eleven

374 35 25
                                    

Dzień się dłużył, a noc jak na złość nie chciała nastać. Za dużo myślałaś o tym, co powiedział najpierw Jay, następnie ty, a na sam koniec Heeseung. Straciłaś nawet wiarę w to, że uda ci się dogadać z Sunghoonem, lecz to wydawało się łatwiejsze od reszty. Ciężko było zasnąć, widząc w głowie złość i zawiedzenie Heeseunga, który niedawno co przyznał, że się zakochał. Wszystko przez parę słów, które bezmyślnie powtórzyłaś.

Kolejne tygodnie były dosyć podobne. Heeseung unikał cię na każdym kroku. Nawet, kiedy schodziłaś na dół, czekał aż wyjdziesz na zewnątrz. Większość czasu przesiadywałaś na ławce. Tak samo było tego dnia. Patrzyłaś na wszystko dookoła i myślałaś o swoich błędach. W pewnym momencie przez ławkę przeskoczył Sunghoon.




– Rzadko cię tutaj widzę – zaczął

– Jestem tu prawie codziennie. Z resztą ciebie też nie widywałam zbyt często – odparłaś, przesuwając się, by mógł usiąść

– Musiałem przemyśleć parę rzeczy. Przyznam, że było mi dosyć przykro, kiedy nie chciałaś tańczyć – dosiadł się

– Przepraszam za to. Następnym razem pójdziemy, gdzie tylko będziesz chciał – uśmiechnęłaś się delikatnie

– Nie, rozumiem. Nie musisz lubić tego, co ja. Zanim gdziekolwiek się udamy, wszystko ustalimy razem – obiecał, kładąc dłoń na twoim ramieniu, na co kiwnęłaś głową na zgodę – Coś się stało? - zapytał

– Po prostu zrobiłam coś głupiego – odpowiedziałaś, widząc w głowie Jay'a i Heeseunga

– A, wiem. Ten hipis nagadał ci bajek – machnął ręką, następne patrząc na ciebie

– Tak... ten hipis – potwierdziłaś, wzdychając




Wyprostowałaś ręce, a chłopak patrzył na ciebie z ciepłym uśmiechem. Zapewne widział twoje zmartwienie oraz chciał dać ci swoje wsparcie.




– Może to dziwnie brzmi, bo znamy się raptem tydzień, jak nie mniej, ale jeśli potrzebowałabyś rozmowy, to wiesz, że jestem pierwszy w kolejce – rzekł, łapiąc za twoją dłoń

– Jasne, dziękuję. Przynajmniej ty mi zostałeś – odparłaś, czując że za moment wszystko z ciebie spłynie

– A kto cię zostawił? – zapytał, zmieniając wyraz twarzy na poważniejszy

– Taki znajomy – odpowiedziałaś

– Ten, który odwiózł cię po naszym wyjściu do baru? – kontynuował

– Inny... teraz już były znajomy – spuściłaś głowę w dół

– Chcesz o tym rozmawiać? – upewnił się, czy napewno czujesz się komfortowo poruszając ten temat

– Po prostu jest dla mnie ważny, a ja chciałam wiedzieć za dużo – złapałaś się za głowę, przypominając sobie wszystkie chwile, jakie spędziłaś z Heeseungiem

– I to wszystko, to wina hipisa? – zmrużył oczy

– Moja, bo go posłuchałam – zaprzeczyłaś

– Jeśli chcesz, mogę powiedzieć mu parę filozofii na temat życia, aż przeprosi ciebie i tego chłopaka, na którym tak bardzo ci zależy – zapewnił

– Na razie nie mam ochoty na żadną konfrontację z nim. Nie chcę nawet na niego patrzeć – szybko odrzuciłaś jego propozycję. I tak nie był w stanie wszystkiego odkręcić




Sunghoon podrapał się po głowie, szukając innych rozwiązań. Przez chwilę myślałaś nawet, że może być zazdrosny. Jego wyraz twarzy mówił wiele po tym, jak przyznałaś kim jest dla ciebie Heeseung. Dla niego byłaś nikim. Widziałaś w nim jednak osobę, która jako jedyna potrafi zrozumieć, co dzieje się u ciebie.




𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz