Bitwa o Starcourt cz.6

141 7 0
                                    

~ROBIN POV~

Byliśmy na górze przy wieży (Chyba radiowej ale nie wiem) ze Dustin'em, Erica'om i Steve'em.

-Odział lodowy tu...........łysy orzeł dotarłem do skrzyżowania- powiedział Murray z przerwą przez radio. (Krótkofalówkę)

-Który to?- spytała się Erica.

-Czwarte... zaraz po te po kucykach- powiedział Dustin.

Jakie kucyki?! nie wiedziałam o co chodzi.

-Szliśmy w lewo to on musi w prawo- powiedziała Erica do radia.

-Leć w prawo łysy orle- powiedział Dustin.

A potem się wytłoczył.

-Co za teza?- Spytałam się.

-Nie prowokuj go- powiedziała Erica.

-Tylko pytam- powiedziałam.

-Spójrzcie- powiedział Steve.

Co sprawiło że wszyscy się na niego spojrzeliśmy, wstaliśmy i do niego podeszliśmy.

Zobaczyliśmy centrum handlowe.

Które migotało światłami.

Pobiegliśmy szybko do radia.

Dustin wziął krótkofalówkę.

-Halo Griswoldowie słyszycie nas?! powtarzam odział wzywa Griswoldów - spytał się nerwowo Dustin.

W słuchawce było tylko słychać jakieś dziwne dźwięki.

-Griswoldowie słyszycie nas?!?! Griswoldowie słyszycie nas?!?!?!- powtarzał nerwowy Dustin.

Usłyszeliśmy znowu jakiś dziwny dźwięk z radia ale bardziej wyraźny brzmiało jak jakiś potwór.

-Griswoldowie tu odział logowy zgłoście się! proszę o potwierdzenie sytuacji! jesteście w drodze do gniazda wódki?!- powtarzał i się spytał zdenerwowany  Dustin.

-Czy jesteście w drodze.....- powtarzał Dustin.

Ja miałam nadzieje że Y/n była cała.

~Y/N POV~

Bałam się jak nigdy. 

Schowaliśmy się za jakimś barem prawie na samym środku centrum.

   Słyszeliśmy jak ten potwór chodził.

~POV ROBIN~ 

Dustin nadal to powtarzał ''Griswoldowie zgłoście się''.

-Czy nas słyszycie!?- krzyknął Dustin do radia.

Nagle Steve wstał i gdzieś pobiegł. 

-Gdzie idziesz?- spytała się Erica.

-Zabrać ich stąd wywołaj resztę- krzyknął Steve do nas.

Postanowiłam też pojechać więc też pobiegłam.

-Hej Robin- krzyknął do mnie Dustin.

Co sprawiło że pobiegłam do nich.

-Kontaktuj się- powiedział Dustin rzucając mi krótkofalówkę.

-Jasne- powiedziałam i pobiegłam do Steve'a.

Dustin jak ja pobiegłam to jeszcze coś gadał ale byłam już za daleko by coś usłyszeć.

~Y/N POV~

Byliśmy jeszcze za tym barem.

Siedziałam obok El więc trzymałam mnie za rękę.

Mike się wychylił by spojrzeć na potwora. Później Mike znowu usiadł.

-Obrócił się mamy szansę pójść na piętro- powiedział do na Mike.

-Nie z nogę El- powiedziała Max.

-Musimy- powiedziałam.

-Jest inne wyjście przez odzieżowy- powiedziała El.

Wyjrzałam by zobaczyć potwora i znów do nich wróciłam.

-Dobra- powiedziałam.

-Teraz- powiedziałam złapałam El za rękę i zaczęliśmy biec do odzieżowego.

Wbiegliśmy do odzieżowego ale był bałagan El się potknęła ale się nie przewróciła ale się coś innego przewróciło nie wiem co ale coś.

Szybko się schowaliśmy na samym końcu sklepu.

Potwór szybko tam był przy odzieżowym.

Nagle potwór coś złapał i tym rzucił to był......manekin z takimi samymi ciuchami co miała teraz na sobie El.

Byliśmy mocno przestraszeni.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oglądaliście?

Komisarz Mama?

Jak nie to polecam.

Do następnego rozdziału Pa.   

Robin Buckley x Female ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz