✿ 18 ✿

133 9 40
                                    

- Ale czadowa bramka! Brawo! - popielatowłosa wstała z miejsca i zaczęła skakać. Kompletnie nie nadawała się na przebywanie gdzieś po kryjomu, niby się nie ukrywaliśmy, ale z nią na pewno i tak byłoby to zbyt trudne. Starałem się ignorować jej dziecinne zachowanie choć było to bardzo trudne. Jednak dziwił mnie fakt, że tak się podnieca widokiem gry w piłkę, gdy sama nie cieszy się w nią grając. Równie dziwne było to, że nie poznawała drużyny Asuto choć grała z nimi już. 

Gdy mecz się skończył musieliśmy poczekać na niebieskooką, ponieważ za dużo wypiła słodkich napojów, które kupował jej Nishikage. Oczywiście mówiłem jej, że za dużo pije, ale mnie nie słuchała. 

- Nishikage mam pytanie. - zagaiłem, gdy byliśmy już sami. Opierałem się o ścianę, a chłopak stał przede mną. Spojrzał na mnie starając się nie zdradzać zaskoczenia. - Czy ciebie i Kyoko-san łączy coś bliskiego?

Zdawałem sobie, że jeśli odpowiedź jest twierdząca to tego nie przyzna, lecz chciałem zobaczyć czy jego zachowanie będzie zdradzać szczerość. W końcu gdyby coś ich łączyło, a szef by się o tym dowiedział, oboje mieliby kłopoty. Wydawał się lekko odprężyć, chyba spodziewał się innego pytania, którego z pewnością bardziej się obawiaj. 

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Dlaczego pytasz?

- Wydajecie się być sobie bardzo bliscy.

- Kiedy Anari-san z tobą nie rozmawiała kilka razy wracaliśmy razem do akademika, gdy zostawałeś z powodu samorządu. Jest bardzo gadatliwa, dlatego dużo mi mówiła i łatwo było ją o coś pytać. Pomogłem jej kilka razy. Jeśli ci to przeszkadza mogę ją od siebie odsunąć. 

Odparł beznamiętnie, lecz widziałem, że ostatniego zdania nie był w stanie powiedzieć tak chłodno jak reszty, chyba naprawdę ją polubił. Nishikage rzadko się do kogoś zbliża i ma mało osób, na których mu zależy, lecz widocznie ta krucha i gwałtowna istotka była w stanie go do siebie przywiązać.

- Nie musisz, po prostu chciałem wiedzieć czy jest godna zaufania, lecz jeśli ty jej ufasz to może ja też mogę.

Cały czas pamiętałem o tym, że chcę włączyć ją do mojego planu, lecz nie miałem jeszcze stosownej sytuacji, która pokazałaby, że mogę zaufać dziewczynie. Zwłaszcza, że sama stwarzała wrażenie jakby mi nie ufała. 

Nishikage nic nie odparł, a ja spojrzałem na telefon. 

- Długo nie wraca. - stwierdziłem lekko zaniepokojony. Dziewczyna zdawała się mieć dar wpadania w kłopoty.  Możliwe, że znowu coś zrobiła i dlatego jej nie ma.

- Pójdę jej poszukać.

- Nie musisz, ja pójdę. Zaraz wrócę. - oznajmiłem. Nie zdradzałem tego, lecz lekki niepokój zagościł już w mojej głowie. 

Gdy znalazłem się na korytarzu gdzie znajdowały się toalety oraz szatnie graczy usłyszałem cichy płacz. Poszedłem w kierunku, z którego dobiegał dźwięk. Skulona wyglądała jak kłębek, próbując objąć się jak najciaśniej rękoma, jakby ta pozycja mogła sprawić, że nikt jej nie dostrzeże. Lekko się kołysała szlochając, lecz to nie była pierwsza rzecz na jaką zwróciłem uwagę. Jej buty były spalone, w sensie była boso, a jej stopy pokrywała sadza. Czarny osad znajdował się również na podłodze i przeciwległej ścianie. 

Co się stało? Czemu płacze? Skąd ta sadza? Miałem masę pytań, lecz doskonale wiedziałem, że nie dostanę na nie odpowiedzi od nikogo. Przykucnąłem przy dziewczynie i pogłaskałem ją delikatnie. Wzdrygnęła się i spojrzała na mnie wyjmując twarz, którą skrywała w ramionach. Prawie się przewróciłem widząc zapłakane oczy, które nie były w dobrze znanym mi już kolorze. Cała tęczówka była czarna. 

-Nosaka-kun...

Pociągnęła nosem. Wyciągnąłem ręce nie będąc pewnym czy mogę ją objąć. Popielatowłosa sama wtuliła się we mnie wywracając mnie tym samym. Mimo to przyciągnąłem ją mocniej do siebie i nie puszczałem, chciałem by poczuła, że nie jest sama, że może mi zaufać. 

Gdy szloch ustał, a dziewczyna wyraźnie uspokoiła się, odsunąłem ją ostrożnie od siebie. Choć wiedziałem, że w tym momencie nie jest mi to na rękę, jednak nie mogłem się nie uśmiechnąć widząc zamknięte oczy oraz błogi wraz twarzy, który kontrastował z mokrymi smugami na policzkach od łez. 

- Nosaka tu jesteście, długo nie...

Nishikage stał za mną i patrzył na mnie zaskoczony, widząc jednak moje wymowne spojrzenie ucichł. Wskazałem głową na dziewczynę, a on przykucnął przy nas. Ostrożnie oddałem mu ją by móc wstać. Stojąc jednak nie odzyskałem dziewczyny, niebieskooki bramkarz ruszył przed siebie z dziewczyną w ramionach.

- Seiya-kun możesz mi już ją oddać. - możliwe, że brzmiało to zbytnio jak rozkaz, lecz nie obchodziło mnie to. Przyjaciel stanął i spojrzał na mnie lekko zaskoczony lecz krucha postać po raz drugi znalazła się w moich ramionach. Uśmiechnąłem się mimowolnie, gdy przekręciła ona głowę w moją stronę i chwyciła za moją koszulkę. 

Nishikage cały czas podczas drogi sprawdzał czy wszystko ze mną dobrze, bardzo nie chciał bym się nadwyrężał. Na szczęście nie pilnował mnie już tak, gdy doszliśmy do ośrodka. Poszedł do swojego pokoju, choć robił to z oporami, czy na pewno będę w stanie bezpiecznie odnieść ją do pokoju i czy nie zasłabnę. Ostrożnie i jak najciszej odłożyłem ją na łóżko. Nie chciała puścić mojej koszulki, lecz gdy dałem jej misia szybko odpuściła. 

Przykucnąłem przy łóżku i otarłem resztki łez z policzka. Wyglądała bardzo słodko, gdy spała, jak aniołek. 

- Słodkich snów. - wyszeptałem i pocałowałem ją w czoło. Wstałem i przykryłem ją kołdrom. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem, zanim przeszedłem przez ich próg jeszcze raz spojrzałem na popielatowłosą upewniając się, że nadal wygląda tak niewinnie podczas snu. Nie wiem czemu mi tak na tym zależało, ale bardzo nie chciałem jej obudzić, więc wyszedłem zamykając za sobą ostrożnie drzwi. 

- Szef cię wzywa. - prawie podskoczyłem, gdy usłyszałem zimny, kobiecy głos zanim jeszcze zdążyłem się odwrócić. Powstrzymałem się jednak od pokazywania, że kobieta mnie zaskoczyła, przyjmując na twarz swoją chłodną, wypraną z emocji twarz. Skinąłem tylko głową, na znak, że rozumiem i ruszyłem za kobietą. 

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz