Levi pov:
T/i wieczorem, tego samego dnia opuściła skrzydło szpitalne wraz z naszym dzieckiem. Naprawdę tak się cieszę, że zostałem ojcem. Może nawet tego nie widać do końca po mnie ale naprawdę się cieszę.
Gdy wróciliśmy do pokoju T/i od razu poszła pod prysznic się wykąpać. Ja za ten czas miałem popilnować malucha. Położyłem dziecko na łóżku i przygotowałem się do spania. Co z tego, że się 2-3 godziny dziennie. Nie zmienia to faktu, że nie mogę chociaż poleżeć z ukochaną. Gdy się ogarnąłem wziąłem malucha spowrotem na ręce, stałem tak aż do momentu w którym t/i nie pojawiła się w pokoju.T/i pov:
Gdy wróciłam z maluchem i Levim do pokoju od razu poszłam do łazienki się ogarnąć. Ogarnięcie się zajęło mi jakieś 5 minut. Po tym czasie wyszłam z łazienki i od razu zauważyłam Leviego jak trzyma malucha na rękach i przytula go do siebie.
Gdy tylko go tak zastałam od razu zrobiło się milej widząc srogiego dowódcę z dzieckiem na rękach. Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się w jego kierunku.- Jak się czujesz? - spytał.
- Dobrze - odpowiedziałam.
Levi podszedł do łóżeczka dla malucha, położył je do środka i wrócił do mnie. Przytuliłam się do jego gołego trosu, czułam oczywiście napięcie mięśni ale ustąpiło po chwili. Nagle poczułam jak obejmuje mnie i opiera swoją głowę o moją.
- Wszystko dobrze? - spytałam przerywając ciszę.
- Oczywiście, tylko zastanawiam się jak mam coś zrobić. - odpowiedział.
- Levi, którego znam zastanawia się nad tym co jak ma zrobić? Widzę, że poznaje ciebie z innej strony.
- No już aż tak nie przeginaj. Poprostu nie wiem jak mam coś zrobić. Bo z twoim ojcem mieliśmy pewien pomysł ale wszystko legło w gruzach.
- No cóż bywa... Nic na to nie poradzimy... - na samą myśl o ojcu w moich oczach pojawiły się łzy.
- no już nie smuc się. Teraz jesteś potrzebna jako mama i doradca dowódcy. - złapał mnie za brodę i dźwignął moją głowę tak abym na niego spojrzała. - Czemu płaczesz? - spytał.
- Dalej nie mogę się przyzwyczaić, że mojego ojca już nie ma..
- Eh, no już spokojnie. Chodź może już spać.
- no dobrze.
Razem z Levim położyliśmy się do łóżka, oczywiście przytuliłam się co niego a on objął mnie ramieniem.
Leżałam tak przez jakiś czas aż w którymś momencie poprostu zasnęłam. Czułam jak klatka piersiowa Leviego się unosi i opada oraz jego bicie serca.Levi pov:
T/i leżała na mojej klatce piersiowej, nawet nie wiem czy zasnęła, czy też nie. W końcu sam zasnąłem.
Spałem sobie w najlepsze nagle obudził mnie płacz dziecka. Otworzyłem oczy i już miałem wstawać ale zauważyłem T/i, jak uspokaja malucha. Nagle usłyszałem jak zaczyna coś nucić, coś podobnego chyba do kołysanki czy czegoś.
Gdy maluch się uspokoił T/i odwróciła się do mnie i zdziwiła się, że nie śpię. Podeszła do łóżka i usiadła na końcu.
CZYTASZ
Pozostało tylko wspomnienie
RandomZa jakiekolwiek błędy, różnego typu przepraszam! Kontynuacja "Za nim ucieknę" Nic więcej. Nic dodać, nic ująć. Mam nadzieję, że to też się przyjmnie jak tamta poprzednia Levi x Reader. Jeżeli nie przeczytałeś/przeczytałaś "Za nim ucieknę" radzę prz...