✿ 13 ✿

81 7 3
                                    

W powietrzu unosiła się słodka truskawkowa woń. Cholera. Przestraszył mnie. Gdy nie odpowiadałam wolną dłonią złapał mój podbródek i uniósł go bym spojrzała w metaliczne tęczówki, które prze brak światła były jeszcze ciemniejsze niż zwykle. Jedynym światłem w kantorku było wpadające przez okno promienie słoneczne. Dzięki nim widziałam sylwetkę chłopaka oraz część jego twarzy. 

- Odpowiedz. - wydawał się bardzo podirytowany. Kurcze, naprawdę chcę zrobić coś Kuro za te docinki w stronę Nosaki. Co ja mam mu powiedzieć? Że to nie ja? Że to zdanie jakiegoś typka, który przejmuje nade mną kontrolę i dlatego tak dobrze gram?

- Ja...wybacz. To się nie powtórzy. - wydukałam speszona. 

Chłopak puścił moje nadgarstki i się odsunął. Przeczesał dłońmi włosy do tyłu.

- Cholera, same z tobą problemy. Nie chodzi mi o to, że masz tak nie robić. Po prostu czemu nagle zaczęłaś tak grać? Co to były za serwy i ściny? Czemu gdy na treningach chcemy byś też się tak starała to ledwo przyjmujesz piłkę? 

- Ja... - cholera, serio nie wiem co mam odpowiedzieć. 

Odwróciłam się szybko i złapałam za klamkę otwierając drzwi. Chłopak uderzył dłonią w drzwi, przez co podskoczyłam. Chyba naprawdę mu nie ucieknę.

- Lekcja zaraz się zacznie. - odwróciłam się znowu w jego stronę.

- Później zaczniesz mi uciekać i nie odpowiesz. - spojrzał na mnie gniewnie.

- To skomplikowane.

- Mam czas. - odparł spokojniej.

- Nosaka-kun naprawdę ci to wyjaśnię. Obiecuję, ale po lekcjach.

- Jak wrócimy do akademika oddasz mi Kłamczucha.

- Co?! - spojrzałam na niego zaskoczona. Naprawdę się bałam. Co on chciał mu zrobić?

- Nie odzyskasz go dopóki mi tego nie wytłumaczysz. To sprawiedliwe.

- Nie zasnę bez niego.

- W takim razie będziesz musiała mi to szybko wyjaśnić.

Nachylił się otwierając drzwi. Oniemiała nadal stałam w miejscu. Czerwono włosy złapał moje ramię i wyprowadził z kantorka. Udał się w stronę klasy, a ja próbując nie myśleć o stracie pluszaka ruszyłam za nim. Do klasy weszłam wraz z dzwonkiem. 

Przez większość lekcji nie mogłam się skupić. Próbowałam samej sobie to poukładać. Nie rozumiałam prawie nic  tego co ostatnio się ze mną działo, a jednak musiałam to wytłumaczyć kapitanowi mojej drużyny. Gdy lekcję dobiegły końca Nishikage czekał na mnie przy szafkach. Chyba na mnie. Wczoraj razem wróciliśmy do akademika, lecz wtedy Nosaka musiał zostać, więc nie wiem czy dziś również będzie chciał ze mną wracać.

- Kyoko-san wracamy razem? - podszedł do mnie Ayane z bananem na twarzy. Grupka jego kolegów stała nieopodal czekając na moją odpowiedź. Nie lubiłam być stawiana w takich sytuacjach. 

- Ona wraca ze mną. - spokojny i ciepły ton głosu rozbrzmiał zza moich pleców. Gdy truskawkowa woń dotarła do mnie oraz poczułam ciepły dotyk czerwono włosego, który mnie objął uspokoiłam się lekko. Jakby zdjął ze mnie obowiązek odpowiedzi. Przestałam też się stresować tym co mu powiem, w tej chwili to nie było tak ważne. 

- Chyba jest w stanie sama decydować o tym czego chce. Kyoko-san to jak? - zapytał z nadzieją w głosie. Nosaka przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Mieszkamy w tym samym akademiku, więc to chyba oczywiste. - ponownie odpowiedział za mnie. Ayane zaskoczyła jego odpowiedź lecz nadal czekał na moją odpowiedź. 

- Wybacz Ayane-kun. Może następnym razem? - uśmiechnęłam się przepraszająco.

- Jasne, następnym razem. - uśmiechnął się. - To do jutra Kyoko-san.

- Do jutra. 

Dopiero gdy Ayane podszedł do swoich kolegów Nosaka odsunął się ode mnie i podszedł do Nishikage. Brunet z kamiennym wyrazem twarzy przyglądał się tej sytuacji. W sumie jak prawie zawsze. Gdy zaczęli wychodzić z szkoły beze mnie podbiegłam do nich i razem wróciliśmy do akademika. 

Mimo tego, że Nosaka chciał wracać razem nic nie mówił. Nie pytał też o wyjaśnienie, lecz teraz to było moje zmartwienie by mu to szybko wytłumaczyć. Nishikage również milczał. W sumie jak wracaliśmy wcześniej razem również mało mówił.

- Nishikage-kun jesteś bardzo dobry w sportach prawda? Bardzo dobrze serwujesz. - powiedziałam chcąc zagaić rozmowę. Nie lubiłam ciszy, a teraz wydała mi się naprawdę krępująca.

- Dziękuje. 

Odparł. Eh chyba muszę lepiej skonstruować pytanie, by powiedział coś więcej. 

- Masz jakieś słabe strony?

- Jak każdy.

Cholera. Czy on naprawdę nie może mówić więcej? Poddałam się, nie wiedziałam o czym mogłabym rozmawiać z nim. Może nie chciał rozmawiać przez Nosake? Wczoraj mówił trochę więcej. 

- Ty też dobrze grasz. Co się stało, że gdy już mocno przegrywaliśmy wygrałaś serwami? - zapytał nagle brunet. Nie tylko mnie zaskoczył tym pytaniem. Nosaka, który do tej pory był zamyślony spojrzał na niego zaskoczony. Odwrócił się i spojrzał na mnie.

- Właśnie. Co się stało?

- Heh... - obydwoje zatrzymali się. - Rozgrzałam się? 

Oczywiście żaden z nich nie przyjął tego wyjaśnienia. Nadal czekali na odpowiedź. Co ja mam zrobić? W sumie jeśli teraz im to wyjaśnię to nie stracę Kłamczucha. Jednak...

Cholera Kuro przydałbyś się na coś!

Oczywiście nie zadziałało, czego innego można było się spodziewać? 

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam iść do przodu. Łatwiej będzie to powiedzieć jak będę w ruchu. 

- To... gdy gram i chcę wygrać, w sensie jak na razie to zauważyłam, że wtedy jestem w stanie "to" przebudzić. - nie chciałam nazywać przy nich Kuro, nie wiedziałam jeszcze nic o nim i wolałam by to, że udało mi się z nim rozmawiać zostało tajemnicą. - Taka ciemna strona, chcąca wygrać. Schodzę wtedy na drugi plan, a on gra. 

- Serio? To ma być niby prawda? Naprawdę sądzisz, że w to uwierzę? - zapytał kpiąco Nosaka.

- To prawda! Nie umiem tego wyjaśnić lepiej. Sama tego nie rozumiem. - spuściłam głowę. Nie odzyskam Kłamczucha. On mi po prostu nie wierzy.

- Rozumiem. - spojrzałam do góry na bruneta. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.

- Wierzysz mi? - Nosaka również spojrzał na swojego kolega zaskoczony.

- Nie wiem. Wiem jednak, że mówisz prawdę jeśli chodzi o wyjaśnienie. Nie rozumiesz tego, bo jest to dla ciebie czymś nowym i nie panujesz jeszcze na tym. Musisz się skupić na tym by to kontrolować, a nie na próbie wywołania tego. To ty powinnaś mieć władze i decydować kiedy chcesz użyć swojej mocy. Nie możesz czekać, aż ona zechce się przebudzić. 

On naprawdę wierzył, że mogę to zrobić? Że mogę to kontrolować? Uśmiechnęłam się do bruneta i skinęłam głową na znak, że rozumiem.

- Dobrze. Postaram się.

Reszta drogi do akademika minęła nam w milczeniu, Nosaka nic nie dodał, lecz ja miałam już lepszy humor. Jeśli nauczę się kontrolować tą moc będę o niej więcej wiedzieć. Zrozumiem co się wtedy ze mną dzieje i dlaczego. Muszę tylko przejąć kontrolę nad nią, a nie oddawać władze Kuro. Dam radę. Muszę chociaż spróbować. 

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz