3 - Prawda kuje w oczy

75 6 0
                                    

T/i pov:
Po tym jak przebrałam się w luźniejsze ciuchy wyszłam z łazienki, a gdy już znajdowałam się w pokoju skierowałam głowę w stronę krzesła na, którym spał Levi. Odłożyłam ciuchy do szafy, podeszłam do kanapa, wzięłam koc i podeszłam z nim do Leviego. Ostrożnie rozłożyłam kocyk i przykryłam go nim. Po tym nagle usłyszałam pukanie nie do drzwi więc podeszłam do nich i lekko uchyliłam. Za drzwiami stał Oleh, widać po Jim było, że jest czymś przerażony.

- Obudziłem panią? - zapytał.

Bez przesady aż taka stara to ja nie jestem mam 25 lat to ja już stara jestem?! Nie no super.

- Nie, miałam się właśnie kłaść a coś się stało? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- pan Jean wraz z Moranem się o coś pokłócili i teraz się biją

- nie mogłeś tak od razu powiedzieć, że doszło do bójki? Gdzie oni są? - zapytałam wychodząc z pokoju i dając znak aby Oleh poszedł za mną.

- Na placu treningowym

Ruszyłam biegiem na plac a gdy dobiegłam na miejsce wraz z Olehem zauważyłam Jeana wraz z Moranem jak się biją. Zaczęłam iść w ich stronę. Reszta osób, które stały i przyglądały się tej całej sytuacji gdy mnie zauważyli od razu się rozeszli.

- Moran, Jean co wy odwalacie? - zapytałam a ci po usłyszeniu mojego głosu przestali, odsuneli się od siebie i spojrzeli na mnie. Najbardziej pobity był Jean.

- To on zaczął! - krzyknął Moran

- Nie prawda, bo to on zaczął - zaprzeczył Jean.

- Spokuj! - krzyknęłam a ci od razu umilkli. - Oleh, zabierz Morana do pokoju ja zaprowadzę Jeana na skrzydło szpitalne - dodałam.

- Hai!

Wraz z Jeanem udałam się na skrzydło szpitalne, a gdy doszliśmy na miejsce od razu zauważyłam czterooką, która biegała z kąta do kąta. Gdy mnie zauważyła i obok pobitego Jeana od razu podeszła do nas i go zabrała ze sobą.

- Co się stało? - zapytała.

- Bójka z Moranem - odpowiedziałam.

- O co poszło Jean? - zapytała czterooka.

- ... - cisza.

- Jean powiedz o co poszło w taki sposób nie pomożemy tobie - dodałam.

- O ciebie...

- Oho

- zamknij się Hange! - skarciłam czterooką - zapomnijmy o tej całej sprawie, jeżeli znowu dowiem się o bójce obydwoje zostaniecie wysłani do Smitha. Zrozumiałeś?

- Tak

- Hange, jak coś to przekaż to samo Moranowi. Ja już nie daje rady

- spoko

Po czym wyszłam ze skrzydła szpitalnego i wróciłam do pokoju. Gdy weszłam do pokoju, zamknęłam za sobą drzwi to podeszłam do łóżka. Usiadłam na skraju, oparłam ręce o nigi a głowę położyłam na dłoniach w taki sposób zaczęłam rozmyślać nad słowami Jeana. - Czy mnie musi takie coś spotykać? Czy nie mogę żyć z jedną osobą, która nie kłóci się tylko się martwi i stara się jakoś pomóc? - te myśli dręczyły mnie dopóki nie położyłam się i nie zasnęłam.

Levi pov:
Rano gdy się obudziłem zauważyłem, że jestem przykryty kocem a dobrze pamiętam, że nie przykrywałem się nim. Czyli T/i mogła mnie nim przykryć. Właśnie jeżeli chodzi o T/i to gdzie ona? Zacząłem się rozglądać aż w końcu mój wzrok zatrzymał się na łóżku gdzie spał mój świat.

Pozostało tylko wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz