Ruska Baza cz.7

151 6 0
                                    

                                                     ⏭SKIP TIME⏮                                                                                                                                           ~ROBIN POV~ 

-Pomocy! Pomocy! Pomocy!- Krzyczałam ile sił w gardle by nas wypuścili.

-Hej przestań krzyczeć- powiedział Steve z zaspanym głosem.

W końcu ktoś się odezwał.

-Steve boże... Steve wszystko w porządku- najpierw byłam uradowane że żyje ale później wyczułam że coś jest nie tak.

-Dzwoni mi w uszach nie mogę oddychać zaraz mi oko wyskoczy z czaszki ale poza tym jest spoko a Y/n? co z nią?- powiedział i się zapytał Steve.

-Nie wiem nie odzywa się ma opadniętą głowę- powiedziałam mu.

-Ale przynajmniej sprowadzą lekarza może w tedy się ocknie- powiedziałam w nadziei.

-może. to jego gabinet uroczy - powiedział Steve.

-po prawej stronie jest stolik- powiedziałam a on się spojrzał w prawo ale nie jego prawo tylko moje prawo.

-Twojej prawej widzisz nożyce? spróbujmy się tam przesunąć może strącę te nożyce na twoje kolana- powiedziałam.

-Przetnę opaski i zwiejemy- powiedział.

-Tak- odpowiedziałam.

-Tylko mamy problem Robin- powiedział.

-Jaki?- spytałam się.

-Obok nas jest Y/n które też jest do nas przywiązana i jest kompletnie nie przytomna- powiedział Steve.

-Oj, dobra damy rade Y/n jest lekka damy radę- powiedziałam.

-Okej, kretyni zostawili nożyce- powiedział Steve.

-Tak kompletni kretyni- powiedziałam.

-Dobra okej to podskakujemy na 3- powiedziałam.

-okej- powiedział Steve.

-Okej raz dwa trzy- odliczałam a po chwili podskoczyliśmy fotelami.

Było ciężko bo Y/n była przywiązana do nas i nie spół pracowała bo była nie przytomna ale daliśmy rade.

-Okej działa to jeszcze raz- powiedziałam ze szczęściem.

-tak- powiedział Steve.

-Raz dwa trzy- powiedziałam i znów się poruszyliśmy.

 -O cholera uda się- powiedziałam znowu ze szczęściem.

-Dobra jeszcze raz- powiedziałam.

-Okej- powiedział Steve.

-Raz dwa trzy- powiedzieliśmy razem.

Ale nie poruszaliśmy się dalej tylko przewróciliśmy się z hukiem.

Jęknęliśmy z hukiem już leżąc na ziemi.

Zaczęłam się śmiać.

-Hej już dobrze nie płacz- powiedział Steve pewnie myślał że płacze ale ja się śmiałam.

A ja się zaczęłam bardziej śmiać.

-Śmiejesz się?- spytał się.

A ja się bardziej śmiałam.

-Jezu- powiedział Steve z irytacją.

-Przepraszam (śmiech) bardzo przepraszam po prostu.. nie mogę uwierzyć że umrę w tajnej sekretnej bazie Rosyjskiej z Steve'em fryzem Harrington'em ale jazda (śmiech)- powiedziałam ze śmiechem.

Robin Buckley x Female ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz