*Michele*
Poderwałem się gwałtownie na równe nogi trzymając Destiny blisko siebie.
-Co się dzieje? - mała zaczęła panikować, a w jej oczach pojawiły się łzy. Wtuliła głowę w moje ramię gdy padł kolejny strzał. Muszę ją ukryć i sprawdzić co się dzieje.
Wybiegam z jej pokoju i biegnę z nią na prawo do końca korytarza gdzie znajdują się schowane za obrazem drzwi. Jest tam maleńki pokój właśnie na takie niebezpieczne sytuację. Odsuwam obraz i spod kolejnego mniejszego wyciągam klucz do drzwi. Otwieram je i układam Des na łóżku, które zajmuje prawie całe pomieszczenie.
Biorę jej twarz w dłonie i patrzę w oczy.
-Zaraz po Ciebie wrócę dobrze? Sprawdzę co się dzieje. Jak będzie już bezpieczenie to wrócę. - całuje mocno jej czoło. Zerkam w te piękne oczy po raz ostatni - Nikt Cię tu nie znajdzie kochanie. - opuszczam pokój po czym zamykam drzwi na klucz zakrywając je znów obrazem. Klucz chowam do kieszeni spodni.***
Stoje u szczyty schodów i zza rogu ściany obserwuje co się dzieje na dole.
Z tej odległości jestem w stanie zobaczyć krew na podłodze, wybite jedno okno i poprzewracane meble.-Szefie uważaj! - słyszę z lewej strony dzięki czemu robię unik i kula trafia w ścianę tuż obok mojej głowy. Celuje w faceta, który strzelił i faszeruje go kulką w serce.
-Co się tu kurwa dzieje?! - sycze ze złości patrząc na Graysona.
Pracuje dla mnie od prawie dwóch lat. Jest jedynym z moich hakerów. Jeden z lepszych.
-Nie wiem szefie. Byłem na siłowni gdy usłyszałem cały hałas. Nigdzie nie widziałem naszych ludzi co jest dla mnie bardzo dziwne.
-Są na dole. Musimy coś wykombinować. - stoje pod ścianą jak ten debil i myślę co zrobić.
-Może pokój ochrony? Tam zobaczymy gdzie są wszyscy i będziemy mogli odeprzeć atak.
-Ruszamy. - biegiem pokonuje drogę do pomieszczenia ochrony. W tyłu głowy nadal dręczą mnie myśli gdzie jest większa część moich ludzi do cholery.
Otwieram drzwi i udaje się od razu do monitorów.
Nie unika mojej uwadze to, że pomieszczenie jest puste.Co tu jest kurwa grane?!
-Szefie... Zobacz.. - kieruje swój wzrok na monitor, który pokazuje co dzieje się w korytarzu gdzie ukryłem Destiny. Serce zaczyna mi bić niemiłosiernie szybko choć wiem, że nikt jej tam nie znajdzie. Rozpoznaje jednego z ludzi Mario..
Wiedziałem, że to jego sprawka. Przez wydarzenia z ostatnich dni nie miałem czasu, żeby myśleć nad planem dopadnięcia go.
-Sprawdź dokładnie każdą z kamer.. Chce wiedzieć czy ten gnój pojawił się tu osobiście. Jeśli tak to tylko ułatwił nam sprawę i tylko pogorszył swoją już wystarczająco chujową sytuację.
-Tak jest.
W czasie gdy Grayson sprawdza monitoring ja udaje się na koniec pomieszczenia gdzie znajduje się szafa z bronią. Wyjmuje dwa pistolety i chowam je za pasek, a do kieszeni spodni wkładam dwa pełne magazynki na zmianę.
-Szefie.. Nie zlokalizowałem go, ale ktoś się tu zbliża.. - pokazuje na kamerę.
Do drzwi zbliża się młody chłopak na oko dwudziestotrzyletni. Przed sobą trzyma broń i zagląda do każdego napotkanego pomieszczenia, aż trafia tutaj.
-No cześć.. - mówię z uśmiechem i strzelam mu między oczy. Uwielbiam ten huk, który towarzyszy wystrzałowi broni.
-PUŚĆCIE MNIE!! TATUSIU!! - moje serce na chwilę staje, a cała krew odpływa mi z twarzy.
Zrywam się biegiem w stronę korytarza, z którego słychać krzyki mojego maleństwa. Jak to jest kurwa możliwe.
Staje jak wryty gdy widzę, że Mario trzyma Destiny w swoich obrzydliwych łapach. Mała jest cała zapłakana i roztrzęsiona.
-Puść ją gnoju. - warcze i zrywam się z miejsca. Zatrzymuje sie jednak gdy widzę, że wyciąga broń i przykłada małej do skroni.
-Ani mi się śni. - dociska ją jeszcze bardziej do siebie i szepcze jej coś do ucha przez co Des zalewa się jeszcze większą ilością łez.
Zastanawiam się nad kolejną rzeczą, a mianowicie nad tym czemu on jest tu sam. Odwracam się gdy słyszę kroki. Lekki uśmiech pojawia się na moich ustach gdy widzę swoich ludzi. Stają za moimi plecami i celują w tego gnoja.
-Nie wyjdziesz stąd żywy. I dobrze o tym wiesz. Puść ją.
-Ani mi się śni. - powtarza. Jego cyniczny uśmiech nie wróży nic dobrego. - Powiedz "Pa, pa" Malutka.
Pada strzał.
Wystraczył jeden moment, żeby moje życie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
CZYTASZ
Będziesz Moja / Michele Morrone DDLG (Zawieszona)
Hayran KurguMichele od jakieś czasu ma na oku pewną nastolatkę. Można by powiedzieć, że oszalał na jej punkcie. Zrobi wszystko, żeby jak najszybciej mieć ją przy sobie i móc w końcu nazywać ją swoją BabyGirl. 📍Nie wyrażam zgody na kopiowanie opowiadania. 📍 Wa...