szpiegowanie

487 16 9
                                    

                                           ~Robin's POV~

-Przepraszam. Ahoj! Chciałbym spróbować czekoladowego masła orzechowego, proszę-. To była Erica Sinclair PONOWNIE.  -Nie. Żadnych więcej próbek dzisiaj-. Powiedziałem. -Dlaczego nie?- ---Ponieważ nadużywasz zasad naszej firmy-.

 Naprawdę musiała przestać. – Gdzie jest marynarz? -Przepraszam, nie może ci pomóc. Jest zajęty-. – Zajęty czym? Zaczynała się denerwować. -szpiegostwem- odpowiedziałem. To znaczy, naprawdę nie kłamałam. Szukał Rosjan z Dustinem. Erica tylko westchnęła i na szczęście odeszła.

 Wtedy poczułem klepnięcie w plecy. W ten sposób Y/n zwrócił moją uwagę. Powiedziałbym jej, że większość ludzi po prostu się przywita, ale to było trochę urocze, to była nasza sprawa.

 Odwróciłem się i zobaczyłem, że trzyma w dłoni łyżkę lodów. -Zbieram- powiedziała. -Chcesz spróbować zgarnąć lody?- zapytałem, unosząc brew. "Tak". - Um, jasne – powiedziałem, więc pokazałem jej, co ma robić.

 Po chwili zrozumiała to i stanęła z triumfalnym uśmiechem na twarzy. „Nabieram. Rob, nabieram! Nabieram dla ludzi, którzy chcą lody?" Wyglądała na tak podekscytowaną, że była zbyt słodka. -Chcesz tu pracować? Cóż, bez obrazy, ale myślę, że prawdopodobnie będziesz musiała najpierw nauczyć się poprawnie mówić-.

 Nienawidziłam odmawiać jej, ale musiałam. Ale na szczęście tylko się uśmiechnęła i powiedziała ok, i że chce trochę lodów.

                                                  ~y/n POV~

Srebrny kot żywi się, gdy na zachodzie niebieski spotyka się z żółtym. Podróż do Chin brzmi fajnie, jeśli będziesz stąpać lekko. Lekko stąpać? Siedzieliśmy z Robinem popijając „papki", czyli te zimne słodkie napoje i uwielbiałam je! Robin wciąż próbowała rozgryźć „kod" (?). Pomogłabym, ale nie nawet wiem, co znaczy połowa słów, a nawet co to był kod! Potem ktoś zapukał do tylnych drzwi, więc Robin poszła i odebrała. Nie lubiłem być sam, ale przynajmniej było dużo lodów.

                                                ~Robin's POV~

"Miłego dnia" powiedział dostawca. "nawzajem" odpowiedziałam. Było w nim coś... dziwnego. Wtedy mnie uderzyło. "Srebrny kot". "Srebrny kot!" Zabrakło mi słów i ruszyłem po centrum handlowym. "Wycieczka do Chin brzmi fajnie." Gdzie? Imperialna Panda! "Jeśli stąpasz lekko. Jeśli stąpasz... Jeśli stąpasz..." Buty Kaufmana!" Kiedy... Kiedy niebieski i żółty spotykają się na zachodzie. Kiedy niebieski spotyka się z żółtym..."Zegar!" Rudzik." To byli Steve i Dustin. „Co robicie?" „Złamałem to". „Złamałem co?" „Złamałem kod".

                                        ⏭Skip Time⏮

 Wróciliśmy do Scoops i zobaczyłem, że Y/n stoi przy ladzie, uśmiechając się i wręczając ludziom lody. Odeszli, a ja podbiegłem do niej. -Przepraszam, Rob, wiem, że nie powiedziałaś , że nie mogę dawać ludziom lodów ale robiła się kolejka, ale ty, Steve i Dustin zniknęliście!". Cholera, zostawiłam ją samą w Scoops. Ale nie byłam zła, nie była taka zła w obsłudze klientów. Może pewnego dnia będzie mogła tu pracować. -W porządku, przepraszam, że byłaś sama!- Powiedziałem i objąłem ją, czując się winny. Na początku wydawała się zaskoczona, ale potem przytuliła mnie z powrotem. Jej skóra była tak miękka, że ​​rozkoszowałem się tą chwilą. -Hej! Czy możecie się ruszyć, chcę złapać następny film!- Steve jęknął. Aby być uczciwym, staliśmy przed drzwiami. -Dobrze, ale lepiej garnij przez dwie godziny po tym Dingusie!- Krzyknąłem za nim.

Cześć chciałam wam to wynagrodzić że nie było nowych części i chyba napisze kolejną część dzisiaj.


Robin Buckley x Female ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz