twelve

389 37 32
                                    

Sunghoon od razu zaprowadził cię do salonu, gdzie pobiegł jego pies. Usiadłaś na kanapie, czekając aż właściciel wróci do ciebie z kuchni.




– No to mów, co lubisz. Dam ci cokolwiek powiesz – zapewniał

– Możemy się napić – odpowiedziałaś po chwili zastanowienia

– Uwielbiam cię! – krzyknął, cmokając cię w policzek najmocniej, jak tylko umiał




Chłopak wszystko ci pokazał i pozwolił wybrać, co wypijecie. Mając w głowie poprzednie wydarzenia, szukałaś czegoś najsłabszego.




– Masz słabą głowę? – zapytał, widząc co trzymałaś w ręce

– Nie chcę mieć potem kłopotów z dotarciem do domu – odparłaś

– Mój znajomy mógłby cię odwieźć, ale jeśli takie wino ci odpowiada, to zaraz przyniosę kieliszki – powiedział, pędząc po kieliszki




W czasie, gdy Sunghoon zniknął w innym pomieszczeniu, przywołałaś do siebie jego psa. Ten usiadł przy twojej nodze, dzięki czemu łatwiej było ci go pogłaskać.




– Zaufał ci – usłyszałaś głos chłopaka

– Chociaż on – wzruszyłaś ramionami, biorąc swój kieliszek od Sunghoona

– Pamiętaj, że jestem jeszcze ja – wspomniał, wskazując na siebie ręką

– Oczywiście – potwierdziłaś skinięciem głowy




Uśmiechnął się do ciebie, nalewając dla was alkoholu. Nie czułaś się już tak niezręcznie, jak na waszym pierwszym wyjściu. Mniej więcej wiedziałaś już co robić i czego unikać.




– Mówiłaś coś o jakimś byłym znajomym. Mogłabyś to rozwinąć? – zapytał

– Opowiem ci, kiedy wyjaśnię z nim parę spraw – zapewniłaś, popijając zawartość kieliszka

– Niczego nie musisz mówić, już wiem, o co chodzi. Jesteś przy nim zbyt pewna siebie – stwierdził, kładąc nogi na stoliku

– Tak myślisz? – tym razem to ty zadałaś pytanie

– Już trochę cię poznałem – rzekł




Starałaś się omijać temat Heeseunga oraz Jay'a. Dalej czułaś ból i złość na siebie za swoje czyny i chciałaś ze wszystkim poczekać do przeprowadzenia szczerej rozmowy ze swoim sąsiadem.




– Będę się już zbierać – powiedziałaś, podnosząc się

– Serio? Wypiłem połowę butelki, a ty jeden kieliszek – położył się na twoim miejscu

– Dlatego lepiej będzie, jeśli odpoczniesz. Do zobaczenia – poklepałaś go po ramieniu




Upewniłaś się, że zabrałaś wszystkie swoje rzeczy, po czym wyszłaś z mieszkania, a następnie z bloku. Ulice oświetlały już tylko lampy oraz przejeżdżające samochody. Co jakiś czas mijałaś przechodniów. Niektórzy zmarnowani śpieszyli do swoich domów, a inni dopiero co zaczynali ożywać przesiadując w barach.

𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz