♡H A N D C U F F S♡

833 22 2
                                    

ღYandere: Demi-Boy (He/him pronouns)
ღTyp: Hogo-gata (Protection type)
ღImię: Anatoly "Akira" Kira (Creepypasta OC)
ღCzytelnik: Mężczyzna
ღTW: Backrooms, zabijanie, obsesyjne zachowanie, Lekko Wspomniane TribeTwelve (kto wie, ten wie)

Ja: Czekaj! Wróciłem do fandomu creepypast?!
TribeTwelve i EverymanHYBRID: Nigdy nie odeszłeś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~♡

Bycie chłopakiem znanego w waszym mieście "Anatoly'ego Kiry" było czymś... Ciekawym. Oczywiście byłeś rozpoznawany jako "chłopak Detektywa Anatol'a" ale też nie miałeś pojęcia że będziesz pakować się w takie sytuacje jak kiedy jakieś kilka tygodni temu porwał cię wysoki facet bez twarzy w czarnym garniturze, albo kiedy oboje się potknęliście i wylądowaliście w labiryncie żółtych korytarzy na jakieś dwa dni. Pamiętasz z tego czasu tylko urywki. Głównie jakąś dziwną czarną rzecz która goniła was przez jakiś czas.

- Kochanie... - zacząłeś zwracając uwagę swojego partnera który właśnie ślęczał nad garnkiem. - Myślałem aby się dzisiaj gdzieś przejść...

- Gdzie konkretnie? - zapytał Akira opierając się o wysepkę która dzieliła kuchnię i salon. - Po ostatnich wydarzeniach może lepiej abym poszedł z tobą? - Zamknąłeś książkę używając palca jako zakładki i popatrzyłeś na Telewizor na którym leciały właśnie wiadomości. Coś o kolejnym zabójstwie jednych z tych dziwnych osób wysławiających kogoś kto nazywał siebie "Chudym Człowiekiem."

- Ofiara została zidentyfikowana jako siedemnastoletnia Nina Hopkins. - Patrzyłeś się na prezenterkę kiedy poczułeś jak twój partner obejmuje cię od tyłu i całuje twoją szyję. Pogłaskałeś go po jego ciemnoblond włosach - Była to seryjna morderczyni która na swym koncie miała ponad 30 ofiar. Detektyw Kira wieży iż była ona copycatem innego zabójcy, poszukiwanego od trzech lat Jeffreya Woods'a. Anna Thomas, wiadomości. - zakończyła prezenterka.

- Ciężko masz w robocie po tym co się stało? 

- Co masz na myśli? - zapytał przytulając cię mocniej. 

- No wiesz... W końcu ty jesteś jednym z bardziej zaufanych w naszym mieście detektywów... Nie masz przypadkiem pierdolnika z dziennikarzami? - Oderwałeś go od siebie.

- Nie... Poza tym, kto niby ma tęsknić za tą szmatą? - zapytał zimnym tonem - Zabiła swoich rodziców, i sama była morderczynią. Nie zdziwiłbym się gdyby ślady doprowadziły nas do Jeffa the killera. - Spojrzałeś odruchowo w sufit. To już czwarte ciało seryjnego mordercy jakie pojawiło się w waszym mieście w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. - Jeżeli chcesz wyjść musimy to zrobić teraz. Ale pod jednym warunkiem.

Anatoly zaprezentował ci coś czego nigdy wcześniej nie widziałeś. Kajdanki.

- Po co nam? - zapytałeś wstając z kanapy po kurtkę 

- Nie chcę abyś się zgubił. Raz już kogoś straciłem i nie chcę aby historia znów się powtórzyła. - Wiedziałeś bardzo dobrze o kim mówi. O dziewczynie w której się podkochiwał jeszcze w liceum Nico. Nie masz pojęcie co się jej konkretnie stało. Wiesz tylko że pewnego dnia znikła i nikt nie mógł jej znaleźć. - Więc proszę, zrób to dla mnie. 

- Niech ci będzie... Tylko daj mi się ubrać. - usiadłeś na ziemi i zacząłeś zawiązywać swoje buty - I tobie radzę to samo.

Anatoly tylko się uśmiechnął, założył na głowę swoją czarną czapkę z daszkiem i zarzucił na ramiona zieloną kurtkę wojskową.

~ღ~

Spacer przez las był na prawdę przyjemny. Kajdanki zamknięte na waszych nadgarstkach nawet ci nie przeszkadzały. Po prostu trzymaliście się za ręce i wsiąkaliście całą atmosferę jesiennego poranka jaka was otaczała. Zbliżyłeś się jeszcze mocniej do Akiry który poprawił swoją czapkę.

- Dawno tędy nie przechodziłem... - westchnął prowadząc was oboje na drewnianą kładkę między gąszczami. - Aż trudno o tym nie myśleć... 

- Anatoly, wszystko okej? - zapytałeś go

- Nie... To tutaj po raz ostatni widziałem Nico zanim zniknęła. - Rozumiałeś. To miejsce dawało mu dużo mieszanych uczuć związanych z jego przeszłością. Długo szliście przez mostek w cichy przy akompaniamencie waszych butów uderzających o lekko podstarzałe drewno. Minęliście wieżyczkę widokową przy której ty się zatrzymałeś, zaś twój partner poszedł dalej ciągnąc ciebie za kajdanki o których prawie zapomniałeś. - (T/i), idźmy stąd może?

- Chcesz się wspiąć? - zapytałeś pokazując na wieżyczkę.

- Wo-wolałbym nie...

- Oj, nie bądź cipcią Akira! - zawołałeś wesoło ciągnąc go na górę ku jego nie zadowoleniu. kiedy już byliście na górze usiedliście na ostatnim schodku gdyż nie było tam w ogóle ławeczki. Siedziałeś po prostu koło niego i wtulałeś się patrząc na rozciągający się las i szarawe chmury. Wszystko było w odcieniu brudnej szarości, ale nie przeszkadzało ci to. Odruchowo zacząłeś patrzeć na napisy wyryte w barierce. Większość była normalna. Podpisy, serduszka zakochanych, tagi na discorda i... - "Turn behind u?" - przeczytałeś samemu sobie dotykając palcem wyrytego symbolu przypominającego przekreślone kółko.

- (T/i). Musimy iść! - powiedział nagle chłodnym głosem Anatoly gwałtownie wstając. Szybko zabrał cię za rękę i zbiegł z wieżyczki tak szybko że o mało co z niej nie spadłeś. Partner zaczął biec w stronę z której pryśliście, ale nagle się zatrzymał. Przed wami stała dziwna postać. W całości przypominała ona czarną sylwetkę której widocznym elementem były tylko białe uśmiechające się zęby i okulary o białych szkłach. 

- Co jest...? - Spytałeś, na co Akira odwrócił się i pociągnął ciebie za sobą jednakże znów się zatrzymał a twoim oczom ukazał się wysoki biały typ w czarnym garniturze. Mrugnąłeś dwa razy i nagle cały świat z szarego zmienił się w czerwony.

- Czego od niego chcecie, co?! - zawołał blondyn przytulając ciebie do swojego torsu. - prędzej będziecie musieli mnie zabrać niż jego. - to były ostatnie słowa jakie usłyszałeś zanim usłyszałeś szum w uszach i zemdlałeś...

~ღ~

- (T/I)... (T/I)... (T/I)..! - usłyszałeś. Otworzyłeś oczy żeby zobaczyć przed sobą zdenerwowaną twarz twojego partnera. - O ja pierdolę... Myślałem już że nie żyjesz. Wszystko przez niego. Znowu uciekł, następnym razem kiedy go spotkam to- - powstrzymał się.

- Kira... O czym ty mówisz.. i kim był ten facet na mostku. - Chciałeś wstać. Ale nie mogłeś. Coś uniemożliwiało twoje ruchy. - Anatoly, czemu mam skute ręce i nogi? - zapytałeś nerwowo

- "Administrator" już raz zabrał ode mnie osobę którą kochałem. Dwa razy nie popełnię tego samego błędu... - ucałował twoje czoło i  przytulił ciebie. - Ciebie mi nie zabiorą. Choćby nie wiem jak bardzo by nie próbowali. Prędzej to ja skończę w tej skończonej bandzie debili niż ty. Wszystkich jego popleczników też zamorduję z zimną krwią. Przy mnie będziesz bezpieczny... (T/i)...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zostań na dłużej~ |Scenariusze Yandere|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz