eight

440 36 25
                                    

Będąc w swoim mieszkaniu, ponownie oglądałaś rysunek, który podarował ci Heeseung. Nie przedstawiał niczego innego prócz masy róż, ale doceniałaś, że wykonał pracę dla ciebie. Odłożyłaś kartkę do szuflady w szafce nocnej, po czym położyłaś się na łóżku.


***



Od razu po otworzeniu oczu, spojrzałaś na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą. Popatrzyłaś również do wnętrza szuflady, gdzie dalej leżał prezent od Heeseunga. Nie wiedziałaś nawet, czemu myślałaś, że ktoś mógł go stamtąd zabrać. Po prostu miałaś wrażenie, że zostanie ci on odebrany. Nie marnując więcej czasu szybko założyłaś na siebie ubrania i przygotowałaś się do dnia. Zajrzałaś do kuchni, która świeciła pustkami. Sama nie przypuszczałaś, że aż tak to zaniedbałaś. Westchnęłaś głęboko, po czym wyszłaś z budynku.

Dzień był dosyć słoneczny. Na niebie nie było ani jednej chmury, do tego lekko podmuchiwał wiatr. Dzięki temu, że pogoda była wręcz doskonała, nieco wydłużyłaś drogę, idąc przez park. Nie było tam zbyt wielu przechodniów, ze względu na to, że większość, po prostu jechała w tym momencie do pracy. Przechodziły tamtędy tylko osoby starsze, bądź wyprowadzające swoje psy. Jedną z nich był chłopak, który poprzedniego dnia oddał ci twój portfel. Spojrzałaś na to, jak rzucał piłkę, z którą jego pies od razu przybiegł z powrotem. Pokonałaś dalej parę metrów, aby usiąść na ławce, gdzie odchyliłaś głowę do tyłu i zamknęłaś oczy. Pomimo ciągłego ruchu na drodze, delikatny szum liści drzew pozwolił ci się trochę wyciszyć.




– Mogę się dosiąść? – usłyszałaś, przez co wróciłaś na ziemię. Zagadywał do ciebie chłopak, z którym rozmawiałaś wczoraj

– Czemu nie – odpowiedziałaś po chwili

– Też lubisz poranne przechadzki przez park? – zapytał, przywołując do siebie ręką swojego zwierzaka

– Planowałam iść gdzieś indziej, ale przekonałam się do tego, dzięki dobrej pogodzie – odparłaś krzyżując ręce


– Masz rację, dobrze jest nacieszyć się pogodą – kiwnął głową, patrząc przed siebie – Tak z tobą rozmawiam, a nie przedstawiłem się. Jestem Sunghoon – dodał po chwili, wyciągając w twoją stronę rękę

– Sama o tym nie pomyślałam. Y/N – uścisnęłaś jego dłoń

– To skoro już tak sobie gadamy, to może dasz się namówić wieczorem na wyjście do baru? – zapytał, drapiąc się po karku

– W zasadzie, czemu nie – odpowiedziałaś po chwili zastanowienia

– Świetnie. Może spotkajmy się tutaj o dziewiętnastej? Pasuje ci ta godzina? – zaproponował

– Tak naprawdę, pasuje mi każda godzina. Zostańmy przy dziewiętnastej – dokończyłaś




Sunghoon kiwnął głową, uśmiechnął się do ciebie po czym wstał, zapiął swojego psa na smycz i odszedł. Odprowadziłaś go wzrokiem do przejścia przez ulicę, następnie zastanawiając się dlaczego się zgodziłaś i w ogóle dlaczego chciał się z tobą spotkać. Może tak samo jak ty, nie miał wielu znajomych, potrzebował się od czegoś odstresować, albo szukał dziewczyny, o ile był samotny. I tak wydawał ci się miły, więc odrzuciłaś od siebie wszystkie czarne scenariusze.

𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz