✿22✿

25 3 2
                                    

W ostatniej chwili się wycofałam. Miałam już wejść do szkoły jednak się odwróciłam i poszłam na tył szkoły po czym przeskoczyłam przez ogrodzenie i zaczęłam biec przed siebie. Wyjście wejściem do szkoły nie byłoby dobrym pomysłem, ponieważ ktoś z uczniów mógłby mnie zobaczyć i gdyby ten dupek Yuuma się dowiedział to... No cóż nie ważne, właśnie uciekałam jak najdalej mojej szkoły by nie czuć się nadal jak potwór. Wbiegłam do jakiejś uliczki i zaczęłam głośno oddychać. Oparłam dłonie na kolanach.

- I po co tak biegłaś? - zapytał mnie znajomy głos, a ja uniosłam głowę by spojrzeć w czerwone oczy.

- Bo mam już tego dość. - Wysapałam prostując się i opierając o ścianę.

- Przecież to, że uciekłaś nic nie zmieni. Nie masz gdzie się podziać, znajdą cię z czasem i do nich wrócisz. Jedyne co mogłoby zmienić twoją sytuację to jakby ten program upadł lub twój ojciec cię chciał. Będąc szczerym, nic z tego się pewnie nie wydarzy przez długi czas.

Westchnęłam i spojrzałam na niego nie wiedząc co z sobą począć.

- No już księżniczko, będzie dobrze. - przyciągnął mnie do siebie i objął. Łagodnie głaskał mnie po plecach w geście uspokajającym.

- Przecież sam powiedziałeś, że nie będzie. - powiedziałam próbując nie rozczulić się jego pocieszającym gestem, którego bardzo teraz potrzebowałam. Kuro, ten prawdziwy demoniczny potwór miał więcej serca i czułości niż ludzie, których znałam. Myślałam, że to ciemnowłosy jest dupkiem, że to on może najbardziej mnie zranić, a jednak był jedyną osobą, która w moich najgorszych chwilach była przy mnie i teraz gdy potrzebowałam kogoś, to on mnie przytulał. Mocno go objęłam.

- No już dzieciaku, jesteś silna, więc nie pozwól by ci ludzie cię byli w stanie tak łatwo zranić. - powiedział odsuwając się ode mnie lekko i patrzył mi w oczy. - Jeśli chcesz to mogę ich dla ciebie zniszczyć. - powiedział z lekkim uśmiechem, jednak to nie był ten diabelski uśmieszek, który świetnie znałam. Też się do niego lekko uśmiechnęłam.

- Nie musisz, nie chce byś kogoś ranił. - powiedziałam przestając kurczowo wbijać palce w jego koszule. - Chcesz dziś spędzić ze mną dzień? - zapytałam z nadzieją patrząc w czerwone oczy. Chłopak się lekko skrzywił, ale widząc moje spojrzenie skinął niepewnie głową na tak. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.

- Chcesz spędzić dzień w tym świecie zgadza się? - zapytał ubolewająco, ale nie czekał na moją reakcję jakby się zreflektował, że lepiej mnie nigdzie nie zabierać. - Co możemy tu porobić?

- Najpierw musisz się przebrać, ten strój będzie za bardzo przykuwał uwagę. - powiedziałam mierząc go wzrokiem. Chłopak był ubrany cały na czarno jednak nie to było problemem. Czarna koszula i materiałowe spodnie wyglądały bardzo elegancko co zdecydowanie nie pasowało do nastolatka w słoneczny dzień. Wyglądał bardziej na jakiegoś biznesmena lub bogacza niż chłopca.

- Co jest nie tak z moim ubiorem? To ty masz na sobie mundurek szkolny. - burknął.

- Eleganckie buty, czarna koszula, spodnie? Twoim zdaniem normalny nastolatek się tak ubiera? Jeszcze ta fryzura na żel zaczesana do tyłu. Wyglądasz jak jakiś gangster, szef yakuzy, a wyglądasz jak dziecko. To zwróci na nas większą uwagę niż mój mundurek. - powiedziałam kładąc ręce na piersi.

- Niech ci będzie. - powiedział i pstryknął palcami, jego strój momentalnie się zmienił. Teraz miał na sobie czarną koszulkę, narzuconą miał czerwoną, kraciastą koszulę. Czarne jeansy, srebrny łańcuch oraz czarne trampki idealnie dopełniały jego wygląd. - I jak? - zapytał wsadzając niedbale dłonie w kieszenie.

- Świetnie, tylko jeszcze... - zbliżyłam się do niego stając na palcach i przejechałam dłonią po jego włosach niszcząc jego fryzurę i sprawiając, że wyglądała bardziej niechlujnie. Kilka czarnych kosmyków opadało mu teraz na czoło i twarz. - Idealnie. - powiedziałam z uśmiechem odsuwając się od niego.

- Ty też musisz się przebrać. - powiedział i znowu pstryknął palcami sprawiając, że mój mundurek zastąpiła czerwona kraciasta spódnica oraz biała koszulką z nadrukiem czarnej czaszki na środku. - Teraz wyglądasz zdecydowanie lepiej.

Nie byłam tego pewna, jednak spódniczka bardzo mi się podobała, miała czarną koronkę na dole oraz czarny pasek do którego był przyczepiony łańcuch. Zdecydowanie mogłabym w niej chodzić.

- A co się stało z moim mundurkiem? - zapytałam, bo choć ciuchy mi się podobały to nadal gdybym straciła mundurek to jaszczur pewnie coś by mi zrobił.

- Spokojnie, leży na twoim łóżku. To co idziemy? - zapytał wystawiając rękę w moją stronę. Przyjęłam ją chętnie i dałam się prowadzić chłopakowi.

Spędziłam z Kuro świetny dzień, nie sądziłam, że chłopak potrafi się tak świetnie bawić. Byliśmy w parku, gdzie jakaś wiewiórka rzuciła z niego orzechem więc chłopak zaczął ją gonić, nieporadnie wspinał się na drzewa i skakał. Nie używał swoich mocy co bardzo utrudniało mu pogoń, a ja śmiałam się do rozpuku, gdy po 20 minutach jednak się poddał i wrócił do mnie wkurzony. Później poszliśmy na lody i zjedliśmy je przy stoliku rozmawiając o wiewiórkach, które zostały oficjalnie jednym z wrogów chłopaka, na których gatunku planował zemstę. Poszliśmy również do galerii, gdzie było dość sporo ludzi. Zbliżało się popołudnie więc mijaliśmy też osoby w mundurkach. Grupka dziewczyn podeszła do nas i prosiła Kuro o zdjęcia lub numer telefonu. Zadawały mu tyle pytań, że chłopak złapał mnie za rękę i zaczął uciekać. Wybiegliśmy z galerii i znowu udaliśmy się do parku. Sporo rozmawialiśmy na różne tematy i choć była to trochę rozmowa o niczym konkretnym to jednak była ona przyjemna, nawet gdy nastawała miedzy nami cisza, to nie była ona niezręczna. Powoli zbliżaliśmy się do ośrodka.

- Kyoko! - usłyszałam krzyk za plecami i się odwróciłam. W naszą stronę biegł wkurzony Nosaka. Nadal miał na sobie mundurek szkolny. Gdy do nas podbiegł wyrwał moją rękę z dłoni Kuro. Nie pamiętałam nawet, w którym momencie złączyliśmy dłonie. Może nie puścił mojej dłoni po ucieczce z galerii? - Co ty tu robisz?! Czemu nie poszłaś go szkoły?! Co to za strój?! I czemu się z nim spotykasz?

Yuuma nawet na mnie nie patrzył, mierzył się zaciekle spojrzeniem z Kuro. Było widać wręcz iskry strzelające pomiędzy nimi. Chyba nieświadomie Nosaka mocniej zacisnął moja dłoń, a ja syknęłam z bólu. Kuro to usłyszał i spojrzał na mnie, Wyrwał moją dłoń z uścisku Yuumy i przyciągnął mnie do siebie przytulając mnie.

- To nie twoja sprawa. Przeszkadzasz nam. - warknął Kuro.

- Zostaw ją! - krzyknął czerwonowłosy znowu łapiąc moją rękę. Nie miałam pojęcia o co im chodziło, ale czułam się jak jakaś piłka lub zabawka, którą ciągle na zmianę, sobie wyrywają.

- Przestańcie! - krzyknęłam uwalniając się z objęć Kuro i wyrywając Yuumie moją rękę. - O co wam chodzi?! Czemu masz do mnie pretensję i co ty tu w ogóle robisz? - Skierowałam to pytanie do Nosaki.

- Szukałem cię. Przez to, że uciekłaś to ja miałem kłopoty i kazano mi cię znaleźć. A ty znowu spotykasz się z tym typkiem! - spojrzał na Kuro - Trzymaj się od niej z daleka.

- Bo co mi zrobisz? - zapytał wyzywająco, a jego czerwone oczy zalśniły lekko.

- Oboje jesteście siebie warci! Jesteście głupi i egoistyczni! O co wy się niby kłócicie!? Tak nie poszłam do szkoły i spędziłam dzień z Kuro, ale to nie twoja sprawa! Ares nie może odbierać mi życia prywatnego, a przynajmniej ja na to nie pozwolę! - krzyknęłam zła - Jeżeli tak bardzo wkurza cię, że musiałeś mnie szukać to proszę bardzo, już z tobą idę. - mruknęłam zła i zbliżyłam się do Kuro - Dziękuję za dziś. - powiedziałam zadzierając głowę i uśmiechnęłam się do niego lekko. Nieoczekiwanie chłopak objął mnie w talii i nachylił się nade mną szepcząc mi do ucha.

- Nie masz za co dziękować, to była czysta przyjemności. - powiedział i pocałował mnie lekko w policzek po czym się wyprostował, a ja odwróciłam się w stronę Nosaki.

- Idziemy? - zapytałam.

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz