✿ 6 ✿

132 11 9
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju. Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Nie mogłam się ruszyć. Moje ręce były przypięte kajdankami do ramy łóżka. Próbowałam kopać nogami, lecz gdy udało mi się podnieść głowę zauważyłam, że one też były przypięte kajdankami do łóżka. Nie czułam jednak metalu na nogach. Cholera, w ogóle nie czułam moich nóg.

- Dzień dobry złośnico. - usłyszałam niski męski głos. Znałam go już więc nie siliłam się nawet by podnieść głowę i stracić na to moją cenną energię. Nosaka podszedł do łóżka i nachylił się nad moją twarzą. Uśmiechnął się do mnie lekko. Chciałam go uderzyć, dać z główki lecz spodziewał się tego. Znajdował się w idealnej odległości by nie oberwać. - Jak się czujesz?

- Nie czuję nóg. - mruknęłam zła. Chłopak widocznie się zaniepokoił. Odsunął się od mojej twarzy i położył ręce na moich nogach. Jęknęłam. Czułam mrowienie, nienawidziłam tego. Odkrył moje ciało. Podniosłam z trudem głowę by spojrzeć co robi. Dopiero wtedy zauważyłam, że miałam na sobie piżamę składającą się z szarych spodenek i różowej koszulki na krótki rękaw, na której coś było narysowane. Z trudem podniosłam biodra do góry i starałam się trzymać głowę wystarczająco wysoko by zobaczyć rysunek. Starałam się nie rozpraszać wzrokiem chłopaka, który tłumił rozbawienie z moich poczynań.

Gdy już nie miałam więcej siły przyglądać się koszulce opadłam z powrotem na łóżko. Wiedziałam, że to musiał być jakiś zwierzak. Na pewno.

- To niedźwiadek. - chłopak wyciągnął z kieszeni spodni telefon i pstryknął zdjęcie mojej koszulce po czym mi je pokazał. Prychnęłam tylko.

- Kto mnie przebrał? - zapytałam ciekawa gdy Nosaka znów spojrzał na moje nogi.

- Nie wygląda to dobrze, są całe posiniaczone. - oznajmił. Podniosłam gwałtownie głowę. - Hej spokojnie, już ci pokazuje. - westchnął i znowu zrobił zdjęcie, które mi pokazał.

Miał rację wyglądały fatalnie. Miały niebiesko-zielono- żółtą barwę. Gdzieniegdzie tylko dało się dostrzec skórę w normalnym kolorze. Zaklęłam, jak tak dalej pójdzie to chyba stracę nogi.

- Posłuchaj przyniosłem ci jedzenie. Mogłabyś współpracować i nie rzucić się na mnie jak będę ci oswobadzał ręce? - zapytał spokojnie.

- Nie rzucę się na ciebie - oznajmiłam. Wiedziałam, że to byłoby bezcelowe, w końcu nadal będę tu tkwić, nie uda mi się uwolnić. Nawet jakbym uciekła z pokoju to na pewno nie wydostałabym się z budynku. Po za tym byłam naprawdę głodna.

Spokojnie czekałam, aż chłopak oswobodzi moje nadgarstki. Gdy to zrobił usiadłam i zaczęłam je pocierać. Były zaczerwienione od kajdanek. Rozejrzałam się po pokoju, szare ściany, o dziwo było dość dużo miejsca. W pokoju oprócz łóżka była dużej wielkości szafa po przeciwnej stronie pokoju. Drzwi znajdowały się nieopodal szafy. Pod ścianą, o którą opierała się góra łóżka opierało się jeszcze biurko. Nosaka wziął z niego talerz zupy i mi go podał razem z łyżką. Wziął krzesło stojące przy biurku i przysunął je bliżej mnie po czym na nim usiadł. Przez chwilę czekał aż zacznę jeść po czym skierował swoje spojrzenie na telefon. Czekał aż skończę jeść.

Gdy skończyłam wysunęłam talerz w jego stronę.

- Dziękuję. - mruknęłam starając się brzmieć obojętnie. Chłopak zabrał mi talerz, a ja od razu znowu poprawiłam kołdrę. Nie chciałam znów patrzeć na moje nogi.

- Chcesz czegoś jeszcze? - zapytał odkładając talerz na biurku. Zaczął się we mnie wpatrywać.

- Wolności. - oznajmiłam stanowczo.

- A czegoś mniej wymagającego?

Zastanowiłam się przez chwilę.

- Kłamczucha.

Nosaka wpatrywał się we mnie zaskoczony.

- Mojego misia. - oznajmiłam gdy już miał zamiar o to zapytać.

- Dobrze podaj adres, a ci go przyniosę.

- Chcę jeszcze moje ciuchy, jakieś książki i...

- To może lepiej pójdziesz ze mną. - oznajmił i wstał z krzesła. Podszedł do szafy i wyjął z niej pierwszy lepszy wieszak z ciuchami.

- Nie! Żadnych sukienek! - oznajmiłam stanowczo widząc kształt odzieży. Nosaka bez słowa odwiesił wieszak i kucnął. Zaczął przebierać w ciuchach złożonych w kupkę. - Tamte spodnie, nie te granatowe. Nie odłóż, tak te czarne.

Instruowałam chłopaka. Z koszulkami się tak nie bawił, wziął pierwszą lepszą nie dając mi czasu na zauważenie tego co trzyma. Zamknął szafę i podszedł do łóżka. Podał mi ciuchy i rozpiął kajdanki znajdujące się na moich kostkach.

- Am...bieliznę masz w ostatniej szafce. Jak się przebierzesz to zapukaj w drzwi. Będę czekać pod nimi.- rozejrzałam się po pokoju szukając jakiś kamer - spokojnie, nie ma tu kamer. Nie jesteśmy aż tak okrutni.

Wyszedł z pokoju, a ja szybko przebrałam się w nowy zestaw odzieży. Zastanawiałam się kto je kupił, ponieważ były dość dobrze dobrane. Koszulka była trochę za duża, ale to mi pasowało, natomiast spodnie pasowały świetnie. Miałam trochę problem z zakładaniem ich, ponieważ nogi strasznie mnie bolały. W szafce z bielizną, o której mówił chłopak były skarpetki, majtki i staniki. Zaczerwieniłam się, naprawdę musiałam się dowiedzieć kto kupował tą odzież. Cała bielizna była w pudrowych kolorach z słodkimi nadrukami lub uroczą koronką. Nie było ani jednego sportowego stanika, więc założyłam ten w najciemniejszym kolorze, którym okazał się błękitny. Czułam jak twarz mi płonie gdy stanik okazał się być w moim rozmiarze.

Na koniec ubrałam jedną z par butów stojących przy drzwiach. Były tam buty sportowe nadające się do gry, trampki oraz kapcie. Wybrałam oczywiście trampki. Dość gwałtownie otworzyłam drzwi. Widziałam jak chłopak się wzdryga i odwrócił wzrok od komórki by na mnie spojrzeć. Spuściłam wzrok, wiedziałam, że moje policzki nadal były zaróżowione dlatego nie chciałam by widział mnie w takim stanie. Ruszyłam do przodu nie czekając na niego. Nosaka szybko mnie dogonił i poprowadził w właściwym kierunku. ignorowałam ból, który z każdym kolejnym krokiem był intensywniejszy.

- Poczekaj, poproszę Nishikage by z nami poszedł.- powiedział łapiąc mnie za ramię, chcąc nie chcąc musiałam na niego spojrzeć. Na jego twarzy malowało się zaskoczenie, chciał o coś spytać lecz pokręciłam głową.

- Nie, jeśli będzie to dla ciebie za ciężkie, to sama wszystko poniosę, ale nie chcę jego pomocy. - w prawdzie nie miałam pojęcia kim był Nishikage, ponieważ nikt oprócz Nosaki mi się nie przedstawił, ale i tak nie chciałam niczyjej pomocy. Miałabym większe szanse na ucieczkę gdyby był ze mną tylko czerwono włosy. Wiedziałam jednak, że miałam na to nikłe szansę, bo co potem? Wezwę policję? Kto mi uwierzy? Ja sama przeciwko chyba jakiejś firmie. Nawet mój ojciec nie stanąłby po mojej stronie. Pewnie mu to na rękę, że mnie zabrali.

Chłopak skinął głową na znak, że przystaje na moje wymagania i razem wyszliśmy z budynku kierując się do mojego domu.

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz