ROZDZIAŁ 19

23K 832 35
                                    

— Będę się zbierać do domu — powiedziałam nachylona do walizki w poszukiwaniu czegoś sensownego do założenia.

Carter leżał jeszcze w łóżku całkowicie nagi, chyba musiał naprawdę go trzymać porządny kac morderca. Nawet nie chciał wstać, iść się wykąpać.

— Wracasz do domu? — zapytał zdziwiony.

— Tak — spojrzałam na niego i ujrzałam lekkie zawiedzenie. — Wszystko się wyjaśniło, chciałabym zostać u siebie, nie będę siedziała ci na głowie niepotrzebnie.

— Widziałaś, jaki ten dom jest ogromny? — zapytał ze śmiechem.

— Tak no i co z tego?

— To, że przez dwa tygodnie spokojnie mogłabyś spać w innym pokoju. — wstał z łóżka, ale na chwilę przysiadł i złapał się za skronie, rozmasował je i podszedł do mnie calutki nagi, taki jak go stworzył sam bóg.

— Carter, to, że wrócę do domu, nie znaczy, że nie będziemy się spotykać. — O ile będziesz chciał jeszcze mnie widzieć — to dokończyłam w głowie. Te obawy cały czas krążyły w głowie.

— Zostań jeszcze trochę — W jego głosie słyszałam namiastkę desperacji, ale pierwszy raz słyszałam, żeby mnie prosił o coś.

Nie wiedziałam, czy miałam zostawać, czy nie. Czy miałam wrócić do domu i trochę odetchnąć i to wszystko przemyśleć? Przy nim nie myślałam racjonalnie, rozpalał mnie i chciałam więcej, chciałam przekraczać z nim każdą zakazaną granicę, jaka była możliwa, ale w głębi duszy bałam się odrzucenia i to, że zostanę znów w podły sposób oszukana. Carter wydawał się inny, ale to sparzenie, przez Victora cały czas się mnie trzymało.

Wiedziałam, że jeśli to zakończy się w tej chwili, nie będę tak cierpieć, jak później, gdy się w nim zakocham, a moje uczucie do niego coraz bardziej rosło i nawet nie wiedziałam, kiedy to zaczęło się dziać. Nie spodziewałam się tego, byliśmy dla siebie zawsze obcy osobami, wręcz odczuwałam od Cartera wrogość, ale stała za tym przyczyna, która została rozwiana. Czy on nadal żywił do mnie jakieś uczucie, czy może chciał się ze mną tylko zabawić, po to, żeby czuć się tak jak on, przez kilka lat.
Miałam jedno wyjście. Musiałam zaryzykować, bo za bardzo ciągnęło mnie do tej wody. Wiedziałam, że jeśli w niej za głęboko zanurkuje, nie będzie dla mnie żadnego ratunku.

— Tydzień? — Uniosłam delikatnie brew i wpatrywałam się w jego twarz, chociaż było to trudne, bo stał przy mnie nagi. Ja nadal klęczałam nad walizką, a jego członek świecił mi prawie przed samą twarzą.

— Po negocjujemy później, ile tu zostaniesz — Brzmiał tak, jakbym miała zamieszkać z nim do końca życia.

— No dobrze. Idziesz do pracy? — zapytałam, bo ja się zastanawiałam, co miałam robić w tak wielkim domu. Może wyjdę z Amandą i jej wszystko opowiem? Zasługiwała na to. Ostatnio cały czas zwodziłam ją za nos.

— Tak, muszę — brzmiał, jakby wcale mu się nie paliło do niej.

— To może pójdziesz się wykąpać? — Jego kutas za bardzo mnie rozpraszał, na dole czułam rosnącą wilgoć, a my dopiero co zakończyliśmy uprawiać seks.

— Przeszkadza ci coś? — Na jego twarzy wyszedł uśmieszek łobuzerski.

— Absolutnie nie — zaczerwieniłam się i spuściłam głowę do walizki. Przeszła mi głupia myśl, którą chciałam zrobić, ale nie wiedziałam jak do tego się zabrać. Miałam piętnaście lat chłopaka, a czułam się, przy nim taka niedoświadczona i cnotliwa.

Po chwili ruszył i zamknął się w łazience, a ja czułam, że rumieniec schodził mi z twarzy.

Carter, będąc w pracy, poinformował mnie, że gdzieś chciał zabrać, zgodziłam się na to od razu. W czasie gdy był poza domem, ja spotkałam się z Amandą i jej wszystko opowiedziałam, rozmowa momentami stawała się burzliwa i nie mogła uwierzyć to, co zrobił brat Cartera, sama była zaszokowana faktem, że miał brata, o którym na to wychodziło o istnieniu, nikt nie wiedział. I to, że siedział pięć lat w więzieniu, przechodził niemały dreszcz na plecach. Po naszym spotkaniu w kuchni nie wiedziałam, czy został, czy nie. Miałam nadzieję, że nie, bo jego osoba wprawiała mnie w strach z niewiadomych powodów, czułam do niego dystans, jak i respekt.

Na chwilę [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz