11 - Odnaleźć zgubę

75 5 0
                                    

Levi pov:
Nie wiem ile jechaliśmy, może jakieś 3 godziny. Gdy zwolniłem tępo swojego konia aby coś przekazać T/i, która znajdowała się na tyle lecz po tym jak znajdowałem się gdzie ona powinna być zdałem sobie sprawę, że jej nie ma.

- Hanji zatrzymaj się! T/i zniknęła! - krzyknąłem w stronę czterookiej, która po sekundzie już sie zatrzymała.

- ale jak to jej nie ma?! - podjechała zdziwiona.

- no nie ma! Ślepa jesteś?! A wy zamiast gadać to moglibyście się zająć resztą, która jechała czyli T/i!

- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytała czterooka.

- no jak to co? Wy tu zaczekajcie a ja pojadę jej poszukać.

Odjechałem nie czekając na żadną z reakcji. Jedyne o czym teraz myślałem to T/i i o tym aby ją znaleźć jak najszybciej się da.

Przejechałem jakieś paręnaście metrów gdzie zatrzymała się cała reszta, zauważyłem martwego konia T/i. - chwila ale jak to możliwe? Przecież tytanów na razie nie ma. No chyba, że znalazł się jakiś pojedynczy który przeżył - z tą myślą jechałem dalej. Po kilku minutach zauważyłem w oddali siedzącą T/i na murku. Podjechałem do niej jak najszybciej mogłem. Gdy już dojechałem i zatrzymałem konia spojrzałem na nią.

- nie siedź tutaj już tylko wchodź na konia - odezwałem się a ta na mnie spojrzała z opuchniętymi oczami od płaczu. - No już tak na mnie nie patrz tylko wchodź - dodałem i podałem jej rękę.

- Jesteś prawdziwy czy tylko moją wyobraźnią czy też już znajduje się w innym świecie? - spytała podając mi swoją rękę.

- uderzyłaś się w głowę?

- nie

- To czemu pleciesz głupoty? Oczywiście, że jestem prawdziwy

Pomogłem t/i wejść na mojego konia. Dziewczyna z moją pomocą weszła na konia po czym przytuliła się w moje plecy. Ruszyłem w stronę reszty, którzy już na mnie czekali. Po jakiś 20 minutach dojechałem. Od razu jak tylko mnie zauważyli spojrzeli na mnie z dziwnymi spojrzeniami a szczególnie czterooka.

- No co się tak lampisz? - spytałem typowym tonem głosu.

- A no bo wiesz, t/i śpi przytulona do twoich pleców. Na dodatek wyglądacie tak słodko, że aż oni nie mogą od was oczu oderwać. - wyjaśniła bardzo podekscytowana.

- Eh, jesteś walnięta a wy nie macie się na co patrzeć. Ruszamy - rzuciłem zimno.

- A opowiesz co się działo? - spytała czterooka poruszając w dwuznaczny sposób.

- Jak będzie chciała to sama powie

Ruszyliśmy, t/i dalej spała wtulona w moje plecy. Oczywiście mi to nie przeszkadzało bardziej można powiedzieć, że cieszyło. Czułem jak od niej promieniuje ciepło i przechodzi przez moje plecy.

~~~

Jechaliśmy dość długo, gdy się zatrzymaliśmy było pewnie grubo po północy. T/i w między czasie zdążyła obudzić się dwa razy ale gdy zatrzymaliśmy aby wszyscy mogli spać ta o dziwo zasnęła bez problemów. - widocznie była aż tak zmęczona - przecież nie będę jej zabraniał spać, tym bardziej jak jest zmęczona i tego potrzebuje.

Czterooka postanowiła, że dzisiejszą warte będę pełnił sam bo jej się nie chce i jest za bardzo śpiąca. Oczywiście zgodziłem się ale też jest wiadomo, że samemu mi się nie chce tego robić. Nie dość, że nie ma z nikim jak pogadać to jeszcze nic będzie się dłużyć.

Obecnie stoję na warcie i patrze w ciemne otoczenie dookoła mnie j reszty, dopatrując się czy nie ma jakiegoś zabłąkanego tytana.
Po jakiejś chwili takiego stania oczy zaczęły mi się same zamykać, nie ukrywam jestem trochę zmęczony ale to zadko się zdarza abym to aż tak odczuwał.

T/i pov:
Po tym jak dojechaliśmy w jakieś miejsce aby reszta mogła się przespać ja też spałam. W drodze może z dwa razy się obudziłam ale nie zmienia to faktu, że i tak bez problemu zasnęłam po zatrzymaniu się na obecnym terenie.

Gdzieś udało mi się też wyłapać z rozmowy Hanji z Levim, że on dzisiaj sam będzie pełnił warte. Znam go na tyle, że jak za długo nie śpi to w każdej chwili może zasnąć. Wstałam ze swojego obecnego miejsca i skierowałam się na miejsce gdzie Levi ma wartę. Gdy tylko doszłam zauważyłam od razu jak on ledwo co się już potrafi utrzymać na nogach a oczy same mu się zamykają.
Podeszłam do niego bliżej i położyłam swoją dłoń na jego ramieniu.

- Levi,, może połóż się i prześpij chociaż te 3 godziny. Obudzę ciebie po tym czasie - odezwałam się a ten na mnie spojrzał.

- Nie muszę, wytrzymam - odpowiedział.

- Znam ciebie na tyle długo aby wiedzieć kiedy nie wytrzymasz bez snu a kiedy wytrzymasz. Proszę cię połóż się, ja jestem na tyle wyspana, że mogę te 2-3 godziny tutaj postać.

- na pewno?

- A czy ja kłamie czy coś?

- No nie

- No właśnie, dlatego usiądź i prześpij się

Stanęłam lekko na palcach i pocałowałam go w policzek na dobranoc. Po tym on usiadł przy ścianie, zamknął oczy i zasnął. Ściągnęłam swoją zieloną pelerynę, którą zakładamy za każdym razem jak jedziemy do miasta lub jeździliśmy na wyprawy. Okryłam go nim i jeszcze raz pocałowałam tyle, że tym razem pocałowałam go lekko w usta.

Stanęłam z lekkim uśmiechem na ustach i bardzo uradowana w duszy, że się posłuchał i nie musiałam za bardzo wysilać. Tak się też zastanawiałam co jak już naprawdę nie będzie tych wszystkich tytanów i wogóle. Co się wtedy stanie, czy będę dalej z Levim czy też nie. Albo co gdyby nigdy nie było tytanów. Czy wtedy poznałabym Livaja, Isabel oraz Farlana.

Spojrzałam w gwiazdy, które dzisiajszej były bardzo piękne albo mi się zdawało. No bo nie ukrywajmy nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz tak spędziłam wieczór przez ten czas co upłynął od ostatniej takiej nocy. I zastanawiam się jak tam u Isabel oraz Farlana, czy podoba im się tam gdzie się obecnie znajdują. No cóż może się kiedyś dowiem a może i nie. Sama nie wiem ale fajnie by było gdybym się z nimi tam gdzieś spotkała.
Stałam tak bardzo pogrążona we własnych myślach, że kompletnie zapomniałam o tym gdzie się znajduje. Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjaś rękę. Przerażona odwróciłam się do tej osoby ale odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam Leviego.

Nie kontrolując swoich uczuć ani zachowania przytuliłam się do niego. Na początku dało się wyczuć jak jego mięśnie się napinają lecz po krótkiej chwili dało się też wyczuć jak rozluźnia się. Poczułam jak odwzajemnia mój gest a po tym zaczął gładzić mnie po włosach. Przez to też w moich oczach pojawiły się niekontrolowane łzy, przez to też koszula Leviego była mokra.

- Coś się stało? - spytał po czym załapał mnie za ramiona i oddalił od siebie. Spojrzal na mnie a na jego twarzy było widać zdziwienia z czym jeszcze. - Tz/i czemu płaczesz?! Co się stało?!

- Sama nie wiem, jakoś sama z siebie zaczęłam płakać. Aż teraz chce mi się z samej siebie śmiać.

- ty to czasami masz dziwne poczucie chumor. Raz płaczesz, raz się denerwujesz, raz to nawet śmiejesz się jak jakąś psychopatka a czasami nawet krzyczysz nie wiadomo czemu

- No widzisz ja to jestem jedyna w swoim rodzaju

- właśnie dlatego się w tobie zakochałem i kocham dalej. Dlatego, że jesteś sobą nie ukrywasz tego co czujesz

- Kocham cie Levi - I wtuliła się w niego ponownie.

- Ja ciebie też kocham Tz/i - odwzajemnił gest w tym samym czasie kładąc swoją brodę na mojej głowie - Musimy obudzić resztę i przygotować się na ostatnią prostą do naszego celu docelowego - dodał po chwili.

- już się robi, kapralu

- Eh

Zaśmiałam się pod nosem, wyswobodziłam się z objęć Leviego i zaczęłam uciekać w kierunku reszty, która w najlepsze sobie jeszcze spała. No cóż za chwilę już nie będą sobie spokojnie spali jak ja ich obudzę.

Pozostało tylko wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz