo chamsko, tak stwierdziła, że i tak skorzysta z toalety. Sama nieraz znajdywała się w tej samej sytuacji, gdzie już mieli zamykać bibliotekę, albo inną placówkę, w której pracowała, a ludzie przeciągali swoje wyjście, tak długo jak się dało.
Kilka minut później wychodziła z toalety z niezadowoloną miną i frustracją wypisaną na twarzy. Kolejny dzień, a ona nie odkryła niczego przełomowego. Zaczynała mieć wyrzuty sumienia i wiedziała, że to była tylko kwestia czasu, gdy Posejdon zacznie ją pośpieszać.
Poprawiła swojego kucyka, zapięła zamek w kurtce i zatrzymała się na środku korytarza, gdy poczuła, jak powietrze nagle zgęstniało. Zapach charakterystyczny dla starości i antyków był jeszcze bardziej wyczuwalny, a ona znała doskonale to uczucie. Przywoływanie istot magicznych lub nie z tego świata dla kogoś, kto uważał takie rzeczy za mity, było niemożliwe do dostrzeżenia. Jednak Zarya wiele razy walczyła z takimi stworzeniami i bez problemu potrafiła rozpoznać ich obecność.
Niemal bez zastanowienia odwróciła się plecami do wejścia z muzeum i ruszyła w głąb budynku. Brak świateł utrudniał jej poruszanie się, ale charakterystyczny zapach i uczucie, które nasilało się z każdym pokonanym metrem, utwierdzało ją w tym, że kieruje się w dobrą stronę. Gdy usłyszała wycie i zawodzenie jakiegoś zwierzęcia, miała ochotę zakląć, że akurat w ten dzień i w tym miejscu ktoś postanowił przywoływać stworzenia z innych wymiarów.

CZYTASZ
GODS WARRIOR [1], moon knight
FanfictionZarya Prescott od siedmiu lat walczyła w imię greckich bogów. Zawsze działała sama. Do czasu, gdy została wysłana, by pomóc powstrzymać wskrzeszenie jednej, szalonej egipskiej bogini. moon knight au! część I serii oprawa graficzna by cudowna @mar...