14.

2.2K 78 16
                                    

*Michele*

Poderwałem się gwałtownie na równe nogi trzymając Destiny blisko siebie.

-Co się dzieje? - mała zaczęła panikować, a w jej oczach pojawiły się łzy. Wtuliła głowę w moje ramię gdy padł kolejny strzał. Muszę ją ukryć i sprawdzić co się dzieje.

Wybiegam z jej pokoju i biegnę z nią na prawo do końca korytarza gdzie znajdują się schowane za obrazem drzwi. Jest tam maleńki pokój właśnie na takie niebezpieczne sytuację. Odsuwam obraz i spod kolejnego mniejszego wyciągam klucz do drzwi. Otwieram je i układam Des na łóżku, które zajmuje prawie całe pomieszczenie.

Biorę jej twarz w dłonie i patrzę w oczy.
-Zaraz po Ciebie wrócę dobrze? Sprawdzę co się dzieje. Jak będzie już bezpieczenie to wrócę. - całuje mocno jej czoło. Zerkam w te piękne oczy po raz ostatni - Nikt Cię tu nie znajdzie kochanie. - opuszczam pokój po czym zamykam drzwi na klucz zakrywając je znów obrazem. Klucz chowam do kieszeni spodni.

***

Stoje u szczyty schodów i zza rogu ściany obserwuje co się dzieje na dole.
Z tej odległości jestem w stanie zobaczyć krew na podłodze, wybite jedno okno i poprzewracane meble.

-Szefie uważaj! - słyszę z lewej strony dzięki czemu robię unik i kula trafia w ścianę tuż obok mojej głowy. Celuje w faceta, który strzelił i faszeruje go kulką w serce.

-Co się tu kurwa dzieje?! - sycze ze złości patrząc na Graysona.

Pracuje dla mnie od prawie dwóch lat. Jest jedynym z moich hakerów. Jeden z lepszych.

-Nie wiem szefie. Byłem na siłowni gdy usłyszałem cały hałas. Nigdzie nie widziałem naszych ludzi co jest dla mnie bardzo dziwne.

-Są na dole. Musimy coś wykombinować. - stoje pod ścianą jak ten debil i myślę co zrobić.

-Może pokój ochrony? Tam zobaczymy gdzie są wszyscy i będziemy mogli odeprzeć atak.

-Ruszamy. - biegiem pokonuje drogę do pomieszczenia ochrony. W tyłu głowy nadal dręczą mnie myśli gdzie jest większa część moich ludzi do cholery.

Otwieram drzwi i udaje się od razu do monitorów.
Nie unika mojej uwadze to, że pomieszczenie jest puste.

Co tu jest kurwa grane?!

-Szefie... Zobacz.. - kieruje swój wzrok na monitor, który pokazuje co dzieje się w korytarzu gdzie ukryłem Destiny. Serce zaczyna mi bić niemiłosiernie szybko choć wiem, że nikt jej tam nie znajdzie. Rozpoznaje jednego z ludzi Mario..

Wiedziałem, że to jego sprawka. Przez wydarzenia z ostatnich dni nie miałem czasu, żeby myśleć nad planem dopadnięcia go.

-Sprawdź dokładnie każdą z kamer.. Chce wiedzieć czy ten gnój pojawił się tu osobiście. Jeśli tak to tylko ułatwił nam sprawę i tylko pogorszył swoją już wystarczająco chujową sytuację.

-Tak jest.

W czasie gdy Grayson sprawdza monitoring ja udaje się na koniec pomieszczenia gdzie znajduje się szafa z bronią. Wyjmuje dwa pistolety i chowam je za pasek, a do kieszeni spodni wkładam dwa pełne magazynki na zmianę.

-Szefie.. Nie zlokalizowałem go, ale ktoś się tu zbliża.. - pokazuje na kamerę.

Do drzwi zbliża się młody chłopak na oko dwudziestotrzyletni. Przed sobą trzyma broń i zagląda do każdego napotkanego pomieszczenia, aż trafia tutaj.

-No cześć.. - mówię  z uśmiechem i strzelam mu między oczy. Uwielbiam ten huk, który towarzyszy wystrzałowi broni.

-PUŚĆCIE MNIE!! TATUSIU!! - moje serce na chwilę staje, a cała krew odpływa mi z twarzy.

Zrywam się biegiem w stronę korytarza, z którego słychać krzyki mojego maleństwa. Jak to jest kurwa możliwe.

Staje jak wryty gdy widzę, że Mario trzyma Destiny w swoich obrzydliwych łapach. Mała jest cała zapłakana i roztrzęsiona.

-Puść ją gnoju. - warcze i zrywam się z miejsca. Zatrzymuje sie jednak gdy widzę, że wyciąga broń i przykłada małej do skroni.

-Ani mi się śni. - dociska ją jeszcze bardziej do siebie i szepcze jej coś do ucha przez co Des zalewa się jeszcze większą ilością łez.

Zastanawiam się nad kolejną rzeczą, a mianowicie nad tym czemu on jest tu sam. Odwracam się gdy słyszę kroki. Lekki uśmiech pojawia się na moich ustach gdy widzę swoich ludzi. Stają za moimi plecami i celują w tego gnoja.

-Nie wyjdziesz stąd żywy. I dobrze o tym wiesz. Puść ją.

-Ani mi się śni. - powtarza. Jego cyniczny uśmiech nie wróży nic dobrego.  - Powiedz "Pa, pa" Malutka.

Pada strzał.

Wystraczył jeden moment, żeby moje życie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.



Będziesz Moja / Michele Morrone DDLG (Zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz