♡B O N E S♡

973 37 4
                                    

ღYandere: Mężczyzna
ღTyp: Bouryoku-gata (Violence type.)
ღImię: Fyodor Dostoyevski (Bungou Stray Dogs)
ღCzytelnik: Kobieta
ღTW: Przemoc, Syndrom Sztokholmski, łamanie kości, Sangwoo behavior,

(Mój high kin i Comfort Character. Czas go sobie zrujnować~! :D)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~♡

Wtuliłaś się jeszcze bardziej w swojego narzeczonego, aby nie spaść. Zrobił ci tyle okropnych rzeczy, a mimo to z jakiegoś powodu dalej go kochałaś. Wytrzymywałaś cały ten ból. Czemu? Zawsze mogłaś zniknąć. Ulotnić się gdzieś tak daleko że nawet on nie wiedział by gdzie się podziałaś. A mimo to, zostałaś przy nim.

Fyodor usiadł na łóżku i położył cię tak, aby twoje nogi spoczywały na jego kolanach. Jego zimna dłoń przejechała delikatnie po twojej nodze od Kolana po kostkę którą złapał nieco mocniej.

- Zaczęły się leczyć? - zapytał podnosząc twoją zabandażowaną nogę. Nie popatrzyłaś nawet na niego. Dobrze wiedząc co się zaraz stanie, wstrzymałaś oddech i zagryzłaś swoją rękę. W tym momencie poczułaś rozdzierający ból w kostce. Przeszedł cię natychmiastowy dreszcz, i poczułaś jak od zaciskanych na twojej dłoni zębów zaczyna ci lecieć krew.

Twój stłumiony krzyk uniósł się po pomieszczeniu po czym zaczęłaś ciężko oddychać i poczułaś jak się pocisz.

- Nie mogę dopuścić abyś miała możliwość ucieczki ode mnie. - powiedział po czym złapał cię za twoją prawą nogę i wygiął Twój piszczel w bok. - spokojnie, myszko moja... - puścił twoje bezwładne kończyny, przez co poczułaś dzwonienie w uszach od bólu jaki tylko czułaś podczas kiedy twoje nogi dotykały czegokolwiek. - Do wesela się zagoi... Pamiętasz pewnie czemu to robię?

- Tak... - syknęłaś z bólu. - Wiem że to konieczne dla mojego własnego dobra... Ale... - zaczęłaś pociągać nosem czując jak łzy zaczynają ci spływać po policzkach. Rosjanin złapał je, otarł kciukami i złączył wasze usta w pocałunku. Nienawidziłaś tego. Tej rutyny którą powtażaliście co około dwa miesiące. Ale wiedziałaś że jest ona słuszna i potrzebna. Dzięki niej mogłaś zostać z Fyodorem na dłużej. Gdyby nie to pokusa dawno by sprawiła że byś mu uciekła.

- Nie płacz... Zaraz przestanie cię boleć. - Fyodor oddzielił się od ciebie i z szuflady szafki nocnej wyciągnął świeży bandaż i dwa średnie metalowe pręty. - Nie długo przestanie boleć. - Powiedział robiąc ci prowizoryczny opatrunek. - Byłaś niesamowicie dzielna. - zaśmiał się kończąc prace nad twoim złamaniem. Popatrzyłaś na niego wciąż ze łzami w oczach.

- Na prawdę? - pociągnęłaś jeszcze parę razy nosem.

- Oczywiście! - Mężczyzna poprawił się na łóżku - A odważna myszka zasługuje na nagrodę~

Fyodor objął cię i położył, gładząc cię przy tym po włosach. Z jakiegoś powodu, kiedy tak leżałaś a on cię przytulał czułaś się bezpieczna. Dostoyevski nie był dobrym człowiekiem. Czasami zastanawiałaś się czy w ogóle jest człowiekiem. Zabił twojego chłopaka na twoich oczach, zakazywał wychodzić z domu, regularnie łamał ci nogi abyś nie mogła chodzić i aby to on cię wszędzie nosił... Ale z jakiegoś powodu czułaś się przy nim bezpiecznie.

Coś w nim było takiego co dawało ci poczucie dziwnego bezpieczeństwa. Ale kogo to obchodzi? Byłaś teraz tu z nim, w bezpiecznym miejscu wiedząc że on cię nie opuści. Wiedząc że nikt was nie rozdzieli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

(Nie pozdrawiam tej kurwy nauczycielki z poprzedniej szkoły co naruszyła własność prywatną mojej przyjaciółki.)

Zostań na dłużej~ |Scenariusze Yandere|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz