✿ 11 ✿

76 7 2
                                    

Perspektywa Anari 

Wstałam chyba dość wcześnie. Wczoraj byłam tak zmęczona, że zapomniałam poprosić o budzik. Spojrzałam na zegarek wiszący nad biurkiem. Wskazywał 7.30. Była to zdecydowanie lepsza godzina niż wczoraj, lecz nadal potrzebowałam budzika. Nie wiem co ten burak sobie wyobraża, jeśli już mnie budzi to spóźnioną, ale nawet nie pomyślał o tym by załatwiać mi pobudki. Będę musiała z nim o tym porozmawiać. 

Przebrałam się w mundurek i zgarnęłam książki oraz zeszyty do torby. Położyłam ją na biurku obok talerza z jedzeniem. Zapewne było z wczoraj, bo wyglądało na zimne, lecz nie pamiętam  bym wczoraj szła na kolacje. W ogóle jak ja znalazłam się w łóżku. Nie pamiętam bym się kładła. Jedynym plusem męczących treningów do późna  było to, że zawsze pamiętałam by się po nich wykąpać oraz mogłam od razu przebierać się w piżamę, ponieważ i tak nigdzie nie wychodziłam po nich. 

Gdy otworzyłam drzwi by pójść do łazienki i załatwić poranną toaletę dostrzegłam czerwono włosego, który właśnie wychodził z łazienki, którą sobie zagarnęłam. Nie była ona jedyną łazienką na tym korytarzu, ale przynależała do kilku pokoju na tym korytarzu, w tym moim. Nie sądziłam, że mam tak blisko pokój Nosaki. 

- Dzień dobry śpiąca królewno. - przywitał się z uśmiechem. Miał na sobie tylko spodnie od mundurku oraz ręcznik przewieszony w koło szyi. Z jego włosów nadal ciekła woda. 

Starałam się wpatrywać tylko w oczy chłopaka oraz mokre, zaczesane do tyłu włosy. Było to jednak trudno, ponieważ by to robić musiałam zadzierać głowę lekko do góry. 

- Dobry. 

Wymruczałam kierując się w stronę łazienki. Wyminęłam chłopaka i weszłam do pomieszczenia. W powietrzu nadal unosił się słodki zapach truskawkowego szamponu chłopaka. Zdecydowanie za bardzo zaczynał mi się podobać ten zapach, więc wyciągnęłam z szafki, która należała do mnie moje perfumy i obficie się nimi z psikałam. Zapach fiołków i gruszki przyćmił zapach truskawki, lecz nie na długo. Tak jakby na złość mi, zapach truskawek wymieszał się z wonią moich perfum. Albo mi już odbijało, albo ten szampon miał zdecydowanie zbyt intensywną woń. 

Gdy skończyłam myć zęby i wyszłam na korytarzu stał już tam Nosaka razem z Nishikage. Wróciłam do pokoju po torbę i razem poszliśmy do szkoły. Tym razem było o wiele lepiej niż wczoraj. Nie przeszkadzała mi cisza panująca pomiędzy nami choć była krępująca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym czy znowu nie będą się do mnie odzywać w szkole. W sumie jeśli tak to czemu chodzą ze mną do szkoły? Muszą pilnować bym nie uciekła? Jeśli tak chyba im obiecam, że tego nie zrobię i nie będą musieli mnie znosić.

Gdy znaleźliśmy się już przy szkole Nosaka odwrócił się do mnie. Przez większość drogi szłam za nimi by im nie przeszkadzać.

- Pamiętaj by zjeść w szkole śniadanie. Wczoraj nie widziałem cię na stołówce, a później nie zjadłaś kolacji. - powiedział to jakby mnie o coś oskarżał. Miał jednak rację. Wczoraj nie poszłam do szkolnej stołówki, bo bałam się siedzieć sama oraz tego, że każdy będzie się ode mnie odsuwał. Po treningu zaczęłam się uczyć i zapomniałam o kolacji. Po za tym nadal nie miałam budzika, a zegar wisi nad biurkiem i musiałabym się odsunąć by go odczytać.  

Czerwono włosy wyraźnie czekał na moją odpowiedź, więc skinęłam głową na znak, że rozumiem. Czy zrobi mi coś jak tym razem też nie przyjdę na stołówkę? 

Uśmiechnij się - Nosaka x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz