T/i pov:
Nie pamiętam nic co się działo przed tym gdy zasnęłam, nie wiem czemu.
Rano obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Z lekkim grymasem na twarzy otworzyłam oczy i zauważyłam od razu, że spałam na łóżku. - najwidoczniej Levi musiał mnie położyć jak zasnęłam - nagle do pokoju wleciała czterooka. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem a ta na mnie jak jakiś drapierznik.- Gdzie Levi?! - krzyknęła.
- Nie wiem, dopiero co wstałam - odpowiedziałam ziewając.
- Kurde!
- A co się stało?
- nieważne
Po czym wyszła z pokoju zostawiając mnie samą, z taką odpowiedzią. Nie ukrywam było to mega dziwne. Z resztą ciekawe po co i dlaczego szukała Leviego.
Nic więcej mi nie zostało jak ogarnięcie się do porządku. Jak pomyślałam to tak też zrobiłam, wstałam z łóżka, podeszłam do szafy wyciągnęłam z niej czysty mundur i poszłam do łazienki się przebrać.
Gdy byłam już przebrana wyszłam z pokoju i skierowałam się na stołówkę. Tylko jak doszłam na nią i weszłam zauważyłam czterookę, Smita czyli mojego ojca, Armina i kogo jeszcze? No oczywiście, że Leviego. Ciekawe dlaczego go nie było. Dobra mniejsza o to. Poszłam po swoją porcję jedzenia po czym usiadłam na swoim standardowym miejscu.Siedziałam w między czasie jedząc śniadanie i patrząc się za okno. Coraz bardziej mnie dręczyła myśl po co kurna czterooka szukała Leviego. Odwróciłam wzrok od okna i spojrzałam kątem oka na ich stół. Oczywiście czterooka i mój ojciec oraz Armin rozmawiali wesoło a Levi tylko się wpatrywał. Nie mogłam już dłużej patrzeć na ich czwórkę poprostu wstałam gwałtownie. Przez to też wiele osób razem z tamtą czwórką spojrzeli na mnie. Odniosłam nie dokończone jedzenie i poprostu wyszłam ze stołówki trzaskając drzwiami. Typowa ja, heh.
Po tym wszystkim wyszłam z korpusu i w spiełam się na jego dach. - tu bynajmniej jestem sama i mogę odpocząć - nie byłabym sobą gdybym oczywiście się nie zamyśliła. Ogólnie siedząc teraz sobie na dachu dużo zaczęłam rozmyślać czy związek z Levim ma dalej jaki kolwiek sens. W końcu postanowiłam przenieść się na jakiś czas do pokoju Mikasy i dawniej jeszcze Sashy. Tyle, że Sasha już nie żyje więc Mikasa ma cały pokój dla siebie.
Szybko zeszłam z dachu, weszłam do środka korpusu i poszłam w stronę pokoju Mikasy. Zapukałam trzy razy a po chwili ona otworzyła mi drzwi.- T/i, co tu robisz? - spytała.
- Tak, tak się nazywam. Dobra mam prośbę - odpowiedziałam.
- No co się stało?
- mogłabym z tobą przez jakiś czas dzielić pokój?
- No jasne, że tak. Razem zawsze raźniej. A co się stało, że nie chcesz mieć...
- poprostu jego i tak nie ma więc no - szybko jej przerwałam aby nie zdążyła odpowiedzieć.
- No okej rozumiem, no to przynieś swoje potrzebne rzeczy. Nie wiem, pomóc ci w czymś?
- nie już sobie poradzę ale dzięki za Twoje chęci - odpowiedziałam i odeszłam jak najszybciej aby wziąć to ci potrzebuje i wrócić do nowego pokoju.
Szybko wróciłam do swojego i Leviego pokoju po czym wzięłam swoją torbę i spakowałam do niej swoje rzeczy. Gdy byłam już gotowa położyłam klucze na biurku i poprostu wyszłam nawet nie zostawiałam żadnej kartki ani nic.
Gdy tylko wróciłam do pokoju Mikasy i weszłam do niego od razu rozpakowałam swoje rzeczy w między czasie też wyciągnęłam zdjęcie z podziemi i postawiłam obok łóżka na nocnej szawce. Gdy już ostatnie rzeczy wypakowywalam zauważyłam jak Mikasa wpatruje się w zdjęcie a po chwili bierze je do rąk i zaczyna przyglądać się mu z bliska.
- Kto tu jest na tym zdjęciu? - spytała pokazując ramkę z zawartością.
- Na tym zdjęciu jestem ja, Levi, Isabel oraz Farlan - odpowiedziałam chowając torbę pod łóżko.
- Jak byłaś młotrza wydawałaś się bardziej radosna a w porównaniu do teraz to bardziej skryta i ostrożna z uczuciami.
- Dużo się wydarzyło i dlatego - odpowiedziałam siadając na swoje łóżko.
- Nie będę naciskać jak nie chcesz mówić.
- Szanuje ale w końcu trzeba się kiedyś komuś wygadać.
- Racja, zawsze to lżej jest.
Mikasa odłożyła zdjęcie na miejsce po czym usiadła na przeciw mnie na łóżku. Zaczęłam opowiadać jej całą historię z podziemi i co dalej się ze mną działo. Jak sobie musiałam poradzić i żyć bez tamtej trójki u boku. Jak to było przez te dwa tygodnie z nimi, czego mnie nauczyli itp.
W taki sposób przegadałyśmy aż do wieczora. Gdy tylko poczułyśmy się zmęczone szybko się ogarnęłyśmy, położyłyśmy się do łóżek, zyczylysmy sobie do raj nicy i poszłyśmy spać.Levi pov:
Gdy tylko wróciłem ze stołówki do swojego i T/i pokoju w głowie mając chęci porozmawiania z nią i kto wie może nawet spróbuję się jej oświadczyć. Gdy tylko wszedłem do środka przywitała mnie pustka. Wszedłem głębiej, zamknąłem za sobą drzwi i zacząłem się rozglądać. Nie było jej rzeczy w sumie nic nie było oprócz moich rzeczy. Nagle na biurku zauważyłem klucze. Wziąłem je do rąk i od razu rozpoznałem je. To były jej klucze. Jeżeli jej klucze są tutaj to w takim razie gdzie ona jest i jej rzeczy.Usiadłem zrezygnowany i z jedną myślą a dokładnie z taką, że poprostu odeszła ode mnie. Jeżeli tak to ja juz nie mam co tutaj robić. Podszedłem do jednej z szafek i wyciągnąłem z niej kilka butelek alkoholu. Wróciłem do biurka z butelkami. Położyłem je na ziemi po czym wziąłem jedną z nich, otworzyłem i zacząłem pić. I w taki oto sposób spędziłem cały wieczór. Nawet zdażyło mi się kilka razy pozwolić siebie na po płakanie się. Nawet nie wiem kiedy ta noc minęła i nawet jak szybko.
T/i pov:
Rano otworzyłam powoli oczy przez co z przerażeniem oraz krzykiem spadłam na zimną podłogę. Kurna czterooka to naprawdę potrafi przestraszyć. Nawet Mikasa się przez mój krzyk się obudziła. Spojrzałam na czterookę przez co zauważyłam jaka jest wkurzona i zmartwiona?- Coś ty mu zrobiła?! - krzyknęła a moje uszy umarły. Mikasa aż zasłoniła rękami uszy.
- Ale co i komu? - spytałam.
- Nie udawaj głupiej! On się zamknął w pokoju i wyjść nie chce!
- kurna Hanji ale okogo ci chodzi!!
- O Leviego kur*a!
- Ja mu nic nie zrobiłam!
- To dlaczego jej chce wyjść z pokoju?!
- A tego to ja już nie wiem! Jeżeli będzie chciał to sam wyjdzie! I następnym razem nie strasz tak bo do zawału doprowadzisz kogoś!
Czterooka nic więcej się nie odezwała tylko poprostu wyszła zostawiając mnie z Mikasą same w pokoju. Nie pomijajmy faktu, że ja dalej siedzę na podłodze. Ale muszę przyznać bardzo wygodna. Wygodniejsze niż te łóżka w tym pokoju. Nic więcej nie mając do roboty wstałam z podłogi, podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej mundur i poszłam się przebrać a gdy byłam gotowa poszła Mikasa. A gdy byłyśmy już razem gotowe poszłyśmy na poranny trenin z Levim i moim ojcem. No gorzej być nie mogło, prawda?
CZYTASZ
Pozostało tylko wspomnienie
De TodoZa jakiekolwiek błędy, różnego typu przepraszam! Kontynuacja "Za nim ucieknę" Nic więcej. Nic dodać, nic ująć. Mam nadzieję, że to też się przyjmnie jak tamta poprzednia Levi x Reader. Jeżeli nie przeczytałeś/przeczytałaś "Za nim ucieknę" radzę prz...