Budzik wybudził mnie bezlitośnie ze snu, a tępy ból głowy pulsował w każdym miejscu. Po omacku szukałam telefonu, z półprzymkniętymi oczami i wtedy dotknęłam coś, ale chyba czegoś ciepłego. Zerwałam się i ujrzałam leżącego mężczyznę, z baru, który postawił nam butelkę szampana.
Leżał cały ubrany, jedynie jego biała koszula była rozpięta. Patrzyłam na niego i nie dowierzałam, serce podchodziło do gardła, a puls przyspieszył, że zaczęłam się dusić.
Zdradziłam Cartera, ta myśl nie dawała mi spokoju. Problem tkwił w tym, że ja niczego nie pamiętałam, a co jeśli dorzucił mi pigułkę gwałtu? Z tego transu wybudził mnie mężczyzna, który zaczął się poruszać i przeciągać swoje ciało.
Czym prędzej chciałam zejść z łóżka, ale zakręciło mi się w głowie i poleciałam do tyłu z hukiem. Obiła
sobie mocno łokieć, ale wtedy to nie było ważne, nawet nie poczułam bólu, który zapewne był duży, przy stłuczeniach.— Już nie śpisz? — zapytał chrapliwy głos, a ja próbowałam wstać z podłogi.
Ze szybkim oględzin zauważyłam, że byłam ubrana w piżamę.
Co tu się do cholery stało? Poczucie winy żarło mnie od środka, w życiu tak podle się nie czułam.
Nieznajomy po chwili stanął obok mnie i wyciągnął rękę, a ja jak w pułapce nie miałam jak uciec, więc zaczęłam dreptać na czworaka i wtedy wstałam, stając przy drzwiach.
— Kim ty jesteś do cholery?! — warknęłam.
— Nic nie pamiętasz? — Roześmiał się wesoło, jakby to był temat do żartu.
Chociaż całkiem możliwe, że uprawialiśmy seks, a on się śmieje, że nic nie pamiętałam. Zaliczył kolejną pozycję do rankingu, a mnie złapał kac moralny.
— Wynoś się natychmiast! — ruszył lekko do przodu zaskoczony. — Stój! Albo nie! — Na jego twarzy ujrzałam zaskoczenie, patrzył na mnie jak na wariatkę, przecież miałam prawo go wyrzucić.
— Ładnie cię wczoraj ścięło — skomentował i wyszczerzył swoje białe ząbki. Na tle jego oliwkowej skóry bardzo się wyróżniały, chociaż wydawało mi się, że miał licówki. Zapach jego drogich mocnych perfum rozpleniał się po całym pokoju, a ja chciałam natychmiast pozbyć się tego zapachu i jego, oczywiście.
— Przestań — rozeźlona byłam wtedy na maksa.
— Może napijemy się kawy i wszystko sobie wyjaśnimy? — Uniósł brew, a ja chciałam jak najszybciej wykopać go z domu i zapomnieć, co ja najlepszego zrobiłam.
— Spaliśmy ze sobą?! — zapytałam prosto z mostu, a na jego twarzy ujrzałam znów ten łobuzerski uśmieszek. Gdybym miała wtedy coś pod ręką, wzięłabym i roztrzaskała mu na głowie, pomimo że musiałam go zaprosić do domu, jeżeli się tu znalazł.
— Jesteś.... — Nie dokończył, bo dzwonek rozbrzmiał na dole.
Ktoś miał zamiar mnie odwiedzić i wiedziałam, że nie był to listonosz, tylko Carter, przeczuwałam to.
Spanikowana nie wiedziałam co robić, pragnęłam ukryć się pod łóżko, albo cofnąć czas, cokolwiek, byle nie czuć się tak jak wtedy.— Wiem, że jesteś w domu — Usłyszałam głos Cartera, a mnie zmroziło.
Co ja miałam robić? Wpuścić go i powiedzieć, że wypiłam wczoraj za dużo i przespałam się z jakimś przypadkowym gościem? Co za pojebana sytuacja, nerwy mną zaczęły sterować, aż zaczęłam się trząść.
— Nie wychodź, stąd! — Pogroziłam mu palcem, a ten uniósł ręce w geście poddania.
— To ja sobie usiądę — poszedł w stronę łóżka i zaczął zapinać koszulę.
CZYTASZ
Na chwilę [ZAKOŃCZONE]
RomansaJulia i Victor, zaczęli swój związek od lat nastoletnich. Kobieta, cały czas uważała, że był to ten jedyny, z którym chciała spędzić całe życie. Jednakże pół roku przed ich ślubem narzeczony oznajmia kobiecie, że poznał inną i z nią weźmie ślub w ic...