nine

395 36 10
                                    

Od razu po otwarciu oczu z głębokiego snu, złapałaś się za głowę, która bolała cię niemiłosiernie. Nie chciało ci się nawet wstać z miejsca, w którym leżałaś, jednak ktoś pukał i dzwonił do drzwi. Krzyknęłaś, aby chwilę poczekać, po czym przetarłaś oczy i poszłaś otworzyć - jak się okazało, Sunoo.




– Wyspałaś się? – zapytał, opierając się o ścianę

– Pewnie – odpowiedziałaś sarkastycznie – Wchodź śmiało – odsunęłaś się, robiąc mu miejsce – Odprowadziłeś mnie? – podrapałaś się po głowie, patrząc lekko przymrużonymi oczami na jego sylwetkę

– Zaraz ci wszystko opowiem, ale zanim zacznę, mogę prosić cię o coś do picia? Wystarczy woda – poprosił, siadając na oparciu kanapy




Odeszłaś od niego na chwilę, by móc przygotować dla niego napój. Tak samo, jak i jemu chciało ci się pić, dlatego wróciłaś do niego z dwoma szklankami. Swoją od razu opróżniłaś. Suchość w ustach dalej nie ustawała, jednak przestałaś z tym walczyć, żeby móc posłuchać co do powiedzenia miał chłopak.




– Pamiętasz w ogóle coś z wczorajszego wieczoru? – zapytał, popijając ze swojej szklanki

– Wyszłam ze znajomym do baru – kiwnęłaś głową, próbując przypomnieć sobie szczegóły

– A z baru wróciłaś ledwo stojąc na nogach – odparł

– Odprowadziłeś mnie? – powtórzyłaś pytanie

– Odwiozłem – poprawił – Wiesz, że nie szłaś nawet w kierunku tej ogromnej nory, przez pół drogi mnie wyzywałaś, a dalej zasnęłaś i nie mogłem cię dobudzić?

– Przepraszam – złapałaś się za głowę, nie wierząc, że aż tak źle to wyglądało

– Nauczka na przyszłość. Już więcej tyle nie wypijesz – machnął w twoją stronę palcem




Zakryłaś twarz dłońmi, dalej szukając w pamięci wieczoru, którego powoli zaczynałaś żałować. Sunoo poklepał cię tylko po ramieniu, podnosząc się i kierując do wyjścia.




– Wiesz może, kiedy wraca Heeseung? – zapytał, sięgając po swoje rzeczy

– Nie – odparłaś

– Dobrze. Odpocznij po wczoraj, a ja może kiedyś przyjdę – uśmiechnął się, łapiąc za klamkę drzwi

– Kiedyś? – zapytałaś

– Nie mam tyle czasu, żeby ciągle siedzieć w tym mieście. Jeśli Heeseung nie przyjedzie, będę próbował się do niego dodzwonić, a jak nie podziała, to po prostu sobie odpuszczę. Trudno się mówi – rozłożył ręce – Do zobaczenia – rzucił, wychodząc




Odpowiedziałaś mu, po czym starałaś się doprowadzić siebie do porządku. Trochę przeklinałaś Sunghoona za to, że tak cię upił, ale może chciał tylko, abyś się nie bała. Niestety tego się nie dowiesz, dopóki go nie spotkasz. Tymczasem położyłaś się, chcąc odpocząć i pokonać ból głowy.

Po paru godzinach poczułaś się na tyle dobrze, by móc wyjść na świeże powietrze. Ruch nie był zbyt duży, co jakiś czas przejeżdżali ludzie na rowerach. Czekając na ich przejazd, zauważyłaś przy ulicy taki sam samochód, jakim odjeżdżał Heeseung. Nie próbowałaś nawet wmawiać sobie, że to właśnie do niego należał. Uwierzyłaś w to dopiero, kiedy zobaczyłaś chłopaka we własnej osobie, siedzącego na ławce, która była oddalona od wszystkich innych. Będąc bliżej niego, widziałaś, że siedział z głową opuszczoną w dół, a ręce oplótł wokół karku. Obejrzał się szybko ku górze, po czym wrócił do poprzedniej pozycji. Wyglądał na zestresowanego, więc kucnęłaś obok niego.




𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz