Bitwa o Starcourt cz.5

140 6 1
                                    

⏭SKIP TIME⏮

~Y/N POVE~

Byliśmy w centrum handlowym bo auto nie działało.

-Odział lodowy słyszycie mnie? powtarzam odział lodowy słyszycie utknęliśmy w centrum handlowym potrzebujemy transportu odział lodowy zgłoś się Billy unieruchomił nasz wóz jesteśmy uwiezieni  w centrum- powtarzał cały czas Mike do krótkofalówki.

Ja, Max i Will staliśmy przy Nancy.

Nancy wyciągała pistolet od jednych z nie żywych Rusków.

-Zabijesz go?- spytała się Max.

-To zabezpieczenie- mówi Nancy.

-Nie tylko przed Billy'im łupieżca też wie że tu jesteśmy- powiedział Will.

Obróciliśmy głowy w stronę Mike który ciągle mówił do krótkofalówki, zauważyliśmy auto co El nim rzuciła.

-Ten nie pojedzie- mówi Nancy.

-Nie musi... potrzebujemy tylko przewodu- mówi Jonathan.

⏭DOSŁOWNIE CHWILA Później⏮

Byliśmy przy aucie które było odwrócone.

Próbowaliśmy je postawić ale było za ciężkie.

Inni czyli Lucas, Mike, Max, Nancy i Jonathan próbowali pchać rękami a ja mocami ale nawet moje moce nie działały przy takim ciężarze.

A El i Will stali i nas oglądali. 

-Pchać- powiedział Jonathan.

-Cholera- powiedział Mike.

-Ja spróbuje- powiedziała El.

-El......- westchnął Mike.

-Dam rade- powiedziała El.

Zeszliśmy z lady na której był oparty samochód i poszliśmy za El.

El prawowała swoimi mocami.

Miała wystawioną rękę w stronę auta.

Coś tam się ruszyło ale praktycznie nic.

El coś nie wychodziło więc przestała.

Znów weszliśmy na blat na którym był oparty samochód.

Oni pchali hokerami (siedzenia barowe) a ja używałam mocy ale bardziej intensywniej.

Po chwili auto się przechyliło i był w poziomie.

 -Świetnie teraz do końca- powiedział Jonathan.

Przyłożyli hokery do auta.

- 1..2..3! pchać- dokończył.

Daliśmy z siebie wszystko z siły i auto się postawiło!.

-Mówiłem Fizyka- powiedział Mike.

Zeszliśmy z blatu.

Nancy i Jonathan podeszli do auta do maski, próbowali ją otworzyć ale się nie udawało.

-Jak to otworzyć?- spytała się Nancy.

-Dźwignią pod kierownicom- powiedział Jonathan pokazując palcem na kierownice auta.

Nancy pociągnęła dźwignie.

-Co ona robi?- Pyta się Max.

Mike i ja się obróciliśmy i zobaczyliśmy El grzebiącą w śmietniku.

Spojrzeliśmy się razem na siebie z Max, też czułam na sobie wzrok Mike'a więc też się na niego spojrzałam.

Znowu się spojrzeliśmy na El i zaczęliśmy w trójkę do niej iść.

Jak szliśmy zauważyliśmy El która wyciągnęła z kosza na śmieci puszkę coli która była na małej półce nad śmietnikiem, El patrzyła się na puszkę coli tak jak by chciała ją ją zgnieść ale jej się nie udało.

-El?... porządku?- spytał się Mike.

Patrzeliśmy się cały czas na El ona nie odpowiadała tylko się na nas spojrzała i znów na puszkę.

Po chwili ja i Max coś usłyszeliśmy spojrzeliśmy się na siebie a później na sufit.

Po chwili ja i Max coś usłyszeliśmy spojrzeliśmy się na siebie a później na sufit

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zobaczyliśmy jakby coś po nim chodziło ale ''coś ogromnego''.

-Mike- powiedzieliśmy jednocześnie z Max.

Mike też się spojrzał na szklany sufit który z sekundą na sekundę pękał.

-Nancy- krzyną Mike do Nancy.

Ciągle się gapiliśmy w sufit, aż zaczęliśmy uciekać Max złapała mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać a Mike El, i cała nasza czwórka zaczęła uciekać.

Żyje









Robin Buckley x Female ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz