✿ 4 ✿

120 11 7
                                    

Ostrzeżenie o drastycznych i brutalnych scenach

Perspektywa Anari

Opadłam na łóżko. Dłonią przejechałam po policzku, ból przypominał ten, który czułam dzień po oderwaniu. W głowie nadal mam tą scenę, jakby wszystko wydarzyło się zaledwie wczoraj.

- Hej Anari! Wyłaś do kurwy, bo zaraz tam wejdę! - zza drzwi słyszałam ich śmiech, byli już strasznie pijani, ledwo udało im się wejść po schodach. Schowałam kłamczucha pod łóżko i otworzyłam drzwi. Przegryzłam policzek by zachować hardy wygląd i wstrzymać łzy. - No widzicie?! To moja pieprzona córunia.

Mężczyzna, który kiedyś był dla mnie ojcem zbliżył się do mnie i szarpnął za włosy. Poleciałam na ziemię gdy mnie pchnął do tyłu. Zagryzłam drugi policzek, w ustach poczułam gorzki smak krwi.

- Wygląda dokładnie jak Saya! - oznajmił z zaskoczeniem jeden z przyjaciół mojego ojca. Gruby mężczyzna po czterdziestce podszedł do mnie i pochylił się nade mną. Złapał brutalnie mnie za podbródek i szarpnął tak, że musiałam na niego spojrzeć. - Oi Ryugi czemu ty ją nadal trzymasz? Jeśli przypomina ci o jej śmierci pozbądź się jej! - obleśnie polizał swoje wargi nie spuszczając ze mnie wzroku. Chciałam płakać, ale wiedziałam, że jak okaże słabość to wygrają.

- No coś ty! Ładna jest, lepiej poczekać jak dorośnie by można było używać! - do pokoju weszła reszta gromadki. Nie byłam w stanie ocenić kto to powiedział. Nie było to jednak ważne, wszyscy zaczęli się śmiać.

- Zamknąć ryje! - wrzasnął ciemnowłosy mężczyzna stojący obok mojego łóżka. Przeczesał palcami włosy i spojrzał na mnie z odrazą. - Wynocha! JUŻ!

Wszyscy wpatrywali się w niego z zdumieniem.

- Nie słyszeliście!? SPIERDALAĆ!!

Pijana gromada zaczęła uciekać. Jego zimny i złowieszczy głos wystraszył ich na tyle, że nie zwracali nawet uwagi na to jak trudno było im się utrzymać na nogach. Na dole słychać było zamykane drzwi. Dopiero po tym dźwięku mężczyzna ruszył się z miejsca. Zbliżył się do mnie i ukląkł obok mnie na jednym kolanie. Pierwszy raz od bardzo dawna znów mogłam spojrzeć w jego burzliwe, granatowe tęczówki. Bałam się, starałam się nie poruszać. Nie mogłam powstrzymać drżenia ciała ostatkami sił powstrzymywałam łzy. Co on zrobi? Tak bardzo się go boję.

Przybliżył dłoń do mojej twarzy, nie byłam w stanie powstrzymać odruchu. Zacisnęłam powieli i przechyliłam głowę by jej nie dotknął. Zasyczał wściekle. Nie otwierałam oczu, za bardzo się bałam znowu zobaczyć jego oczy. Te same, które niegdyś się do mnie śmiały i wpatrywały z uwielbieniem, jakbym była jego promyczkiem.

Poczułam piekący ból. Zacisnęłam mocniej powieki. Zaklął i wstał. Wyszedł z pokoju z trzaśnięciem drzwi.

Płakałam.

Złapałam Kłamczucha i mocno go do siebie przytuliłam. Znowu chciałam płakać. Nie ważne jak bardzo pragnęłam wymazać z głowy jego obraz on wracał. Za każdym razem gdy zamykałam oczy znów widziałam jego zniesmaczony wzrok. Już mnie nie kochał. Teraz byłam pewna, że już nikt mnie nie kocha.

Często zastanawiałam się co by było gdybym to ja wtedy umarła. Gdyby mama nie podbiegła do mnie i nie osłoniła mnie swoim ciałem. Gdyby to we mnie uderzyła ta ciężarówka. Gdybym to ja umarła zamiast niej. Pewnie byli by razem szczęśliwi. Może by się smucili, jednak z czasem by im przeszło. Na pewno teraz może starali by się o kolejne dziecko, no mieli by radosne życie. Beze mnie. A tak to tata nadal jest na mnie zły, że to nie ja umarłam 5 lat temu.

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz